Serce powinno być pełne wdzięczności – bp Romuald Kamiński
Powinniśmy dziękować Bogu przez ręce Maryi, że możemy żyć na tej ziemi, wyznawać naszą wiarę i budować cywilizację miłości. Miejmy świadomość, że to wszystko było bardzo zagrożone. Czasami łapiemy się na pewnym niedostatku naszego charakteru, że trudno nam to słowo „dziękuję” wypowiedzieć. W naszych sercach panuje jakieś skąpstwo, a przecież to tak niewielki wysiłek. Serce powinno być zawsze pełne wdzięczności, bo kiedy uświadomimy sobie, że my sami z siebie mało możemy, to aż się prosi, aby Bogu i ludziom ustawicznie dziękować. Czyż nie jest to piękne? Ba! Jakie pożyteczne! – mówił bp Romuald Kamiński.
Uwielbienie i dziękczynienie
„Kiedy zwracamy się do Boga, ale nie tylko do Boga, do ludzi także, to jaką formę ma to nasze zwracanie? – pytał bp Romuald Kamiński. – Najczęściej o coś prosimy. Nierzadko także przepraszamy za nasze błędy. W tej całej mozaice natomiast niewiele jest autentycznego dziękowania Bogu i ludziom. Natomiast powinno być to powszechne. Najwspanialsza forma, którą możemy praktykować, to postawa uwielbienia, a następnie dziękczynienia, prośby i przeproszenia. Pan Bóg zna nas doskonale i wie o naszych słabościach, naszej niemocy, ale w tym właśnie wyraża się najpiękniejsza forma postawy wobec naszego Ojca, kiedy stajemy w pozie uwielbienia”.
Naśladować Maryję
„Ewangelia bardzo precyzyjnie kształtuje nasze zachowania. Kiedy Maryja usłyszała, jak wielkim darem została obdarzona przez Ojca Niebieskiego, to pierwszą rzeczą, jaką zrobiła, kiedy przybyła do Elżbiety, było uwielbienie Boga za wielkie dary, którymi Ją obdarzył. Chcemy naśladować w tym Matkę Najświętszą. Powinniśmy dziękować Bogu przez ręce Maryi, że możemy żyć na tej ziemi, wyznawać naszą wiarę i budować cywilizację miłości. Miejmy świadomość, że to wszystko było bardzo zagrożone. Czasami łapiemy się na pewnym niedostatku naszego charakteru, że trudno nam to słowo „dziękuję” wypowiedzieć. W naszych sercach panuje jakieś skąpstwo, a przecież to tak niewielki wysiłek. Nie chodzi o to, by mówić coś na próżno. Trzeba jednak siebie kształtować i tych, nad którymi mamy pieczę, jako rodzice, dziadkowie, wychowawcy. Serce powinno być zawsze pełne wdzięczności. Godzi się, by Bogu i ludziom nieustannie dziękować. Czyż nie jest to piękne? Ba, jakie pożyteczne. Jak możemy ująć drugiego człowieka inaczej niż, gdy usłyszy od nas słowa wdzięczności? Zaraz powie: Czy ja na to zasłużyłem?”.
Nieposłuszeństwo Bogu
„Dobre wypełnienie powołania nie jest proste, ale jest piękne. A kiedy się sprzeciwimy i będziemy postępować według własnej filozofii, dopiero doświadczymy, jak to wielki ciężar wynikający z nieposłuszeństwa Bogu. Co więcej, jest taka zasada, że dobrze wypełniane osobiste powołanie jest bogactwem dla innych. Inni także na tym korzystają. Kiedy natomiast przestajemy wypełniać wolę Bożą, cierpimy nie tylko my, ale także ci, którzy się z nami stykają. Bóg ma wobec każdego z nas jakiś zamiar. Codziennie trzeba pytać: Panie Boże, jak ma wyglądać ta moja droga? Do tego samego przekonuje nas św. Paweł, który mówi nam o tym, że całe nasze życie powinno być oddane na służbę Bogu, a to jednocześnie zakłada, że innym będziemy służyć. Nie zostawiajmy nic dla siebie. Kiedy św. Paweł poznał Pana Jezusa, potem w tej miłości i wierze do Pana Jezusa umacniał się, to gdy przybył na spotkanie z innymi Apostołami, podzielił się takim doświadczeniem. Powiedział: Bracia, dzieje się we mnie coś nadzwyczajnego. Im bardziej staram się umocnić swoją wiarę, to dostrzegam, że coraz mniej we mnie tego starego, grzesznego Pawła, a coraz więcej Chrystusa. I przecież o to chodzi”.
Opracowane na podstawie homilii bpa Romualda Kamińskiego wygłoszonej podczas diecezjalnych dożynek w parafii św. Jana Chrzciciela i Stanisława Biskupa w Stanisławowie, 30 sierpnia 2020 roku.
Zobacz więcej: