Boskie ciałko – Ułomki
Dostrzec można takie zjawisko, że jak ktoś ćwiczy na siłowni, zrobił sobie tzw. kaloryfer, to lubi chwalić się tym swoim „boskim ciałkiem”. Jest tak, bo jest ono estetyczne i atrakcyjne, po prostu się ludziom podoba. Jan Sędek poprzez analogię do tego tłumaczy sens Bożego Ciała, kiedy na ulice wynosi się to, co najbardziej podziwiamy, Boże Ciało samego Boga. Z drugiej strony br. Szymon mówi, że z „boskim ciałkiem” robionym na siłowni to kojarzy mu się tylko powrót do pogańskiego panteonu bogów greckich i rzymskich i w ten sposób nie opisywałby Bożego Ciała.
Zastąpić Boga?
W kulturze starożytnej wynoszono na piedestał ludzkie ciało, które nazywano „boskim”, bo w człowieku zawsze jest pokusa, aby zastąpić Boga. Br. Szymon uważa, że Boże Ciało jest okazją do tego, aby Kościół przeciwstawił się tej tendencji. Wychodzi on bowiem do tych wszystkich, którzy myślą, że wygląd, pieniądze, władza, pozycja, tytuły, samochody, gadżety itd. uczynią z nich bogów, i wyraźnie stwierdza, pokazując na chleb: „To jest Boże Ciało”. Dążeniu człowieka do bycia Bogiem przeciwstawia się więc dążenie Boga, który stał się człowiekiem.
Adoracja krwi Pańskiej
W trakcie Bożego Ciała wynosimy na ulice Najświętszą Hostię. Oficjalna nazwa tej uroczystości to jednak Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Br. Szymon zwraca uwagę, że nie mamy tradycji adoracji Krwi Pańskiej. Dodaje jednak, że są miejsca, gdzie ta Krew wystawiana jest w przezroczystym kielichu, aby wierni mogli ją uwielbiać.
Kim jest chrześcijanin?
Tożsamość chrześcijanina opiera się na Wcieleniu Chrystusa. Mało o tym mówimy, ale tajemnica Bożego Ciała wyjaśnia się właśnie dopiero w kontekście tego, że Bóg stał się człowiekiem. Tylko chrześcijaństwo ma taką treść i jest to bardzo mocne przesłanie.
Docenić Najświętszy Sakrament
Podczas procesji Bożego Ciała wierni noszą feretrony, ubrani są w szarfy, dzieci rzucają kwiatki, a Najświętszy Sakrament znajduje się często w ozdobnej monstrancji. Jak zauważa Jan Sędek, wszystko to służy pokazaniu, jak wspaniały jest Najświętszy Sakrament. Br. Szymon zastanawia się jednak, czy te znaki są jeszcze czytelne. Przy tej okazji przypomina sobie, jak w dzieciństwie chodził na wsi jako ministrant w tych procesjach i jak olbrzymie tłumy i panujący nastrój sprawiały, że czuł się jakby niebo zeszło na ziemię.
Średniowieczne znaki nawiązujące do królewskiego charakteru Chrystusa wydają się jednak coraz mniej czytelne dla współczesnych ludzi. Widać to zwłaszcza na Zachodzie, gdzie nieraz malutkie procesje muszą przeciskać się przez tłumy ludzi, którzy nie dostrzegają, co się na nich dzieje ważnego.
Znaczenie procesji
Mogłoby się więc wydawać, że procesje Bożego Ciała nie mają już więc sensu. Tak jednak nie jest, co podkreślają zgodnie Jan Sędek i br. Szymon. Wskazują oni przede wszystkim na wspólnototwórczy charakter tych procesji, które nie tylko gromadzą wiernych, ale też ich łączą. Br. Szymon podkreśla jednak, że powinny być uzupełnione o pogłębioną katechezę. Nie powinno być tak, że skupiamy się wyłącznie na feretronach, kwiatach, baldachimach, umawianiu ludzi i rozdzielaniu funkcji. Wierni powinni być przygotowywani do odpowiedniego przeżycia tej uroczystości.
Nie ma przy tym znaczenia, jak podkreśla br. Szymon, że dla świata Boże Ciało nie ma już znaczenia, a procesje nic mu nie mówią. W centrum jest bowiem Chrystus, który jest najważniejszy dla wierzących. Obojętność, a nawet nienawiść świata, nie powinna dziwić. Przecież już sam Zbawiciel nauczał, że świat Go najpierw znienawidził.
Zobacz więcej: