SalveNET

Home / Przeczytaj  / Dobro i zło – chrześcijaństwo a hinduizm | Siostra Michaela Pawlik OP

Dobro i zło – chrześcijaństwo a hinduizm | Siostra Michaela Pawlik OP

„Nie ma takiej postaci w Wedach, nie ma jakiegokolwiek guru, który by objawił cechy boskie. Jeżeli weźmiemy Krysznę, magicznie kradł, jednym ciosem pozbawiał głowy, cudownie uwodził kobiety, grał melodie, które budziły kobiety, a mężczyzn usypiały, sprawiając, że kobiety biegły do gaju i on je uszczęśliwiał był bardziej niż ich mężowie. Wszystko jest więc bardzo biologiczne. Natomiast Jezus udowodnił swoją boskość” – siostra Michaela Pawlik OP omawia różnice między chrześcijaństwem a hinduizmem.

 

Tylko Chrystus udowodnił, że jest Bogiem

 

„Chciałabym pokazać, jak duże różnice są w Wedach, czyli w indyjskich świętych księgach i w Biblii – rozpoczyna siostra Michaela Pawlik OP. – Słowo święte właściwie nie bardzo pasuje do tego, co jest u nas Biblii, zwłaszcza w Ewangelii. I tak według Wed brak jest obiektywnego kryterium prawdy. To własne przeżycia religijne czy własna świadomość są nim. Natomiast według Biblii gwarancją obiektywnej prawdy jest nieomylny autorytet Kościoła, nauczający treści podanych przez Boga. Dalej Bóg według Wed pojmowany jest jako Wieczna Energia, czczona w słońcu, w planetach, siłach przyrody, w nadzwyczajnych cechach człowieka. Stąd niektórych ludzi uważa się za postacie boskie guru. Bóg tutaj nie ma osobowości, czegoś ponad ludzkiego, tylko mowa jest o materialnych postaciach boskości. Natomiast według Biblii Bóg przyjmowany jest jako Stwórca całego świata i wszechświata, Prawodawca, Odkupiciel. Boską osobą jest według Biblii Jezus. Nie ma takiej postaci w Wedach, nie ma jakiegokolwiek guru, który by objawił cechy boskie. Jeżeli weźmiemy Krysznę, magicznie kradł, jednym ciosem pozbawiał głowy, cudownie uwodził kobiety, grał melodie, które budziły kobiety, a mężczyzn usypiały, sprawiając, że kobiety biegły do gaju i on je uszczęśliwiał był bardziej niż ich mężowie. Wszystko jest więc bardzo biologiczne. Natomiast Jezus udowodnił swoją boskość. Nie tylko uzdrawiał, ale przede wszystkim wskrzeszał umarłych. Weźmy łazarza. Zmarły cztery dni leżał w grobie. Siostra zmarłego mówi: „cuchnie”, a Jezus na to: „wyjdź z grobu” i facet wyszedł. Więc tu jest absolutna, boska moc objawiona przez Jezusa Chrystusa”.

 

Według Wed wszystko jest boskie

 

„Jezus przemienia się na górze Tabor, lśni jak słońce w towarzystwie Mojżesza i Eliasza, którzy już nie żyli na ziemi, wtedy kiedy Jezus żył. Dalej, Jezus sam zmartwychwstał, czego nie dokonał żaden założyciel jakiejkolwiek religii. Dlatego to jest bardzo duża różnica, co mamy o Bogu w Biblii, a to co mamy w Wedach. Wszechświat w Wedach jest rozumiany jako materialna część wyizolowana z absolutu. Teoria wybuchu jest stamtąd wzięta. Tam jest napisane, że nie cała zawartość pierwotnej jakiejś masy, energii czy substancji uległa wybuchowi, tylko jedna czwarta. Czyli trzy czwarte jest rozproszone, a jedna czwarta tego odwiecznego bytu Brahmy pozwoliła na powstanie świata materialnego. Według tamtej religii wszystko jest boskie. Jesteśmy cząstką tego właśnie absolutu. My wierzymy, że wszechświat powstał z niczego. Bóg stworzył siłą woli, swoją mocą, stworzył świat i człowiekaa. Dalej, jeżeli chodzi o zło i dobro. U nas nie ma wiary w Biblii, że było zło od wieków. Bóg stworzył dobro od wieków, a zło nastąpiło na skutek sprzeciwu człowieka, złamaniu woli Bożej. Aniołowie byli dobrymi duchami, ale się sprzeciwili, zbuntowali i znienawidzili Boga. To jest zło. Powstało ze stworzeń, a nie Bóg je stworzył. Natomiast w Wedach jest wiara, że zło i dobro były od wieków i były sobie równe. Od wieków jedne rzeczy powstały z dobra, a inne ze zła. Tam jest brak przykazań Bożych. Nie ma przykazań jako nakazów pochodzących od Boga. Tam przykazania nadaje guru. Takie, jakie mu się podobają. Nie ma nad nim wyższej instancji, która by mówiła, że te nakazy, które on daje, są niesłuszne czy słuszne”.

 

Różnice w pojmowaniu cierpienia

 

„Celem życia u nas jest zbawienie wieczne, na wieki albo będę pozbawiony albo potępiony. Mam albo służyć Bogu, słuchać Jego przykazań albo nie. Mam wybór tak, jak Judasz miał wybór. Wybrał. Mimo że Jezus go ostrzegał. Tam natomiast jest wiara, że nawet jak źle postępuje, to jeszcze raz się wcielam. Nie ma wiecznej kary. Ale oni się mylą, bo nie wiedzą o tym, że jest ta wieczna kara. Wiara w samo wyzwolenie tam jest. Człowiek sam się wyzwala przez ćwiczenia, on się staje boski, mówi: „Jestem Bogiem”. Po pewnym pewnych ćwiczeniach ma taki rodzaj odlotu – nirwana. Natomiast u nas dostępuje zbawienia. Do zbawienia konieczna jest łaska, potrzebna człowiek sam się nie zbawi. I bardzo ładnie to jeden Hindus tłumaczył. Ludzie co wierzą w samozbawienie. To tak jakby ktoś, kto się utopił w wodzie, ciągnął się za włosy, żeby się z wody wydobyć. Musi z zewnątrz ktoś przyjść, żeby go z wody wydobyć. Właśnie tutaj jest nasza wiara. Człowiek wpadł w grzech i Bóg musi mu przyjść z pomocą, żeby go wyciągnąć, właśnie przez swoją łaskę poświęcając. I poza tym praca fizyczna i cierpienie tam się traktuje jako skutek z poprzedniego wcielenia. Twoja wina, że masz chorobę taką czy inną, czy żeś się tu urodził z poprzedniego wcielenia. My wiemy, że cierpienie jest siłą zbawienia. Jeżeli z cierpieniem Jezusa łączymy nasze cierpienia, czyli trud związany z pracą i cierpieniem na skutek grzechu pierworodnego, to Chrystus przez swoją śmierć na krzyżu nadaje temu cierpieniu zbawczy sens”.

 

Zobacz więcej: