Miłość toksyczna czy miłość dojrzała?
Aleksandra Hereć
Każda piosenka, wiersz, film jest o miłości. O jej braku, straceniu, poszukiwaniu, o złamanym sercu. Można powiedzieć, że wyraz ten został sprowadzony do przedmiotu, do prezentów. Do zwykłej materii. Jak nie ma prezentu, to znaczy, że nie kocha, nie pamięta, nie dba.
Prawdziwa miłość to coś zupełnie innego. To stan ducha. Tylko wewnętrznie, duchowo można ją prawdziwie poczuć, przeżyć. Jedno z najważniejszych przykazań, jakie dał nam Jezus, mówi: „Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego”. Co to właściwie znaczy? O co chodzi z tym miłowaniem? I czy faktycznie w każdej sytuacji? Kto jest moim bliźnim? Dzięki tym pytaniom dochodzimy do głównego punktu – jaka jest moja miłość? Czy jest dojrzała czy raczej toksyczna?
Miłość dojrzała to taka, w której dwie strony się wspierają i pomagają sobie w trudnych sytuacjach. Jest to relacja równowagi i partnerstwa. Dwie strony wspólnie podejmują decyzje i potrafią przyznać się do błędów. Słuchają bez oceniania. Co to znaczy? Nie oceniają przeszłości, wyborów, doświadczenia drugiej osoby, ale dają jej wsparcie i ją szanują. Prawdziwa miłość liczy się z odmiennym zdaniem partnera, nie skupia się na różnicach, ale szuka wspólnego dobra. Umie dawać bez oczekiwania otrzymania czegoś w zamian.
Dojrzała miłość to poznawanie siebie nawzajem zamiast zmieniania. Często słyszę w rozmowie z klientkami, że poznały mężczyznę, który nie do końca jest taki, jakiego by sobie życzyły. Dlatego popracują nad nim i zmienią go na takiego, jakiego chciałaby mieć. Czy to jest miłość czy raczej brak akceptacji siebie i niesłychana potrzeba bycia z kimkolwiek? Skąd jest ta chęć zmiany drugiego człowieka? Może on nie chce lepiej wyglądać? Może nigdy nie będzie? Nie zmienimy drugiego człowieka, jeśli on sam nie będzie tego chciał. To musi być jego wybór, a nie nasz.
Zdrowe granice, w których są obszary wspólne i prywatne, to kolejny punkt, który dotyczy prawdziwej dojrzałej miłości. Często spotykamy osoby, które tak bardzo pragną wejść w relacje z drugą osobą, że nie wyobrażają sobie, aby robić cokolwiek w pojedynkę. Z własnego doświadczenia wiem, jak niesamowicie demotywujące jest takie zachowanie, kiedy nie mamy chwili dla siebie, bo ta druga strona chce, byśmy byli dla niej całym światem. Czas, w którym jesteśmy razem, powinien być dopełnieniem, więc musi być spożytkowany jak najlepiej, na tym, co prawdziwe, na dbaniu o siebie nawzajem.
Dojrzała miłość dba o potrzeby partnera, udziela wsparcia, dodaje odwagi, daje poczucie bezpieczeństwa. Czy nasze potrzeby nie są ważne? Są i powinniśmy o nich pamiętać. Dlaczego? Bo jak nie poznamy naszych potrzeb, nie zaspokoimy ich, to nie będziemy mieli z czego czerpać, żeby dać innym. Z pustego i Salomon nie naleje – mówi stare przysłowie.
Jeśli jesteś tak przerażająco pusty, że nie możesz posłać komuś jednego promyka szczęścia i odrobiny szczerego uznania nie oczekując niczego w zamian, jeśli twoje serce nie jest większe od kwaśnego, dzikiego jabłka, to spotka cię ze wszech miar zasłużone niepowodzenie.
Dale Carnegie
Kiedy zatem miłość jest toksyczna? Przede wszystkim wtedy, kiedy nie akceptujemy drugiej osoby, taką jaka ona jest, i usiłujemy ją odpowiednio zmienić. A jeśli to nie wychodzi, to zamieniamy na kogoś, kto „lepiej rokuje”. Miłość jest toksyczna, kiedy gonimy za partnerem, kontrolujemy go, tracąc poczucie godności i wstydząc się potem swoich zachowań. Kiedy usiłujemy zapełnić kimś wewnętrzną pustkę, osłonić samotność, wstyd, czy dowartościować się. Kiedy godzimy się zapełnić sobą czyjąś pustkę.
Ile warte jest nasze poczucie godności, jeśli jesteśmy w stanie zrezygnować z samych siebie tylko po to, by zatrzymać przy sobie osobę, która nas krzywdzi i nie dba o nas? Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, tylko dlatego, że samotność jest dla nas ciężka? Z czego w swoim systemie wartości jesteśmy gotowi zrezygnować, żeby tylko być z kimś?
Miłość jest toksyczna, kiedy zamiast prawdziwych cech obiektu mojej miłości widzimy własne życzenia i wyobrażenia na jego temat lub staramy się dopasować do nich dopasować. Kiedy ta druga osoba ma zrekompensować nasz deficyt miłości, jej ułomność lub brak – zwłaszcza w dzieciństwie. Kiedy chcemy ją dostać zamiast dawać.
Jaka jest twoja miłość? Dojrzała czy toksyczna? Jakiej oczekujesz i jaką dajesz swoim bliskim?