„Teraz” jest najważniejszą chwilą twojego życia – ks. Piotr Kieniewicz
„On nam oferuje swoją obecność. On nam oferuje swoje życie. Ale czy my przyjmiemy ten dar, zależy od nas. Św. Paweł pisze, że ze względu na Chrystusa wszystko, co było dla niego powodem do chwały i powodem do zysku, tytułem do chlubienia się, uznał za śmieci. Liczyło się dla niego tylko to, żeby być jedno z Chrystusem” – mówi ks. Piotr Kieniewicz, marianin, doktor habilitowany teologii moralnej, teolog moralista, bioetyk, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Zgromadzenia Księży Marianów w Lublinie (2009-2011), sekretarz i rzecznik prasowy Prowincji Polskiej Zgromadzenia Księży Marianów.
Imiona ludzkie są zapisane przez Boga w Księdze Życia
„Dzisiaj piąta niedziela Wielkiego Postu. Stajemy już w cieniu Kalwarii – rozpoczął ks. Piotr Kieniewicz. – Pierwszym tego znakiem jest lokalizacja, gdzie się rozgrywa dzisiejsza Ewangelia. Rozgrywa się na Górze Oliwnej. Tam, gdzie nastąpi czas modlitwy, tam, gdzie nastąpi zdrada i pojmanie. Dzisiaj jeszcze do tego momentu pozostaje chwila. Dzisiaj Jezus tam się modli. Potem wraca do świątyni. I przyprowadzają mu kobietę złapaną na cudzołóstwie. Tak podaje Ewangelista. Mam takie dziwne przekonanie, że ta kobieta jest najmniej istotna w całej tej historii, w tym sensie, że ci, którzy ją przyprowadzili, w ogóle na nią nie zwracali uwagi. Oni przyszli z nią do Jezusa, żeby Jego oskarżyć. Zdawało im się, że postawią Go w sytuacji bez wyjścia, bo albo usprawiedliwi kogoś, kogo prawo skazuje na śmierć albo zaprzeczy sam sobie i całej swojej gadaninie o tym, że Bóg kocha grzeszników. Jezus robi wtedy znak, o którym dobrze wiemy, ale myślę, że nie wszyscy zdają sobie sprawę, co On oznacza. Jezus pochyla się i zaczyna pisać palcem po ziemi. Jest w proroctwie Jeremiasza, to jest siedemnasty rozdział, takie zdanie: „Ci którzy się od Ciebie oddalają, będą zapisani na ziemi”. Imiona ludzkie są zapisane przez Boga w Księdze Życia. W odniesieniu do tych, którzy są zbawieni. Albo na ziemi, to znaczy w pyle i wietrze. Wystarczy, że powieje. I cały ten zapis znika. Jezus zaczyna pisać po ziemi”.
Dla Boga sprawiedliwość oznacza zbawienie
„Ktoś mówi, że Jezus tam pisał i ty grzeszyłeś. Ktoś inny mówi, że Jezus pisał imiona tych, którzy stali przed nim. I mówi o ich grzechach. Ci, którzy są bez grzechu, niech pierwsi rzucą kamieniem. I zaczęli się wycofywać, poczynając od starszych, to znaczy poczynając od tych, którzy, już mając bagaż doświadczeń życiowych, zdawali sobie sprawę ze swojej grzeszności. I to cudownie Jezusowe. Podniesienie owej kobiety. „Ja cię nie potępiam. I od tej chwili już nie grzesz”. Jezus ją konfrontuje ze sprawiedliwością, która jest inna, niż świat głosi. To nadal jest sprawiedliwość, dlatego że On bierze na siebie jej grzechy i pozwala się zabić ostatecznie. Jezus widzi ją jako dzieło Boga. Jako tę rzeczywistość, która kiedy zostaje stworzona, to świat staje się bardzo dobry. Tak widzi Jezus. Wobec tego On chce, żeby żyła. On nie domaga się wyroku skazującego. Dla Boga sprawiedliwość oznacza zbawienie, a nie karę za grzechy. Dla Boga sprawiedliwość to nie wyrównywanie rachunków. Czemu zatem jest tak, że Jezus mówi, że będzie piekło? Ano dlatego, ponieważ wszystko jest łaską, stajemy wobec wyboru, czy łaskę przyjmiemy. On nam oferuje swoją obecność. On nam oferuje swoje życie. Ale czy my przyjmiemy ten dar, zależy od nas. Św. Paweł pisze, że ze względu na Chrystusa wszystko, co było dla niego powodem do chwały i powodem do zysku, tytułem do chlubienia się, uznał za śmieci. Liczyło się dla niego tylko to, żeby być jedno z Chrystusem”.
Bóg nie chce śmierci grzesznika
„Kiedy przypomnimy sobie świętego Jana Pawła II, świętą Matkę Teresę z Kalkuty, patronów, bliskich ich wszystkich łączy to jedno, że chcieli żyć jedno z Bogiem. Jeden z pierwszych męczenników wczesnego chrześcijaństwa św. Polikarp, uczeń św. Jana, kiedy stanął wobec perspektywy kary śmierci przez spalenie i go usiłowano odwieść od niej perspektywą, że może ocalić życie, powiedział: „86 lat służę Chrystusowi i nigdy mnie nie skrzywdził. Jakże mógłbym złorzeczyć mojemu Panu i Zbawcy?”. Spotkanie z Chrystusem, zwłaszcza tam w konfesjonale, to jest dotknięcie właśnie tej miłości, która odsłania prawdziwą sprawiedliwość, pełną przebaczenia i miłosierdzia. Bóg czyni wszystko nowe. I dlatego mówi, aby nie roztrząsać wydarzeń minionych, nie patrzeć na ciemność swoich grzechów. Skoro je przyniosłem do konfesjonału, skoro przyniosłem do spowiedzi, pozwól że je zamknę w sercu Moim, pełnym miłości. Szukasz światła dla swojego życia. To nie patrz w ciemność. Patrz w światło, patrz w Chrystusa. Patrz w to życie, które na krzyżu oddaje siebie. Bóg nie chce śmierci grzesznika, tylko by się nawrócił, by się zwrócił ku Bogu i żył. Dzisiaj stajemy wobec pytania: „Czy my chcemy wrócić? Czy my jesteśmy zainteresowani tą propozycją, jaką Pan Bóg ma dla nas, byśmy spędzili z Nim całą wieczność?”.
Zobacz więcej: