SalveNET

Home / Przeczytaj  / Istota wiary – Słowo na wakacje

Istota wiary – Słowo na wakacje

Jesteś na wakacjach? I super! Żeby wypoczynek był jeszcze pełniejszy, serwujemy świeżutkie rozważania niedzielnej Ewangelii, które przygotował ks. Jan Roztocki.

 

Nie wystawiaj Pana Boga na próbę

 

Połowa wakacji za nami, ale połowa przed nami, więc dalej możemy wykorzystać ten czas jak najlepiej, także na spotkanie z Panem Bogiem. Słowo Boże z ostatniej niedzieli mówi nam o Jezusie, który rozmawia z Żydami. Dzieje się to zaraz po cudzie rozmnożenia chleba. Żydzi, tak jakby wystawiając Go na próbę, mówią do Niego: „Dawaj nam zawsze ten chleb”, a także: „Jaki znak uczynisz, żeby pokazać, że zstąpiłeś z nieba? Jak to w ogóle możliwe, że zstąpiłeś z nieba, przecież znamy twoich rodziców, twoje siostry, twoich braci”. W końcu dochodzą właśnie do tego momentu, kiedy mówią do Jezusa, żeby On dawał im zawsze tego chleba.

 

Prawdziwy chleb z nieba

 

Żydzi oczekiwali, że Jezus zawsze będzie zaspokajał ich potrzeby, których oni mają tak wiele. Tak jak ich ojcowie kiedyś dawno, na pustyni, otrzymali mannę z nieba, tak samo Żydzi spodziewali się, że Jezus będzie tym prorokiem, który będzie im dawał tego, czego potrzebują. Chrystus odpowiada im bardzo szybko: „To ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba, to ja jestem tym, na którego czekacie”.

 

Przyjąć dar z wdzięcznością

 

W Stanach Zjednoczonych bardzo modne są takie filmy, gdzie ludzie nagrywają wracających z misji, z wojny, żołnierzy, którzy witają się ze swoimi rodzinami. Są to często bardzo pomysłowe sytuacje i bardzo wzruszające, gdy żony i dzieci płaczą na widok swoich mężów i ojców, powracających po wielu miesiącach. Pewnego razu żołnierz i jego rodzina wpadli na pewien pomysł, żeby jeszcze bardziej uradować córeczkę, która czekała na swojego tatę będącego na misji. Schowali tego tatę do takiego wielkiego prezentu, do takiej wielkiej skrzyni, którą obwiązali papierem.

 

Kiedy dziewczynka zobaczyła ten wielki prezent, oczywiście zainteresowała się tym, co jest w środku. Pewnie pomyślała, że jest tam coś, o czym marzyła, co jej kiedyś rodzice obiecali, o czym im mówiła. Z pewnością zrywała papier i kokardy z wielkimi nadziejami. Kiedy w końcu udało jej się otworzyć pudło, zobaczyła mężczyznę, swojego tatę i widać było, że najpierw odczuwa niedowierzanie, potem zdziwienie, w końcu rozczarowanie – dlaczego zamiast prezentu siedzi tam jej tata. W końcu jednak pojawiło się wzruszenie i chęć przytulenia taty.

 

Bóg nas obdarowuje sobą

 

Dokładnie tak samo jest we wspomnianej Ewangelii. Możemy wiele rzeczy zawdzięczać Panu Jezusowi. Może być to zerwanie z nałogiem, może spotkanie miłości, może odkrycie powołania. Są to wszystko Jego wspaniałe dary, ale nie powinniśmy się na nich koncentrować. Pamiętajmy, że to On jest najważniejszy i to On sam jest największym darem.

 

Tylko Bóg się liczy

 

Pewien wietnamski kardynał z 12 lat rządów komunistycznych w swoim kraju spędził w więzieniu 8 lat i to w całkowitej izolacji, w jednoosobowej celi, w której nie miał kontaktu nawet ze strażnikami, którzy go pilnowali. On właśnie w tym więzieniu odkrył, że to wszystko, co zawdzięczał Jezusowi, w jednej chwili stracił. Zrozumiał jednak, że najważniejsze jest posiadanie Jego samego, a nie tego wszystkiego, co od Niego pochodzi. Pomyśl, czy też potrafiłbyś się ucieszyć Bogiem, gdybyś stracił wszystko inne. Podziękuję za to, że jest w Twoim życiu.

 

Zobacz więcej: