SalveNET

Home / Przeczytaj  / Być strażnikiem dróg moich bliźnich – biskup Romuald Kamiński

Być strażnikiem dróg moich bliźnich – biskup Romuald Kamiński

„Szczerze mówiąc, to każdy człowiek, któremu dana jest jakaś odpowiedzialność za drugiego, ma w sobie ten element dobrego pasterza. Autorytet buduje się całym swoim życiem. Dlaczego dzisiaj warto o tym mówić, przypominać? Mam też takie doświadczenie, że to gdzieś z całego pejzażu dbałości o siebie po prostu znika” – mówił bp Romuald Kamiński.

 

Dobry pasterz ma autorytet

 

„Wszyscy pamiętacie, przynajmniej starsi, taki serial Jezus z Nazaretu Franca Zeffirellego – rozpoczął bp Romuald Kamiński. – I tam w ostatniej części jest ten piękny obraz jak Pan Jezus idzie na przedzie dużego stada owiec jako dobry pasterz. (Przy okazji: miałem kiedyś takie doświadczenie. Nawiązałem do tego w czasie bierzmowania i tak sobie pogadaliśmy z młodzieżą. A byli rzeczywiście tacy rozluźnieni, można było z nimi rozmawiać. I mówią, że Pan Jezus nie całkiem roztropnie zajął swoje miejsce. Przecież On nie wiedział, co się tam stanie. To towarzystwo może się rozejść, a On będzie sobie żywy. Postąpił więc naiwnie). No właśnie, co skłoniło Pana Jezusa jako Dobrego Pasterza i co trzeba by w tej pozycji zajętej zauważyć? Nie pomylił się. I nam też dużo do przemyślenia daje. Dlaczego zajął taką pozycję i co Jego upoważnia do takiej pozycji? Otóż ten Dobry Pasterz, a tutaj mówimy o Jezusie, ale przecież na tym miejscu jest każdy z nas, powinien stanąć na wysokości zadania. Zajmuje dlatego takie miejsce, że ma świadomość swojego autorytetu. Jeśli ma świadomość, że ma autorytet, co prawda nie do nas należy ocenianie tego, wtedy staje i nie ma wątpliwości, że wszyscy pójdą za Nim. Właśnie rozpoczynamy od tego, że każdy pasterz musi zadbać najpierw o to, aby był przekonywujący. Innymi słowy, żeby miał autentyczny autorytet. Żeby jego życie było świadectwem. Ma przemawiać nie poprzez słowa, polecenia, dekrety, nakazy”.

 

Być jak ojciec

 

„Na to patrzymy, powiedziałbym bardzo szeroko, bo tych pozycji dobrego pasterza jest ogromnie wiele. Szczerze mówiąc, to każdy człowiek, któremu dana jest jakaś odpowiedzialność za drugiego, ma w sobie ten element dobrego pasterza. Autorytet buduje się całym swoim życiem. Dlaczego dzisiaj warto o tym mówić, przypominać? Ponieważ tak czuję. Mam też takie doświadczenie, że to gdzieś z całego pejzażu dbałości o siebie po prostu znika. Nie wielu, bym powiedział, przejmuje się tym, a może nawet trzeba by powiedzieć, że nie rozumie, co to znaczy mieć autorytet. To jedno, na co bym dzisiaj zwrócił uwagę. Drugie to szczególne patrzenie pasterza na sobie powierzonych. Posłużę się konkretnym, powiedziałbym, przykładem, a może nawet zjawiskiem. Często na ten temat z niektórymi kapłanami z naszego grona dyskutujemy, spieramy się czy wręcz trochę trzeba się nawet pokłócić. Mianowicie, w wielu wypadkach przychodzi współbrat i zaczyna od swoistego narzekania. A ksiądz ma trudne doświadczenie. A to nie chodzą do kościoła, a to się wszystkiemu sprzeciwiają, a to różne głupoty robią i tak dalej. „Oskarżają mnie” i wylewa się, powiedziałbym, stek różnych zastrzeżeń, bólów itd. No właśnie. Uważam, że nie można nad tym przejść do porządku dziennego. Pytam nieraz wprost: „Słuchaj, kim ty dla nich jesteś?”. „Proboszczem”. „To ja wiem, bo tak jest napisane. Ale kim ty prawdziwie dla nich jesteś? Czy powinieneś być?”. Cisza. „Ustalmy, że od strony takiej moralnej, też patrzenia przez pryzmat duchowości, jesteś, powinieneś być dla nich ojcem. Proszę zauważ, że to wszystko, co dotychczas było powiedziane nie trzyma się całości. Właściwie wydaje bardzo złe świadectwo o tobie. Dlaczego? Jaki ojciec o zdrowych zmysłach może tak na zewnątrz mówić o problemach, jakie dotykają jego rodziny?”.

 

Homilia biskupa Romualda Kamińskiego, pasterza diecezji warszawsko-praskiej, podczas spotkania Polskiego Stowarzyszenia Pastoralistów w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Praskiej, 19 września 2022 roku.

 

Zobacz więcej: