SalveNET

Home / Przeczytaj  / Nie dziw się, że Biblia coś ci robi – Joanna Człapska || Zasady czytania Biblii

Nie dziw się, że Biblia coś ci robi – Joanna Człapska || Zasady czytania Biblii

„Czy Biblia coś mi robi? Czym Biblia jest dla mnie? Żeby odpowiedzieć na tak postawione pytanie, musimy mieć do Biblii jakiś stosunek. Musimy być z tym słowem, które jest na jej kartach zapisane, w jakiejś relacji. A jak już jestem w relacji, to rzeczywiście może się okazać, że to słowo coś mi robi” – mówi Joanna Człapska, kanclerz Bractwa Słowa Bożego.

 

Do czego zaprasza mnie Bóg?

 

„Co takiego ma w sobie słowo Boże? – pyta Joanna Człapska. – Do jakiej relacji mnie zaprasza? Do jakiej relacji zaprasza każdego z nas? Ciebie i mnie? Czy żeby mówić o relacji wystarczy słuchać tego słowa i jego fragmentów raz w tygodniu w czasie niedzielnej liturgii? Czy może trzeba się w to słowo zagłębić bardziej? Może trzeba wejść z nim w relację? W taką osobistą relację, wczytać się w nie. Jeżeli wierzę, że jest to słowo Boga, które jest skierowane do mnie, to nie mogę przejść obok tego słowa obojętnie. Nie mogę traktować tego słowa wybiórczo i wybierać z niego tylko to, co mi odpowiada, a odrzucać z niego to, co mi nie odpowiada. Przy pobieżnej lekturze może się okazać, że będziemy postrzegać tą księgę tylko jako zbiór nakazów i zakazów, a Pan Bóg może nam się wtedy jawić jako sędzia, który tylko czeka, żeby wymierzyć nam zasłużoną karę. Czy z takim Bogiem jest możliwa relacja? Czy chcielibyśmy w taką relację wchodzić? Pewnie nie. Dlatego może warto sięgnąć głębiej, spojrzeć inaczej. Może warto zamiast patrzeć na Pismo Święte jak na zbiór nakazów i zakazów, spojrzeć na nie jak na księgę wolności i pod tym kątem zobaczyć, co Pan Bóg mi ofiaruje i do czego Mnie zaprasza”.

 

Czym jest prawdziwa wolność?

 

„W wielu miejscach Pisma Świętego o tej wolności możemy przeczytać, podobnie jak w wielu miejscach możemy spotkać się z owymi, wspomnianymi już nakazami, zakazami, którym powinniśmy się poddawać. Jaka więc jest ta wolność, wierność Słowu Bożemu czy wierność Bogu? Z tej wolności Bóg mnie jednak nie odziera. Pan Bóg przy stworzeniu obdarował człowieka wolną wolą i rozumem. I są to przymioty, które zostały ofiarowane tylko człowiekowi. Żadne inne stworzenie go nie otrzymało. Fakt ten stawia nas na szczycie piramidy stworzenia i fakt ten pokazuje też, jaka jest nasza godność. I to właśnie tutaj należy doszukiwać się wolności w takim kontekście biblijnym, dla której nakazy i zakazy nie są ograniczeniem, tylko dają możliwość rozkwitu. I to są takie właśnie Boże paradoksy, że to, co w jakiś sposób ogranicza, czyli Boże nakazy i zakazy, w rzeczywistości daje człowiekowi wolność. W wersecie 15 w rozdziale 30 Księgi Powtórzonego Prawa czytamy „Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście”. Werset 19 wchodzi jeszcze głębiej: „Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię. Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli i wasze potomstwo”. Wybór należy do człowieka. Wybór należy do mnie, do ciebie. Bo tak naprawdę chrześcijaństwo ma tylko dwie drogi. Jest droga dobra i droga zła. Droga dobra jest obwarowana przykazaniem miłości i Dekalogiem. Pan Bóg w miłości do człowieka był i jest niezmiennie bezkompromisowy i tego samego oczekuje od człowieka. I czy to mnie nie ogranicza? To pytanie wraca jak bumerang”.

 

Co daje nam posłuszeństwo Bogu?

 

„Czy takie podejście Pana Boga i takie oczekiwania jednak mnie nie ograniczają? I odpowiedź znowu daje nam sama Biblia. Ile razy Pan Bóg ingerował w życie człowieka, w życie jednostki, grupy, całego narodu? Zawsze robił to z jednego powodu: po to, by sprowadzić go ze złej drogi. To działanie Boga widzimy w całych dziejach ludzkości. Bóg w swoim słowie daje nam wskazówki, bo chce ocalić nasze życie. A posłuszeństwo Bogu to życie nam właśnie daje. Posłuszeństwo Bogu daje nam zbawienie. To widzimy bardzo wyraźnie w historii Izraela. Los Izraelitów w Egipcie – ocaliło ich posłuszeństwo nakazom Bożym, które zostały przekazane przez Mojżesza. To, że oznakowali swoje drzwi krwią baranka, ocaliło im życie. Innym przykładem tego posłuszeństwa jest wysokiej rangi urzędnik, wódz wojsk syryjskich, który choć nie bez oporów, to jednak wykonuje polecenie proroka Elizeusza i obmywa się w wodach Jordanu. I choć po ludzku to, co zrobił, może się wydawać irracjonalne, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że był to człowiek chory na trąd i to go miało uleczyć, to jednak właśnie to posłuszeństwo Prorokowi Boga, w którego sam nie wierzył, któremu nie oddawał czci, doprowadza go do słów, że „nie ma Boga poza Izraelem”. To posłuszeństwo doprowadza go do uzdrowienia duszy i ciała. Czytamy o tym w Drugiej Księdze Królewskiej w piątym rozdziale. Żeby nie tylko na Starym Testamencie się zatrzymać, przejdźmy do Nowego Testamentu. W Ewangelii według świętego Jana czytamy o urzędniku królewskim, którego syn był poważnie chory. Kiedy ów ojciec dowiedział się, że Jezus przybył do Galilei, udał się do Kanie Galilejskiej, by poprosić Pana o uzdrowienie Syna”.

 

Zobacz więcej: