Karolina Radomska
Pytanie, które zadałam w tytule towarzyszyło mi jakiś czas temu w głowie niemalże codziennie. Tak naprawdę odtąd, odkąd zdałam sobie sprawę, że żyłam w bańce informacyjnej.
Słuchałam tylko ulubionego jednego księdza, czytałam jedynie Słowo z dnia. Żyłam w bardzo wygodnym, pobożnym schemacie. Jedyną niepokojącą rzeczą było to, że nie jestem pewna, czy ja wtedy osobiście spotkałam żywego Chrystusa, czy tylko słuchałam o nim zafascynowana, niczym o bohaterze dobrej powieści, którego chciałabym naśladować.