Nie dał nam Bóg ducha bojaźni – homilia bpa Jacka Grzybowskiego
„Życie dla służby jest obecnie tak trudne, bo tutaj nie ma natychmiastowych lajków, serduszek, emotikonów, znaczków, że super – nie ma. I nie będzie tego, często wręcz przeciwnie. Dlatego dzisiaj taki mamy problem z doświadczeniem służby także w Kościele, ponieważ my sądzimy, że od razu muszą być oklaski albo od razu musi być jakiś feedback. Czasem jest, a czasem nie ma, ale nie znaczy to, że nie mamy starać się służyć braciom i siostrom i poświęcać się” – mówił bp Jacek Grzybowski podczas Mszy świętej w parafii Nawrócenia św. Pawła Apostoła. Eucharystia zainaugurowała nowy rok formacyjny Duszpasterstwa Akademickiego ARKA.
Kim był Tymoteusz?
„Paweł pisze do swojego ucznia Tymoteusza, który nawrócił się – rozpoczął bp Jacek Grzybowski. – Doświadczył spotkania z Jezusem właśnie za sprawą Pawła, o czym piszą Dzieje Apostolskie w 16 rozdziale. Tymoteusz najprawdopodobniej był młodym chłopcem, młodzieńcem. Jego ojciec był poganinem, Grekiem. Matka była Żydówką i jego babcia ze strony matki jego matki także była Żydówką. Najprawdopodobniej Tymoteusz wzrastał w takiej atmosferze religii żydowskiej, judaizmu ówczesnego. Natomiast na pewno żył w środowisku, które nie było tak jak Jerozolima i Palestyna przeniknięte religijnością żydowską. Żył w środowisku pogańskim. Spotykając Pawła, przyjął naukę o Jezusie Chrystusie. I jak mówi tradycja, Tymoteusz został najpierw chrześcijaninem, czyli został przez Pawła ochrzczony. Potem, po pewnym czasie, towarzysząc Pawłowi w wielu podróżach misyjnych, został prezbiterem, czyli księdzem. A później Paweł ustanowił go głową Kościoła w Efezie, gdzie była dość istotna, ważna wspólnota chrześcijańska, związana, jak domyślamy się, ze świętym Janem i z Maryją, ponieważ według tradycji Jan, opiekując się Matką Pana Jezusa, osiadł w Efezie i tam przez jakiś czas był biskupem. Tam także później biskupem był właśnie Tymoteusz. A zatem Tymoteusz jest postacią nawróconego poganina, który pod wpływem świadectwa Pawła i trudów życia misyjnego, czyli głoszenia Ewangelii stał się księdzem, a potem właśnie biskupem. Według tradycji, chociaż jest to nie do końca udokumentowane, niektórzy mieszkańcy Efezu czcili grecką boginię Dianę. Realizowali któregoś dnia taką huczną procesję w swoim mieście, obnosząc posąg Diany i czcząc to pogańskie bóstwo. Ponoć Tymoteusz jako chrześcijanin wobec tego tłumu pogan głosił wiarę. Mówił, że jedynym Panem i nauczycielem, i prawdziwym Bogiem jest Jezus Chrystus. Rozwścieczony tłum zaatakował go, pobił i ostatecznie ukamienował. Tak według tradycji poniósł śmierć męczeńską. Głosząc wiarę w Jezusa Chrystusa, zginął Tymoteusz. Ale ten fragment, który czytamy, odnosi się do czasów, kiedy Tymoteusz jest młodym księdzem. Pełni swoją posługę wobec wspólnoty”.
Żyjemy w czasach lęku
„Zobaczcie, co mówi do niego Paweł. Tak rozpala na nowo charyzmat Boży, czyli rozpala w sobie te dary, te talenty, tę siłę, którą dał mu Chrystus przez nałożenie kapłańskich rąk, czyli pełni gorliwie swoją posługę jako ksiądz. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni. Mówi Paweł do Tymoteusza: „Bóg nie dał nam ducha lęku. Bóg dał nam ducha odwagi, nie lęku, dlatego, że my wiemy, iż jesteśmy dziećmi Bożymi, mamy Boga za Ojca”. I zobaczcie, że dzisiaj my tak naprawdę żyjemy ciągle lękiem. Pierwszym etapem dość masowego lęku był wybuch pandemii, który sprawił, że wiele osób naprawdę głęboko to przeżyło i nosi te lęki, czasem i depresje czy trudności do dzisiaj. Ale sytuacja obecna także nie sprzyja jakiejś radości, ponieważ żyjemy w czasach, w których jutro jest niepewne, zarówno w związku z wojną, z tym, że nikt nie wie, co się wydarzy za tydzień, za dwa tygodnie na arenie międzynarodowej. W konflikcie pomiędzy Rosją a Ukrainą. Żyjemy w niepewnych czasach ekonomicznych. Tak jest coraz większa drożyzna, spada wartość pieniądza, coraz trudniej znaleźć dobrą, godziwą, dobrze płatną pracę. Niepewność towarzyszy nam od kilkunastu miesięcy. Wciąż. A mimo to Paweł mówi do Tymoteusza: „W nas, chrześcijanach, nie ma ducha bojaźni. My nie jesteśmy ludźmi lęku. My jesteśmy odważni nie dlatego, że jesteśmy silni swoją mocą, ale dlatego, że my naprawdę wierzymy”. Naprawdę w to wierzymy, że Pan Bóg nad światem jest, że Bóg w ręku świat trzyma. I że niczego nie zrobi ani ty, ani ja, ani Putin bez przyzwolenia Bożego. Niczego. My w to wierzymy. My wierzymy, że losy świata są w ręku Boga. Dlatego mamy ufność w Bogu i z nadzieją patrzymy na jutrzejszy dzień. Robimy swoje, ale nigdy nie poddajemy się sile lęku”.
Zobacz więcej: