SalveNET

Home / Przeczytaj  / Adam Woronowicz o etosie i kryzysie kapłaństwa

Adam Woronowicz o etosie i kryzysie kapłaństwa

Woronowicz

Adam Woronowicz, znany m.in. z filmowej roli ks. Jerzego Popiełuszki, w rozmowie z o. Szymonem Janowskim OFMCap i Janem Sędkiem, opowiada o spotkaniu z czymś, co sam określa jako „etos kapłaństwa” i dzieli się swoją opinią, z czego wynika jego kryzys. Podkreśla, że polski etos kapłański został ukształtowany głównie przez postacie ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego i ks. Karola Wojtyłę, późniejszego papieża Jana Pawła II.

 

Adam Woronowicz o wspomnieniach kapłanów

 

Ks. Jerzy Popiełuszko, podobnie jak wielu jego kolegów, był wpatrzony w ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego, który często odwiedzał warszawskie seminarium duchowne. „Z moich spotkań z kapłanami, którzy zostali wyświęceni przez kard. Wyszyńskiego w diecezji, z której pochodzę, czyli w Białymstoku – opowiada Adam Woronowicz – mogę powiedzieć, że u kilku z nich pojawiły się łzy, kiedy mówili o Prymasie Tysiąclecia. To jest niesamowite”.

 

Ten etos kapłaństwa polega na byciu bardzo blisko z człowiekiem, co właśnie widać u ks. Jerzego, ale co też ważne – byciu księdzem, a nie społecznikiem, założycielem różnych dzieł, aktywistą. Ksiądz Jerzy dużo pomagał innym, ale pilnował, by ten wektor za bardzo nie przechylał się na stronę, gdzie liczy się tylko robienie jak najwięcej.

 

„Pamiętam, jak ktoś mnie kiedyś zapytał: Czy nie boi się Pan o Kościół? ­ Przytacza Adama Woronowicz. – Zdębiałem wtedy. Nie, nie boję się, bo jest w bardzo dobrych rękach, odpowiedziałem. Natomiast boję się o człowieka, o jego kondycję. Ostatnio myślę, że człowiek zabił Boga i nadal Go zabija. W centrum zawsze staje grzech”.

 

Adam Woronowicz o kryzysie kapłaństwa

 

Adam Woronowicz uważa, że kryzys kapłaństwa wynika z grzechu, z faktu, że w słabym człowieku został złożony tak wielki depozyt. Dla wiernych grzechy kapłanów są czymś, co ich po ludzku boli, co przeżywają, zwłaszcza jeśli są wyjątkowo ciężkie i były popełniane przez lata.

 

Nie można jednak zapomnieć, przypomina aktor, że w Kościele katolickim każdego dnia dokonują się dziesiątki, setki cudów. Sam cud Eucharystii, spowiedzi, jak wiele posiłków jest wydawanych na całym świecie, jak wiele szkół jest prowadzonych przez siostry zakonne, jak wiele dobrych rzeczy się dzieje powinien nas skłaniać do nietracenia nadziei. Tym bardziej, że o tym się nigdy w mediach nie mówi i tak będzie. „Trzeba też na to powiedzieć Amen” – dodaje.

 

„Jedyna droga królewska, droga dla chrześcijan to pozwolić się przybić do krzyża. Tymczasem dzisiaj dla ludzi to jest absurd. Pamiętam taki moment w filmie, kiedy grałem ks. Jerzego – zaczyna Adam Woronowicz – że udzielałem chrztu chłopakowi, hutnikowi, który o to poprosił. Grał go Wojtek Solarz. Strasznie się wtedy wzruszyłem, kiedy zacząłem wypowiadać formułę: Jesteś zanurzony w Jego życiu i śmierci. To znaczy, że pójdziesz tą drogą, nie zejdziesz z niej, choćby nie wiem, co by się działo, choćbyś nawet mówił, co rano Przegrałem swoje życie. To jest pomyłka, jesteś tutaj i trwasz do końca. Potrzebujemy takich mistrzów życia, którzy nam podpowiedzą dobrze, a nie idź do psychologa, oczywiście, można to unieważnić”.

 

Zapraszamy do lektury artykułu: Br. Szymon Janowski OFMCap: Czy nauczanie kard. Wyszyńskiego jest nadal aktualne?

 

„Szokiem było dla mnie – kontynuuje odtwórca roli ks. Jerzego – kiedy czytałem Pismo Święte i natknąłem się na fragment, kiedy w sytuacji, gdy faryzeusze pytali się o list rozwodowy, Jezus mówi: Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę?, a potem dodaje, że Mojżesz wprowadził list rozwodowy, ale nie tak było na początku. Pomyślałem sobie, że tam pewien rodzaj wiary i przepisów ulegał dostosowaniu się do człowieka. Te słowa Jezusa ale nie tak było na początku pokazują jednak zupełnie inną perspektywę.

 

Wiara rodzi się w trudnych momentach. Kiedy kardynał Wyszyński został zaaresztowany, był bardzo niesympatyczny dla funkcjonariuszy, którzy go pilnowali, był hardy, o czym sam pisał. To nie było łatwe do przyjęcia, ale kiedy wyskrobał sobie na ścianę w klasztorze w Rywałdzie drogę krzyżową i zaczął rozumieć, że musi być gotowy nawet na ofiarę z życia. To pokazuje, że nawet ks. Wyszyński, kardynał, dojrzewał do wiary i jest to przykład dla każdego z nas – podsumowuje Adam Woronowicz.

 

 

 

 

Zachęcamy do obejrzenia całej rozmowy:

 

Część I

 

 

Część II