Najgorszą chorobą jest bycie przez wszystkich opuszczonym…
Katarzyna Rędzio
11 lutego corocznie obchodzony jest ustanowiony w 1992 r. przez Jana Pawła II Światowy Dzień Chorego. Jest to również dzień wspomnienia Najświętszej Maryi Panny z Lourdes.
W tym dniu szczególnie wszystkie oczy powinny być zwrócone na chorych i ich potrzeby, aby czuli nasze wsparcie i chęć niesienia pomocy. Jak dużo czasu w dzisiejszych czasach myślimy o wykształceniu, dobrych zarobkach, majątku, nowych zakupach, wyjazdach itp. Na portalach społecznościowych, w mediach ukazują się idealne wzory, do których większość chce dążyć. Tendencję tę opisuje cytat z książki Érica-Emmanuela Schmitta „Oskar i pani Róża”:
Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jak byśmy byli nieśmiertelni. Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.
W obliczu choroby człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę, że zdrowie jest wartością ponad wszystkie te wymienione. Człowiek w chorobie widzi kruchość ludzkiego życia i jak nigdy wcześniej potrzebuje wsparcia i obecności drugiej osoby.
W dniu tym szalenie ważne jest głębsze spojrzenie na ochronę zdrowia, konieczność zapewniania lepszej opieki dla już chorujących, na cierpienie, które towarzyszy chorobie, a z którym pacjenci muszą się zmierzyć. To również czas na dostrzeżenie tych, którzy chorym i cierpiącym pomagają – rodzin, opieki medycznej, ludzi dobrego serca i wolontariuszy.
Mottem tegorocznego orędzia Ojca Świętego Franciszka wygłoszonego z okazji 28. Światowego Dnia Chorego był cytat:
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28).
Papież wskazuje także, że „Jezus kieruje zaproszenie do chorych, uciśnionych i biednych, którzy wiedzą, że zależą całkowicie od Boga i dotknięci ciężarem próby, potrzebują uzdrowienia„. Franciszek dotyka w swoim orędziu również innej ważnej kwestii „(…) myślę o wielu braciach i siostrach, którzy na całym świecie nie mają dostępu do leczenia, ponieważ żyją w biedzie. Zwracam się zatem do instytucji opieki zdrowotnej i rządów wszystkich krajów świata, aby mając na uwadze aspekt ekonomiczny, nie zaniedbywały sprawiedliwości społecznej”.
Dzień ten może być również odczytywany jako apel o współpracę i solidarność z ludźmi dotkniętymi cierpieniem. Pamiętajmy, że w szpitalach, hospicjach są ludzie samotni, przestraszeni, w panice. Choroba często spada na nich niespodziewanie, gwałtownie. Strach o własne życie może być paraliżujący. Obecność w takich sytuacjach osoby przy boku jest niezastąpiona.
Czasami zdarza się, że choroba nie jest widoczna na pierwszy rzut oka. Zdarza się, że ludzie cierpią wtedy w samotności, skrywając swoje dolegliwości. Istotne jest, aby każdy z nas miał świadomość, że chorzy nie leżą tylko w szpitalach, ale są wokół nas – starsi, młodzi, których los sprawił, że muszą walczyć z przeciwnościami (często nie mając do tego sposobności ze względu na wiek, majętność, czy miejsce zamieszkania), a naszym obowiązkiem jest im pomóc. Bo jak później oczekiwać od kogoś pomocy, kiedy wcześniej było się obojętnym na ludzką krzywdę?
Warto w tym dniu przypomnieć sobie również słowa Matki Teresy, która mówiła, iż:
Najgorszą chorobą nie jest trąd czy gruźlica, ale świadomość, że jest się nikomu niepotrzebnym, przez nikogo nie kochanym, przez wszystkich opuszczonym.