Dzieci. O niektórych lękach kobiet
Jesteśmy po randkach, weszliśmy w związek małżeński, pojawiają się dzieci. Jak rozmawiać z nimi o ich uczuciach i od kiedy tak naprawdę zacząć, zastanawiają się Katarzyna Matusz i ks. Stanisław Szlassa.
Od samego początku
„O uczuciach z dzieckiem trzeba rozmawiać od samego początku, już jak się pocznie” – zauważa ks. Stanisław Szlassa. Dodaje też, że matka przekazuje dziecku swoje uczucia, nim się narodzi. Chodzi tu o tak ważne uczucia, jak akceptacja czy troska. Dziecko pod sercem matki już słucha, co się do niego mówi, rozpoznaje tembr głosu, czuje. Dlatego tak cenne są inicjatywy rodziców, ojców i matek, którzy zwracają się do nich.
Mówić, ale i słuchać
Po narodzinach dziecka sytuacja oczywiście zmienia. Wraz z jego rozwojem, zaczyna ono coraz więcej rozumieć. Możemy mu wówczas dużo więcej rzeczy przekazywać, ale istotne jest także i to, aby go słuchać. Dziecko od samego początku komunikuje swoje potrzeby, ale często rodzice go nie słuchają albo nie rozumieją jego języka. Niektóre matki opowiadają jednak, że już po kilku tygodniach rozpoznają, co dany płacz oznacza – czy dziecko chce pokarmu, czy chce, aby je przewinąć itd.
Co są w stanie dać rodzice?
Rodzice są w stanie dać swoim dzieciom to, co mają. Odpowiedzialne rodzicielstwo polega na byciu w kontakcie ze sobą, ze swoimi emocjami będą w stanie przekazać dziecko o swoich uczuciach, o tym, co przeżywają. Dzięki temu dziecko będzie czuło się bezpieczne, bo potrzebuje by nazwać uczucia po imieniu, by określić, co jest dobre a co złe, aby odkrywać przed nim świat. Dziecko potrzebuje granic i zasad, które pozwolą mu funkcjonować.
Niepotrzebne rozterki rodziców
„Na pewno wszystkiego dziecku nie dałeś. Ważnym jest, by zdjąć ciężar z rodzica, że wszystko super zrobi, powie i nic nie zaniedba. Dziecko potrzebuje zasad, granic, które pomogą mu w życiu funkcjonować. Nie ma idealnych rodziców i nie ma idealnych dzieci” – mówi ks. Stanisław Szlassa. Nie można oskarżać się o to, że ma się wady i niedoskonałości, czy o to, że coś się pominęło w wychowaniu, bo to się zawsze zdarza. Dzieci będą mierzyły się ze swoimi słabościami, dlatego nie ma nic dziwnego w tym, że w pewnym momencie mogą zechcieć pójść na terapię. Dojrzały rodzic nie będzie miał o to pretensji do siebie czy do dziecka, ale uzna, że jest to dla niego okazja rozwoju i ucieszy się.
Więcej w książce „O niektórych lękach kobiet”, O niektórych lękach kobiet. Zanim pójdziesz na terapię – Amenamen.pl
https://amenamen.pl/produkt/o-niektorych-lekach-kobiet-zanim-pojdziesz-na-terapie/
Zobacz więcej: