SalveNET

Home / Przeczytaj  / Czy ochrona życia to tylko zakazy? – Agata Rujner, Michał Królikowski || Spór o aborcję

Czy ochrona życia to tylko zakazy? – Agata Rujner, Michał Królikowski || Spór o aborcję

Dwa lata po wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży temat ten wciąż wzbudza ogromne emocje społeczne. Toczą się debaty, powstają filmy, trwają dyskusje wokół kwestii aborcji. W serii „Spór o aborcji” omówione są najważniejsze aspekty wyroku i jego skutków. W merytorycznej rozmowie dwóch specjalistów analizowane są argumenty za i przeciw oraz rozwiązania, które mogą służyć do dialogu i porozumienia społecznego. Rozmowę prowadzą wybitni eksperci: dr Agata Rujner – teolog, doktor teologii moralnej oraz prof. Michał Królikowski – prawnik, profesor prawa karnego.

 

Agata Rujner: Ja trochę byłam i chyba jestem w rozkroku, jeśli chodzi o moje myśli na temat tego wyroku, o którym już tyle czasu rozmawiamy. Z jednej strony całym sercem jestem za życiem, każdym życiem. Z drugiej strony, widziałam, co się działo na ulicach. Widziałam komentarze wśród moich znajomych. Ja mam też wielu bardzo niewierzących znajomych. Widziałam, ile osób odeszło od Kościoła, ile osób było oburzonych, czyli widziałam te negatywne skutki tego wyroku. Widziałam te pozytywne i próbowałam się w tym zmieścić i jakoś się odnaleźć i pomyślałam, że mój największy osobisty mój problem z tym wyrokiem jest taki, że ja bym chciała, żeby państwo, żeby moja ojczyzna, którą bardzo kocham, chroniła każde życie od początku w poszczególnych etapach do końca. Żeby był odpowiedni socjal zapewniony, żeby kobiety, które stają przed wyborem i przed decyzją czy dokonać aborcji, czy nie dokonać aborcji, żeby cała rodzina, która stoi przed tym wyborem, żeby wiedziała, że państwo zrobi wszystko, i kościół, też i społeczeństwo, żeby pomóc, że ja nie jestem sama z tą historią, że moje dziecko będzie chore, że moje dziecko umrze tuż po narodzeniu, albo że będę musiała do końca życia się nim opiekować i nie wiem co dalej. Tu mam poczucie, że my jako społeczeństwo bardzo kulejemy.

 

Michał Królikowski: Sięgamy 1996 roku i pierwszego rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącego tym razem przesłanki społecznej, czyli czwartej z przesłanek aborcyjnych. Zgody na aborcję ze względu na ciężką sytuację kobiety. Trybunał walczył wówczas z takim argumentem, że ta przesłanka mogłaby nie istnieć wtedy, gdyby był odpowiedni system socjalny. Uznał, że ta przesłanka jest niezgodna z konstytucją, bo właśnie narusza, nie rozpoznaje godności życia dziecka, o ile z powodów materialnych pozwala na rezygnację z ochrony życia. To jest trochę taka odpowiedź, że to idealistyczne myślenie nie może warunkować obowiązywania lub braku obowiązywania pewnych norm. Na tym polega kłopot tego rozkroku. Czy to poczucie bycia w rozkroku jest stanem właściwym? Jest to adekwatna reakcja na rzeczywistość. Ta sytuacja nie znalazła rozwiązania satysfakcjonującego dla wszystkich. Po prostu tak jest. Wypracujemy jakieś rozwiązanie, słowo „kompromis” nie jest dobre, to po obu stronach będzie się to wiązać z jakąś rezygnacją, mniejszą, większą. To jest pytanie, z czego jesteśmy w stanie zrezygnować i gdzie spotkać się w środku? Tego rodzaju sprawa nie będzie rozwiązana w sposób satysfakcjonujący, a państwo nie ma możliwości, żeby spełnić to oczekiwanie, które pani redaktor wyraziła. Nie da się tego zapewnić, bo nie mamy tylu środków, takich systemów, takich narzędzi. Ale pytanie było, co w prawie zmienić? Wydaje mi się, że najważniejszą rzeczą jest to, że błędem jest sprowadzenie kwestii ochrony życia do zakazów, takiego zakazu aborcji. Cóż oznacza tak sformułowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego? Że jedyną rzeczą, którą mamy do zaoferowania kobietom będącym matkami dzieci z wadami embriopatologicznymi, jest odpowiedzialność karna osób, które spędzą im ciążę. To jest jedyne rozwiązanie. Mój przyjaciel, który jest wybitnym ginekologiem, położnikiem zaangażowanym w leczenie niepłodności mówi, że żaden przepis nie rozwiąże problemu aborcji. Mówi: ktoś to musi wyjąć, ktoś to musi urodzić. Przepis mówiący o tym, że można dokonać aborcji, nie rozwiązuje problemu. Czyjeś ręce muszą zabić to dziecko, któreś muszą je wygrzebać. Albo kobieta musi urodzić martwe dziecko. To jest rozwiązanie problemu. Nie przepis. I jak dla mnie to, czego potrzeba, to nie dyskusji na temat zakazu, czy on się przesunie tu, czy tu, ale potrzeba rozwiązań dedykowanych na ten moment. I na ten finalny wynik procesu. Rodzenia dziecka chorego, które trzeba pożegnać po urodzeniu, bo umrze. Rodzenia dziecka, które cierpi kilkanaście minut, cierpi straszliwie. To jest potrzebne. W Warszawie nie ma ani jednego szpitala z pokojem pożegnań dla dzieci i matek. Nie ma Sali, w której kobieta może urodzić dziecko z dala od innych kobiet rodzących, w których płacz urodzonych dzieci będzie słyszeć. To jest potrzebne, to są rozwiązania ludzkie i rozpoznające godność, chroniące intymność tego momentu pożegnania. I to jest ważniejsze niż to, jak ukształtujemy zakaz aborcji.

 

Agata Rujner: Czyli potrzebujemy pewnie też zaplecza psychologów, zaplecza hospicjów perinatalnych?

 

Michał Królikowski: Jestem zaangażowany w funkcjonowanie jednego z nowych szpitali w Warszawie i to jest jeden z projektów, który tam mamy. We współpracy z jednym z hospicjów perinatalnych chcemy stworzyć taki odrębny pokój pożegnań, gdzie się rodzi dziecko z wadą i można przy nim być, pożegnać, zrobić ładne zdjęcia, odbyć pewien proces urodzenia i pożegnania. I wydaje mi się, że jeżeli szukamy zaangażowania w ruchach Pro Life, nasze zaangażowanie powinno być nakierowane na tego rodzaju inicjatywy. Moim zdaniem wojna o regulację prawną jest na innym polu. Jesteśmy po jakimś pyrrusowym zwycięstwie, jeżeli chodzi o wartości, o aksjologię normatywną. Być może to zwycięstwo potrwa przez lata, być może upadnie jak wielkie imperia. Tego nie wiem. Sądzę, że upadnie. Teraz walką jest przekonywanie ludzi niechętnych. To jest budzenie wrażliwości. To jest walka o ludzkość, o humanizm. Jeśli przekonamy skutecznie, że dzieci z zespołem Downa zasługują na życie, to tam nie będzie takiej abstrakcyjnej rozmowy na temat, jak ma wyglądać przepis. Tam po prostu będzie zgoda na to, że to życie jest warte ochrony.

 

Agata Rujner: Tak i mnie też jest znacznie bliższa ta postawa. Zadbajmy o to, co jest, bądźmy ludźmi i twórzmy relacje, twórzmy środowiska.

 

Zobacz więcej: