SalveNET

Home / Przeczytaj  / Przebaczam i kocham – ks. Dominik Chmielewski || rekolekcje wielkopostne 2022

Przebaczam i kocham – ks. Dominik Chmielewski || rekolekcje wielkopostne 2022

„Będąc skupionym na tym, żeby wyznać miłość Jezusowi, patrzę już na bliźniego innymi oczami. Patrzę przez pryzmat cierpienia Jezusa w tym człowieku, patrzę przez pryzmat miłości Jezusa do tego człowieka. Pokonuję moje uczucia, emocje, zawziętość, zranioną dumę. Przebaczam i kocham. Wtedy Jezus uśmiecha się do mnie i mówi: Dziękuję za każdą kroplę miłości, którą mi dajesz; dziękuję za to, że zmniejszasz moje cierpienie w tym człowieku, okazując mu miłość, która nie jest z tego świata – miłość z krzyża” – mówił ks. Dominik Chmielewski w parafii Dobrego Pasterza w Warszawie Nadwiślu.

 

Rachunek sumienia z miłości

 

„Dzisiejszy dzień jest bardzo ważny dla nas, ponieważ pokazuje nam kryterium naszego zbawienia lub potępienia – rozpoczął ks. Dominik Chmielewski. – Powinniśmy nieustannie wczytywać się w ten fragment dotyczący Sądu Ostatecznego u świętego Mateusza, ponieważ, jak mówi święty Jan Apostoł Ewangelista, Sąd Ostateczny już jest. I każde z nas w nim uczestniczy. Co to znaczy? Sąd Ostateczny to wszystkie wybory, które podejmujemy każdego dnia. Kochając albo odrzucając miłość. Bardzo często, kiedy robimy sobie rachunek sumienia, to zapominamy o tym, co jest bardzo ważne przy skanowaniu swojego serca. Czy kocham czy nie kocham, bo sąd będzie z miłości. Czyli jak i ile kochałem. Dałem całego siebie w miłości. To powinno być przede wszystkim rachunkiem mojego sumienia każdego dnia. Ile dałem miłości drugiemu człowiekowi. Pamiętajcie kochani, że to co niesłychanie ważne to to, że zanim zrodzi się czyn miłości, to wpierw zrodzi się miłość w myślach, w pragnieniach, w intencjach. Jeśli robię sobie rachunek sumienia, to muszę mieć tę świadomość, że zaczynam od analizy swoich myśli. I pamiętajcie, że myśli decydują bardzo często o tym, w jaki sposób będziemy działać, w jaki sposób będziemy jeszcze wcześniej mówić. Myśl, mowa, działanie, to w jaki sposób myślę, będzie generować słowa, które wypowiadam, a słowa, które wypowiadam, będą często generować okoliczności, które są wokół mnie. Mam moc w autorytecie Ducha Świętego generować myśli i słowa, które wpływają na okoliczności. Zbyt wielu z nas pozwala sobie na to, żeby okoliczności zewnętrzne niszczyły to, co jest pokojem wewnętrznym w naszym sercu. Słowa mają taką moc. Jezus powiedział, że z każdego niepotrzebnego słowa będziemy musieli zdać relację. Zdać rachunek przed Bogiem”.

 

Badajmy swoje myśli

 

„I teraz zadaję sobie pytanie dzisiaj. Ile wypowiedziałem bezsensownych słów, niepotrzebnych słów, które nie budowały i które nie wzmacniały, które nie wspierały, które nie dawały pokoju serca, które nie dawały radości Królestwa Bożego. Ile było słów, które tak naprawdę były marudzeniem, narzekaniem itd. Ile padło tych słów? W ciągu ostatniego tygodnia. Ile pojawiło się myśli, które mogły wygenerować królestwo miłości, pokoju, Królestwo Boże w moim sercu. Mógłbym to Królestwo Boże wylać ze swojego serca na wszystkich wokół mnie. A ile pozwoliłem pojawić się myślom negatywnym, krytykującym, niszczącym, destrukcyjnym, które zbudowały Królestwo Ciemności wokół mnie. Ojcowie pustyni, wielcy mistrzowie życia duchowego, mówią, że prawdziwa walka to jest bitwa o umysł. To jest walka o każdą myśl, że czyn to jest dopiero hen, hen, hen dalej, że polem bitwy jest nasz umysł, czyli sposób naszego myślenia. A to wymaga, żeby popatrzeć, jakie myśli przychodzą do mnie i wyselekcjonować te myśli, które są z Królestwa Bożego. Odrzucać czy odcinać te myśli, które są z Królestwa Ciemności. To wymaga skupienia. To wymaga wyjścia na pustynię. To wymaga odcięcia się od atrakcji tego świata, które zagłuszają mój umysł, moje serce. Bo wtedy kompletnie nie widzę tego, co dzieje się w moim wnętrzu. Kto do mnie mówi, kto mnie kontroluje, kto mnie do czego kusi. Jakie myśli przychodzą. Z jakiego źródła. Myśli mogą być od Boga. Myśli mogą być od demona”.

 

Pustynia jest niezwykle ważna

 

„Trzeba usłyszeć głos Oblubieńca, który mówi do mnie na pustyni, mówi do mojego serca. To jest pragnienie Boga. On wyprowadza mnie na pustynię, często dystansując mnie od innych ludzi, przez różnego rodzaju okoliczności, które mi się mogą wydawać przeklęte. A tak naprawdę są błogosławione, bo w końcu Jezus ma całego mnie dla siebie. A ja w końcu mogę mieć czas dla Niego, bo dotychczas wszystko inne było dla mnie ważniejsze i atrakcyjniejsze niż On. I kiedy mówię Mu: „Jezu, oddaję Ci moje życie” nagle wszystko mi się wali. Walą mi się rzeczy najczęściej takie, które wydawały się błogosławieństwem, a często okazały się potem przekleństwem. „Ja kocham, proszę księdza, mojego chłopaka całym sercem. Całym sercem”. „Ty masz kochać Jezusa”. „Proszę księdza nikt mnie nie kocha”. „Jezus cię kocha”. Rozumiecie. To świadczy o tym, jak bardzo pokładamy nasze pragnienia, oczekiwania w drugim człowieku. Chcę wam pokazać, że pustynia jest niesłychanie ważna w naszym życiu duchowym. Oczywiście, dla dzisiejszego pokolenia jest niezwykle trudna. Dlaczego? Dlatego że ona wymaga zmierzenia się z prawdą o sobie, o tym wszystkim, co jest we mnie tym hałasem i chaosem”.

 

Zobacz więcej: