SalveNET

Home / Przeczytaj  / Z Bogiem dasz radę! – rozmowa z Pawłem Lipnickim

Z Bogiem dasz radę! – rozmowa z Pawłem Lipnickim

Bogiem

Tracimy pracę. W jaki sposób nie uwierzyć w głos wewnętrznego krytyka, a czasami i ludzi z naszego otoczenia, którzy mówią: „to twoja wina”, „nic nie potrafisz” i „w ogóle się nie uda”? Jak teraz, kiedy doświadczamy koronawirusa, sytuacja związana ze znalezieniem pracy się zmieniła? Z Pawłem Lipnickim, autorem książki „Z Bogiem dasz radę! Pierwsza pomoc w sytuacji utraty pracy”, rozmawiała Katarzyna Matusz.

 

Praca w czasie pandemii

 

Z powodu pandemii koronawirusa, a przede wszystkim lockdownu wprowadzonego z jego powodu, bardzo wielu ludzi straciło pracę. Katarzyna Matusz zapytała więc Pawła Lipnickiego, co zrobić w takiej sytuacji. Autor książki odpowiedział, że jest to bardzo trudne pytanie. Zauważył, że wszyscy wiedzą, iż jest źle, ale nie wiedzą do czego dojdzie. To znaczy, czy będzie lepiej i ewentualnie kiedy. Nikt nie jest w stanie tego przewidzieć.

 

To sprawia, że całe branże gospodarki znajdują się w stanie wielkiego zawieszenia, oczywiście poza tymi, które rozwijają się „wybuchowo”, jak branże odpowiedzialne za produkcję i sprzedaż maseczek, rękawiczek, środków dezynfekcyjnych itd. Są też branże, które zostały całkowicie uśpione, w których jest w związku z tym najtrudniej z pracą. Są zawody, które mogą odejść niedługo w niepamięć, a w niektórych miejscach gospodarka zupełnie się „zwija”.

Po pierwsze, nie dajmy się

 

W jeszcze w miarę korzystnej sytuacji są osoby, które otrzymały odprawę lub zasiłek. Dla wielu innych jednak nagła utrata pracy powoduje katastrofę. W sposób naturalny pojawia się zniechęcenie i rozpacz. Przede wszystkim, jak podkreśla jednak pan Paweł, nie dajmy się. Dodaje też, że ludzie wierzący mają łatwiej, bo wiedzą, że ktoś nad nimi czuwa. Dzieli się też swoim doświadczeniem. Jest obecnie trwale bezrobotnym aktorem, który miał w życiu kilka firm i pracę tracił 7 razy.

 

Po drugie, rodzina

 

W przypadku utraty pracy pamiętajmy o tym, że rodzina może być naszym oparciem, czy to moralnym, czy finansowym. Spróbujmy zwrócić się więc do naszych najbliższych o pomoc. Najgorsze bowiem, jak zauważa pan Paweł, to zamknąć się w domu i nic nie robić. Przytacza też termin „sufitowanie” na określenie czynności leżenia w łóżku i bezowocnego patrzenia w sufit. Człowiek jest istotą, która potrzebuje pracy do swojego rozwoju. Ważne jest, aby w przypadku utraty pracy, otworzyć się na pomoc innym, a nie hołdować dawnemu partyzanckiemu wychowaniu wedle którego „chłopaki nie płaczą”, „dziewczyny nie okazują”. Nakazywało ono ukrywać swoje problemy przed światem, co w tym wypadku może być bardzo groźne.

 

Po trzecie, uwierzyć w siebie

 

Utrata praca wiąże się często z radykalnym obniżeniem własnej samooceny. Przestajemy wierzyć, że jesteśmy coś warci, uważamy, że nie mamy nic do zaoferowania, a przez to nie widzimy sensu w podjęciu jakiegokolwiek wysiłku. Tymczasem każdy z nas ma wielką wartość i musimy być zawsze tego świadomi.

 

Po czwarte, co potrafię

 

Kolejnym krokiem jest odkrycie własnych talentów i zalet. Kiedy to zrobimy, będziemy widzieć, w jaki sposób możemy się ewentualnie przebranżowić. Jest wiele przykładów, kiedy ktoś stracił pracę i znalazł ją w zupełnie innym obszarze, np. w rękodziele. Nie musimy wykonywać wyuczonego zawodu, możemy robić wiele prac. Pamiętajmy też, że kiedy mamy wolny czas, możemy wykorzystać go na samodoskonalenie. Wiele młodych osób w tym czasie zaciąga się np. do wojsk obrony terytorialnej, w której też nabywają wiele sprawności.

 

Najważniejsze jednak, aby nigdy nie tracić ducha. W tym celu nie ukrywajmy swoich problemów, ale dzielmy się nimi z najbliższymi. Pamiętajmy też, że jest ktoś większy od nas, kto nas prowadzi i wspiera. On nie pozwoli nam zginąć.

 

Zobacz więcej: