SalveNET

Home / Przeczytaj  / Homilia bpa Romualda Kamińskiego wygłoszona podczas obchodów 200-lecia Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego

Homilia bpa Romualda Kamińskiego wygłoszona podczas obchodów 200-lecia Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego

„Jest dziś pośród nas obecny prezes Towarzystwa i na jego ręce chciałbym podczas składania tej Najświętszej Ofiary złożyć podziękowanie, bo Towarzystwo ma rację bytu ze względu na nas – na pacjentów – na ludzi potrzebujących pomocy fachowej, rzeczowej, dobrze przygotowanej. Spotykamy się na tej drodze i realizujemy to, o czym mówił św. Paweł – jeden od drugiego jesteśmy na tej drodze wiodącej do Królestwa Bożego w pewnym sensie uzależnieni. Dziś pragniemy uprosić potrzebne łaski, moce, światłości, światło Ducha Świętego na wszelkie działania na przyszłość, a tych, którzy już odeszli do Pana niech Jezus – nasz Zbawiciel – przygarnie do swego Królestwa” – mówił biskup warszawsko-praski Romuald Kamiński, który przewodniczył Mszy Świętej z okazji 200. rocznicy Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego. Uroczysta Eucharystia jubileuszowa była sprawowana 5 grudnia, w II niedzielę adwentu, w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika w Warszawie.

 

Fundament naszego życia

 

„Myślę, że każdy z nas tutaj ma takie pragnienie, jeśli chodzi o szczególne okresy roku liturgicznego, jak teraz w Adwencie, czy w innym czasie w Wielkim Poście, prowadzenia głębszego życia duchowego – mówił bp Romuald Kamiński. – Dusza tego pragnie, wnętrze się tego domaga. Serce chce, aby więcej czasu było poświęcone Panu Bogu. Tym sprawom, które wyraźnie powinny nam służyć jako fundament, stanowiąc istotę naszego życia, podporę. To wszystko, co najważniejsze i najdrogocenniejsze wypływa z miłości Boga i człowieka. Te przykazania miłości Boga i człowieka są tak zespolone, że nie da się ich rozdzielić. Nie trzeba nawet dyskutować, które trzeba bardziej wypełniać, bo jedno wypływa z drugiego. Jedno drugie wspomaga”.

 

Dążenie do wieczności

 

„Przeżywamy już kolejny Adwent z kolei, ale nie możemy się do tego przyzwyczaić, bo każdy kolejny Adwent to kolejne zadanie na naszej drodze do wieczności. Powinniśmy wychodzić mądrzejsi, silniejsi, bardziej zbliżać się do świętości, bo do tego zostaliśmy wezwani. To jest cel naszego życia, chociaż na co dzień nie za bardzo się z tym utożsamiamy. Kiedy jesteśmy na Eucharystii to szczególnie, bo nie tylko, korzystamy z obfitości Słowa Bożego. Ono dane jest ku naszemu pouczeniu. Przychodzimy, aby tym Słowem się posilić, jego mądrością, a ta mądrość jest nam potrzebna, aby owocniej kształtować naszą codzienność. Potrzebne nam jest do tego, aby korygować naszą drogę. Mądrość ma to do siebie, że podpowiada nam, jak ta droga winna wyglądać”.

 

Upodabniać się do Boga

 

„Przeżywam coś w swoim wnętrzu, z czym chciałbym się z wami podzielić. Otóż dzięki łasce Bożej codziennie doświadczam tego, że uwierzywszy Jezusowi wiem, że coraz mniej jest tego, co nazywam „starym Pawłem”, „grzesznym Pawłem”. Coraz więcej jest we mnie tego „nowego Pawła”, który ma się upodabniać do Boga. To jest efekt, drodzy moi, tego właściwego wyobrażenia o naszej drodze. Coraz mniej, z każdym odcinkiem drogi, powinno być w nas tego, co stare, nie chodzi o lata rzecz jasna, stare w sensie biblijnym, grzeszne, a więcej tego co nowego – nowym jest Chrystus przychodzący dla naszego zbawienia”.

 

Wspieranie dzieł ewangelizacyjnych

 

„Jakie jest nasze promieniowanie na innych i jakie jest nasze wspieranie dzieł ewangelizacyjnych? To jest pytanie do rachunku sumienia. Poznaliście Pana Jezusa, otrzymaliście chrzest święty umocniony przez bierzmowanie, przychodzicie do ołtarza, aby posilać się Słowem i Ciałem Chrystusa. Św. Paweł pyta nas o to, jak odnosimy się do sprawy zbawienia innych ludzi. Czy nosimy ich w sercu i czy polecamy ich Panu Bogu, żeby ich droga była szczęśliwa, owocna. Troska o drugiego człowieka polega na tym, aby równać drogi. Równać drogi to likwidować przeszkody, żeby nie było ich w naszej relacji do Boga i do drugiego człowieka”.

 

 

Zobacz więcej: