SalveNET

Home / Przeczytaj  / Bylejakość i przeciętność nie należy do dzieci Bożych – bp Romuald Kamiński

Bylejakość i przeciętność nie należy do dzieci Bożych – bp Romuald Kamiński

„Musimy pamiętać, żeby nie zmarnować żadnej chwili naszego życia. Mówię o tym, bo to jest dla nas dzisiaj bardzo potrzebne. Z dwóch powodów. Po pierwsze, żebyśmy wiedzieli, że w życiu trzeba się starać. Żeby każdy dzień, każda chwila była przeżyty pięknie i owocnie, bo do tego jesteśmy powołani. Przypominacie sobie, że Pan Jezus wiele razy zwracał uwagę: bylejakość i przeciętność to nie do nas należy, nie do dzieci Bożych” – mówił bp Romuald Kamiński. W parafii Świętej Trójcy w Latowiczu odbyły się diecezjalno-gminno-parafialne dożynki, podczas których rolnicy i mieszkańcy składali dziękczynienie za tegoroczne zbiory. Uroczystej Mszy Świętej przewodniczył biskup Romuald Kamiński.

 

Żyjmy pięknie i owocnie

 

„Kiedy dzisiaj stajemy tutaj w świątyni i przynosimy te piękne wieńce, to jest jeszcze inne odniesienie. Cóż ten wieniec oznacza? On na dzisiaj wyobraża nasze hojne zbiory. W tym wieńcu jest zawarta obfitość darów Bożych, które są dla nas przeznaczone, a my dzisiaj w formie artystycznej przychodzimy, żeby Bogu podziękować i wzajemnie sobie też podziękować. Ale ten wieniec, czy ta wiązanka, czy jakieś tego rodzaju dzieło, wyobraża także rzeczy daleko, daleko ważniejsze. Przyjdzie taki moment, że kaznodzieja na pogrzebie, przepraszam, że dzisiaj o tym mówię, nawiąże do czegoś takiego. Bo odejście z tego świata do domu Ojca będzie zakończeniem jakiegoś wielkiego dzieła, tak jak teraz kończy się to dzieło żniw i innych zbiorów, tak kiedyś przyjdzie zakończenie tego wielkiego dzieła, jakim było życie każdego z nas. I na podobieństwo tego wieńca przyjdzie nam, każdemu z nas, iść przed oblicze Ojca, z jakąś można by powiedzieć wiązanką, naręczem, symbolizującym nasze dokonania w życiu. Co się takiego wtedy dzieje? Po pierwsze, nie będzie, nie ma w ogóle takiej sytuacji, żebyśmy mogli powiedzieć: wszystko to jest w moim wydaniu najpiękniejsze, najdoskonalsze. I tak samo jak dzisiaj twórcy tych wieńców dyskretnie mówią: można by jeszcze coś dodać, poprawić. A tym bardziej w naszym życiu. Ogromnie wiele byśmy jeszcze chcieli poprawić, ale nie ma już takiej możliwości. Musimy pamiętać, żeby nie zmarnować żadnej chwili naszego życia. Mówię o tym, bo to jest dla nas dzisiaj bardzo potrzebne. Z dwóch powodów. Po pierwsze, żebyśmy wiedzieli, że w życiu trzeba się starać. Żeby każdy dzień, każda chwila była przeżyta pięknie i owocnie, bo do tego jesteśmy powołani. Przypominacie sobie, że Pan Jezus wiele razy zwracał uwagę: bylejakość i przeciętność to nie do nas należy, nie do dzieci Bożych. I tu nie chodzi o nasze zdolności, że ktoś jest wybitny, Pan Bóg każdego prowadzi swoją drogą. I stawia mu takie zadania, takie możliwości, że na każdej drodze można to zrealizować”.

 

Jesteśmy dziećmi Bożymi

 

„Ciągle prosimy. To jest normalne. My sami w drodze do nieba jesteśmy. Prosimy o pomoc Boga. I prosimy innych ludzi. Tak samo trzeba wiedzieć, że Bóg stawia nas na drodze innych ludzi, wobec których jesteśmy w powinności służebnej. Żeby im pomagać. To, co mówi święty Paweł, co zapisał w Liście do Galatów: „Jedni drugim brzemiona noście”, czyli jedni drugim pomagajcie. Będziemy, powiedziałbym, z tego skrzętnie rozliczani. My nie rozważamy tego w kategoriach jakiejś bojaźni czy lęku. Tylko chcemy, żeby ta myśl, mądrość wypowiedziana przez świętego Pawła była w naszych sercach mocno zakorzeniona, żebyśmy o tym pamiętali, że przez życie nie idzie się w pojedynkę, ale idzie się w gromadzie, we wspólnocie. I trzeba mieć serce otwarte. I tak jak nieraz mówimy, trzeba mieć oczy wokół głowy, żeby widzieć, jak się ma sytuacja naszego bliźniego, drugiego człowieka. Powinniśmy umieć też przepraszać. Jeżeli nie umiemy być tacy, jakimi chce nas widzieć Bóg. Bo my musimy sobie uzmysłowić, że jesteśmy kimś wyjątkowym. Jesteśmy dziećmi Bożymi, to nas zobowiązuje. To nie jest trud. Chociaż czasami tak myślimy, to jest to ogromny przywilej. Trzeba zrozumieć, że się jest kimś wyjątkowym. To nie jest wcale nic z kategorii wyróżniania się. To trzeba w sobie odnaleźć. Bóg nas nazywa: „Wy jesteście moimi dziećmi”. Pan Jezus jeszcze powie potem, głosząc Ewangelię: „Nie tylko dziećmi, ale i dziedzicami, czyli spadkobiercami”.

 

Zobacz więcej: