SalveNET

Home / Przeczytaj  / Namiot spotkania – Buszkraftuj z Szymonem

Namiot spotkania – Buszkraftuj z Szymonem

Szymon Janowski OFMCap zaprasza na buszkraft! Pewnie powinniśmy napisać bushcraft, ale to zapewne z prawdziwą sztuką przetrwana w głuszy nie ma za wiele wspólnego. Są jednak duchowe odnośniki, czyli to, co lubimy najbardziej w pracy z Szymonem.

 

Schronienie to podstawa

 

„Jesteśmy ciągle w dżungli – zaczyna br. Szymon. – Trzeba pamiętać o tym, że kiedy jesteśmy w dżungli, w warunkach bardzo ekstremalnych, terenowych, to ważne jest znalezienie schronienia. Poszukujemy śladów, tego, czy ktoś był tutaj przed nami, np. złamanej gałęzi, oznak ogniska, jakiegoś gangu, który okradł dyliżans – zależy w jakim uniwersum się poruszamy. W każdym razie podstawową rzeczą dla przetrwania jest nie tylko to, żeby oddychać, nie tylko to, żeby mieć wolę przetrwania, ale żeby mieć schronienie”.

 

Byle zbudować namiot

 

„Wiadomo, że jak jesteśmy na łonie natury – kontynuuje br. Szymon – to szukamy czegokolwiek, nawet ochrony w postaci pokrzyw. Potrzebujemy tylko trochę liści, które posłużą nam za dach, można też po prostu skorzystać z tego, co można znaleźć w każdym lesie. Jest to bardzo łatwy sposób na zbudowanie schronienia, takiego leśnego namiotu, który uratuje nas w ekstremalnych warunkach pogodowych. Istnieją różne modele budowania schronienia. Generalnie zasada jest taka, to chyba Amerykanie powiedzieli, że można trzy godziny przetrwać w ekstremalnych warunkach, więc trzeba się spieszyć”.

 

Poczucie bezpieczeństwa

 

„A teraz rozbijamy namiot, np. typu garaż. Niech to będzie szybka akcja, parę minut, a nie jak Bear Grylls, który zawsze miał przynajmniej godzinę na takie rzeczy. Bierzemy leszczynowe patyczki i składamy. W życiu ważne jest, by znaleźć jakiś rodzaj schronienia, ponieważ on daje podstawowe poczucie bezpieczeństwa. Taki namiot jest miejscem azylu w lesie, pomaga schować żarcie przed dzikimi zwierzętami i po prostu poczuć się chociaż odrobinę bezpiecznie. Schronienie to jest po prostu coś, co możemy też nazwać „naszym domem”.

 

Namiot spotkania

 

„Kojarzy mi się to oczywiście z Kościołem w perspektywie życia duchowego. Papież Franciszek często mówi o tym, że Kościół jest szpitalem polowym, a więc miejscem azylu, schronienia dla wszystkich, którzy się źle czują, odczuwają, że są opuszczeni i poranieni, są grzesznikami po prostu. To jest pierwsze moje skojarzenie ze schronieniem. Dla mnie Kościół jest takim miejscem, w którym ja się mogę schować. Dlatego że tam jest Chrystus, który mnie ratuje. Ciekawostka, że właśnie św. Paweł trudnił się wyrabianiem namiotów. Podstawowym miejscem mieszkania narodu wybranego na pustyni był właśnie namiot. To był też namiot spotkania. Szczególnie w ruchu Światło-Życie używa się tego określenia, mówi się, że „namiot spotkania” to mój czas, w którym spotykam się z Panem Bogiem przez Słowo Boże i modlitwę”.

 

Miejsce odosobnienia

 

„Namiot jest też symbolem miejsca odosobnienia, w którym się chowam, by się po prostu pomodlić. Nie dlatego, że namiot ogranicza bodźce wokół mnie. Kaptur kapucyński służy mi właśnie do tego, abym mógł się modlić nawet w tłocznym miejscu, w którym zakładam kaptur, by zasłonił mi uszy i oczy, stworzył taką prywatną przestrzeń. Namiot to miejsce odosobnienia, to azyl, dom, w którym czuję się dobrze, w którym mieszkam z Panem Bogiem, gdzie mogę z nim swobodnie rozmawiać”.

 

Zobacz więcej: