Mijam moich rodziców || Szymon Janowski OFMCap
Krzysztof Krawczyk śpiewa o mijaniu, a Szymon Janowski OFMCap opowiada o życiu i o przemijaniu. Tym razem o tym, w jaki sposób jako ludzie dorośli mijamy naszych rodziców. Bo te relacje często są trudne, często stanowią bardzo ciężki bagaż, który niesiemy przez wiele lat bez refleksji, pojednania, wyjaśnienia. Nie mijaj swoich rodziców!
Rodzice kochali nas tak, jak potrafili
„Będziemy mówić dzisiaj o omijaniu rodziców – zaczął Szymon Janowski OFMCap. – Krzysztof Krawczyk śpiewał, że mijamy. Jest to bardzo ludzka rzecz. W tym tekście piosenki bardzo ciekawym, który poznałem przed pięcioma sekundami, jest mowa o tym, że śpiewa od 50 lat, od pół wieku. Jeszcze pół wieku zamierza śpiewać. Ale ta mądrość Krzysztofa Krawczyka niech będzie wstępem też do naszego spotkania dzisiejszego, ponieważ to jest najbardziej oczywista prawda o życiu, że to życie w którymś momencie dobiega końca. I może masz takie doświadczenie już, że twoi rodzice, ich czas ziemskiego życia już minął i odczuwasz pewną stratę i rozumiesz dokładnie te słowa, co to znaczy? Ale to słowo dzisiejsze chcę bardziej skierować do tych, którzy swoich rodziców z jakiegoś powodu omijają. I to jest bardzo poważna sprawa, bo ta relacja jest najważniejsza w naszym życiu. Ona jednocześnie z powodu tej wielkiej bliskości powoduje w nas mnóstwo trudu i nasi rodzice przeżywali ten trud w kontekście relacji ze swoimi rodzicami. My jako dzieci przeżywamy to ze swoimi rodzicami. Myślę, że nikt z nas nie jest od tego wolny. I myślę, że pierwsza rzecz to jest taka, żeby się tego nie bać. Po prostu, że te relacje są czasami skomplikowane, są trudne, że czasami mamy jakiś żal do naszych rodziców o różne rzeczy, że w którymś momencie dojrzewamy do tego, żeby przyjąć ich takimi, jakimi są, żeby zrozumieć to, że kochali nas najlepiej, jak potrafili, że nie umieli w inny sposób”.
Konieczne przecięcie pępowiny
„Czasami wielkie rany powodują rozejścia się naszych rodziców i ich jakieś niezrozumiałe, z punktu widzenia dziecka, rozstanie, które powoduje w nas ogromny ból. To, co daje nam Dobra Nowina i to, co dają nam sakramenty, to, co daje nam Pan Bóg, to możliwość przebaczenia po to, żeby swoje własne serce uwolnić od tego kwasu nienawiści, od tego kwasu nieprzebaczenia. Można powiedzieć to bardzo obrazowo, ale też realnie, uwolnić od takiego kamienia, który gdzieś leży na moim sercu, uciska je i nie pozwala po prostu temu mojemu krwioobiegu w pełni pracować. Czasem te nasze relacje z rodzicami są bardzo trudne, ponieważ my jako dzieci nie podjęliśmy trudu wysunięcia z gniazda, to znaczy żyjemy w takim bardzo mocnym powiązaniu z własnymi rodzicami i nie mówię tutaj o dzieciach, tylko o dzieciach, które czasami mają swoje własne dzieci. Chodzi mi o sytuacje, w których mając własne rodziny, żyjemy ciągle jak małe dziecko, przywiązane bardzo mocno do swoich rodziców. Nie przecięliśmy pępowiny. Rodzicom jest bardzo trudno to zrobić, bo dla nich zawsze pozostaniesz dzieckiem. Ale ty jak już młody dorosły, jako już może czasami dorosły człowiek powinieneś dokonać takiego kroku, który można nazwać pewnym rozłamem, opuszczeniem”.
Opuści człowiek ojca i matkę
„Pan Jezus, powołując się też na tradycję Starego Testamentu, mówi o tym, że warunkiem zaistnienia małżeństwa jest to, że człowiek opuszcza ojca i matkę. Więc może nie do końca to jest ominięcie, bo omijanie kojarzy się z takim udawaniem, że czegoś nie ma. Ale tutaj chodzi o takie realne opuszczenie, oderwanie się, zaistnienie jako ktoś osobny, jako osoba, czyli ktoś osobny, niezależny od swoich rodziców, ale właśnie w miłości do nich. Więc czasami, aby to oderwanie się dokonało. Ten rozłam to rozejście się. Jest potrzebne takie ominięcie tej relacji, ale nie urwanie jej. Rzucam tylko takie hasła, żeby sobie gdzieś pewne rzeczy przemyśleć, bo wydaje mi się, że wiele z naszych problemów, szczególnie problemów młodych małżeństw, wynika z tego, że to minięcie się właśnie się nie dokonało, że nie zaistniało, nie miało miejsca. Także do tego zachęcam. Jeszcze jedna sprawa, jeszcze jedna zachęta to jest taka, żeby właśnie się nie mijać z rodzicami w takim szczególnym kontekście, kiedy unikamy trudnych rozmów. Czasami jest tak, że pewne rzeczy musimy sobie z rodzicami wyjaśnić. Musimy im powiedzieć pewne rzeczy, czasami postawić granicę. Wtedy łatwiej oczywiście jest się minąć. Łatwiej jest wtedy się jakoś przed nimi schować, bo łatwo jest udawać, że problemu nie ma, ale w którymś momencie trzeba będzie się za to zabrać”.
Zobacz więcej: