Co jest celem Putina? A. Stankowski
„Trzeba sobie zdać sprawę, że mamy do czynienia z przywódcą, który jest psychopatą. Nie chodzi o szaleńca, który nie kalkuluje. Psychopaci doskonale kalkulują swoje zbrodnie i tak jest w tym w tym przypadku”. Marcin Bąk razem ze swoim gościem, red. Adrianem Stankowskim, rozmawiają o najważniejszych wydarzeniach minionych dni. Głównym tematem jest rosyjska inwazja na Ukrainę.
Marcin Bąk: Ukraińcy wyczekują teraz Bożej pomocy. To co dzieje się dzisiaj, dosłownie w ostatnich godzinach, jest przerażające. Skomentujemy to sobie za chwilę, ale cofnijmy się do początku tygodnia, który mamy komentować. Jeszcze pięć, sześć dni temu prowadzono dyskusje, zastanawiano się, specjaliści od polityki narodowej, od bezpieczeństwa mówili, że nie wejdą. Oczywiście mam na myśli inwazję rosyjską, agresję rosyjską. Bardzo wielu ludzi zostało zaskoczonych. W czwartek nad ranem i to mądrych głów, absolwentów uczelni kierunków bezpieczeństwa. Powiedz, jak ty się skłaniałeś, ku jakiej wersji, wejdą czy nie wejdą?
Adrian Stankowski: Racjonalna algebra wojskowa, militarna wskazywała na to, że Władimir Putin popełnia ogromny błąd. Trzeba podkreślić, że wojna na Ukrainie trwa od 2014 roku. Historia jest pełna jednak takich wydarzeń, które w ogóle nie powinny się zdarzyć, a nie dość że się zdarzyły, to jeszcze się udały tym, którzy je zaplanowali. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie, jeśli chodzi o ostateczny rezultat tego przedsięwzięcia zbrodniczego Władimira Putina. Natomiast trzeba sobie zdać sprawę, że mamy do czynienia z przywódcą, który jest psychopatą. Nie chodzi o szaleńca, który nie kalkuluje. Psychopaci doskonale kalkulują swoje zbrodnie i tak jest w tym w tym przypadku. Władimir Putin dąży przecież nie tyle do odbicia Ługańska, do odbicia Doniecka, bo tam nie ma żadnej kopalni brylantów czy kopalni złota. Z całym szacunkiem dla tych miast oczywiście i jemu zależy na tym, żeby przewrócić cały ład międzynarodowy, żeby terroryzować wolny świat, żeby przywrócić Rosji imperialną siłę. I wtedy to Rosja będzie sobie wyznaczała granice swojego apetytu. Ja już poczułem się bardzo zagrożony po tym orędziu prezydenta Putina sprzed trzech dni bodajże, bo to jest język, którym już wcześniej się posługiwał. Taki rodzaj narracji polegający na zupełnie luźnym strumieniu przekłamania historycznych argumentów może służyć do uzasadnienia aneksji wobec każdego kraju na świecie. To jest coś niesłychanie niepokojącego i mam taką nadzieję, że to przemówienie zostanie bardzo pilnie przeanalizowane na całym świecie, bo ono znaczy, wydźwięk tego przemówienia jest taki, że nie ma takiego miejsca na świecie, którego Rosja nie mogłaby uznać za swoje i na nie napaść. To jest też kwestia oczywiście reakcji świata Zachodu, która, już wiemy po wczorajszych decyzjach o sankcjach, nie jest wystarczająca, może to tak delikatnie powiem.
Marcin Bąk: Jeżeli ktoś słuchał uważnie wykładów Jacka Bartosiaka, czyta jego książki, nie ze wszystkim trzeba się zgadzać, to jednak wie, że on stawia taką tezę, że w tej chwili jesteśmy w trakcie wielkiej przebudowy działania systemu bezpieczeństwa światowego. Rosja chce stworzyć ogromny obszar ekonomiczny, militarny, polityczny od Władywostoku po Lizbonę i partnerami w tym mają być Niemcy, Francja z wypadnięcie z kontynentu europejskiego Stanów Zjednoczonych i że Niemcy i Francja tak naprawdę mimo tych pozorowanych działań, mimo tych krokodyli łez, które wylewają nad Ukrainą, są zainteresowane tą przebudową, bo one są dla Rosjan partnerami, a kraje Europy środkowej są strefą zgiotu jedynie.
Adrian Stankowski: Skądinąd, to nie nowa myśl, bo ta propozycja padła notabene w Polsce, w 2009 roku na Westerplatte i wtedy ostro tej wizji współpracy niemiecko-rosyjskiej sprzeciwił się świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński i rok później już nie żył. Trzeba to widzieć w pewnym procesie historycznym. Rzeczywiście tak jest, że Niemcy są najsłabszym ogniwem, zwłaszcza są najsłabszym ogniwem europejskiej solidarności, Unii Europejskiej, najsłabszym ogniwem NATO. Wczorajsze decyzje de facto zablokowania właśnie przez Niemcy wyraźnych sankcji wobec Rosji są tego kolejnym świadectwem. Widać tylko pewne oznaki zmiany w stanowisku Stanów Zjednoczonych, którym wyraźnie zabawa z Niemcami się znudziła. Wyraźnie widać również wzrost aktywności i wzrost roli na kontynencie europejskim Wielkiej Brytanii, która sobie zdaje sprawę, że to jest po prostu śmiertelnie niebezpieczna zabawa, choć słowo „zabawa” jest oczywiście w tym kontekście zupełnie nieadekwatne, ale pokazuje infantylne podejście części polityków niemieckich.
Zobacz więcej: