SalveNET

Home / Przeczytaj  / Droga do Domu Ojca – bp Romuald Kamiński

Droga do Domu Ojca – bp Romuald Kamiński

droga

„Zbieramy się tutaj świadomi tego, że o własnych siłach za wiele zdziałać nie możemy. Owoce byłyby ogromnie słabe i małe. A jak słuchaliśmy w Ewangelii: żniwo jest wielkie, a to znaczy, że trzeba mieć zasób sił i mądrości, żeby sprostać wszystkim zadaniom, jakie jawią się w życiu przed każdym z nas” – mówił bp Romuald Kamiński, zarysowując drogę chrześcijanina do Domu Ojca.

 

Pomagajmy sobie nawzajem

 

„Zadania, jakie daje nam Bóg – mówił bp Romuald Kamiński – nie są wyłącznie osobiste, ale Pan stawia je przed nami jako członkami różnych wspólnot, w tym tej najbardziej podstawowej, jaką jest małżeństwo. W następnej kolejności są oczywiście także inne wspólnoty, jak parafia. Wszyscy jesteśmy wezwani do tego żeby, jak mówi św. Paweł, jeden drugiemu pomagać. Wszystko po to, byśmy razem doszli, w sposób bezbłędny, do pewnych drzwi, które są w Domu Ojca. Sam Ojciec Niebieski obiecał, że wyjdzie nam na spotkanie”.

 

Skupmy się na bliźnich

 

„Naszym autentycznym pragnieniem powinno być, abyśmy nigdy tej drogi nie stracili z oczu. Każdy z nas, ze swojego doświadczenia wie, że to jest bardzo trudne, aby samemu powołać wszystkim zadaniom. Św. Paweł powiada w Liście do Galatów jeden drugiemu brzemiona noście. Staramy się to w życiu nie tylko zrozumieć, ale też do tej rady się zastosować. Nie patrzmy tylko na samych siebie, nie dbajmy tylko o własne interesy, ale rzeczywiście rozglądajmy się w tym właśnie celu. Czy mój brat jest na dobrej drodze, czy ma siły, czy nie odstaje. Ktoś powie: Dlaczego aż tak mam się interesować moim bratem? Już na samym początku Bóg przeprowadził dla nas katechezę, kiedy zapytał Kaina: Gdzie jest twój brat? Wiemy, że to było bardzo ważne. Pokazuje to, że mamy zwracać uwagę w drodze naszej na drogę naszych sióstr i braci”.

 

Czeka na nas kochający Ojciec

 

„Ta powinność wobec bliźniego, kiedy wejdziemy w nią głębiej, ma wymiary miłości i miłosierdzia. W ten sposób Bóg sprawdza, czy miłujemy bliźniego. Jeśli go miłujemy, to będziemy się troszczyć o prawidłowość jego drogi. Można jednak puścić wodzę fantazji i ujrzeć tę scenę, kiedy zbliżamy się do Domu Ojca. Przecież z doświadczenia naszego, tego bardzo prostego, ludzkiego, doczesnego, wiemy, że kiedy nieraz po długiej nieobecności wracamy do domu, który jest naszym domem rodzinnym i zdajemy sobie sprawę, że tam czeka na nas ojciec, to przecież to spotkanie nie jest nieme. Pierwszy z inicjatywą zapewne wystąpi ojciec, bo to, że kochający ojciec widzi i czuje więcej, wiemy z przypowieści o marnotrawnym synu. Niektórzy mówią, że lepiej byłoby nazwać tę przypowieść przypowieścią o miłosiernym Ojcu”.

 

Dbajmy o dobre żniwo

 

„Jeśli jest prawdą, a jest, że miłość ma oblicze troski o drugiego człowieka, czy Ojciec nie powinien zapytać nas: A gdzie są ci, z którymi wyruszyłeś w drogę pielgrzymki, realizując swoje powołanie. Wtedy musielibyśmy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dostatecznie kochaliśmy tych ludzi, skoro się gdzieś zawieruszyli, skoro ich nie ma, a o których się zapytuje Ojciec. To, co Ewangelista Łukasz mówi o żniwie, nie odnosi się tylko do spraw głoszenia Ewangelii. Trzeba w tym kontekście spojrzeć na wszystkie zadania, z którymi przychodzi nam się zetknąć. 72 uczniów wysłanych przez Chrystusa reprezentuje nas wszystkich. Jesteśmy wśród nich, gdziekolwiek nas Bóg postawi”.

 

Rozeznajmy swoją drogę życiową

 

„Rozeznanie swojej drogi życiowej to sprawa ogromnej wagi. Od tego zależy owocność naszego działania. Jeśli nie rozeznamy swojej drogi to nie będziemy uposażeni tymi mocami, które nam przynależą. Będziemy błądzili, nie wiedząc, gdzie mamy iść, ani co mamy robić. Z takiego robotnika nie ma wielkiego pożytku”.

 

Opracowane na podstawie kazania bpa Romualda Kamińskiego, wygłoszonego podczas Mszy świętej inaugurującej nowy rok akademicki w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Praskiej, 1 października 2020 roku.

 

Zobacz więcej: