228. rocznica Rzezi Pragi. Homilia bpa Romualda Kamińskiego
„Odchodzimy na chwilę od tych wydarzeń sprzed 228 laty i patrzymy na czasy obecne. Krwawi ziemia, boleją narody, a scenariusz jest ten sam. Dlatego się tak dzieje, bo znowu są ludzie, którzy są jak nieuczciwi rządcy. A dlaczego są? Odpowiedź też jest prosta: nie poznali, może nie byli w stanie, może im nikt nie pomógł, może zlekceważyli, coś w ich życiu spowodowało, że nie poznali Boga i Jego nie umiłowali – mówił bp Romuald Kamiński w homilii podczas Mszy świętej w Parafii Matki Bożej Loretańskiej w Warszawie.
Trudne rocznice
„Historia nasza jest bardzo bogata. Bogata w wydarzenia, ale nie zawsze w dobre owoce. To są dwie różne rzeczywistości, gdybyśmy tak chcieli przyłożyć właściwą miarę – stwierdził bp Romuald Kamiński. – Do tego temu, co dzisiaj wspominamy, to trzeba powiedzieć, bardzo gorzka refleksja towarzyszy. Świętowanie czy wspominanie? Ono zwykle jest ukierunkowane poprzez pamięć, doświadczenie na rzeczy, które przypominamy sobie z radością i o których wiemy, że przynosiły dobre owoce. Dawały wzrost, dobra radości, piękno potęgi. I dlatego warto było takie rocznice świętować. W historii naszej aż tak wiele takich wydarzeń nie ma. Natomiast wiele jest takich wydarzeń, jak to dzisiejsze, kiedy przychodzimy, aby polecać Bogu tych, którzy musieli złożyć ofiarę swego życia i to nie jako pojedynczy ludzie, ale dziesiątki, setki, tysiące ludzi. Tak jakby na ołtarzu ojczyzny składana była wielka krwawa ofiara i tych, powiedziałbym językiem liturgicznym, celebracji było bardzo dużo. Pewnie trochę już to weszło jakby w nasz krwioobieg. I nie zawsze mamy nawet siłę i wyobraźnię do tego, żeby jeszcze sobie zadać pytanie znacznie poważniejsze i o mocniejszych kryteriach. Żeby zapytać: Jaka winna być ocena takich wydarzeń?”.
Nieuczciwy rządca
„Z jednej strony pochylamy się naprawdę z wielką czcią nad tymi ludźmi, przeważnie młodymi. Większość z nich była niskiego stanu, którzy porzuciwszy swoje domostwa, swoje pola przychodzili, aby walczyć o wolność ojczyzny. Ale pytamy, historia ma również wgląd i w to, kto do takiej sytuacji doprowadzał. One nie rodziły się przecież same z siebie. I dzisiaj zobaczcie, kochani, jak to nic nie dzieje się przypadkiem. Sprawujemy Mszę świętą za zmarłych, ale czytania są z dnia powszedniego. W całym Kościele od Australii po Meksyk te czytania dzisiaj w Kościele katolickim są proklamowane, to słowo Boże. I czytamy w Ewangelii o nieuczciwym rządcy. O czym mówi to wydarzenie? Gospodarz, my możemy powiedzieć, że tym gospodarzem jest nasza ojczyzna, dowiedział się, że rządy zostały powierzone nieuczciwemu włodarzowi, który wcale nie dbał o pomyślność narodu, o pomyślność historii, o pomyślność, całego dziedzictwa, dorobku setek pokoleń. Prowadził swoje niecne interesy, aż wpadł”.
Roztropność Boska i ludzka
„Przyszedł taki moment, że już dalej nie będzie sprawował swojej władzy. I zobaczcie, że się mu wcale źle nie dzieje. Cechuje go bezczelność. A jednocześnie nie ukaranie tego kogoś sprawia, że znajduje pokrętne ścieżki. Idzie w tym kierunku do tych ludzi, którzy mu pomogą, bo są jemu podobni. Doskonale rozumiemy, że to nie fatalne jakieś nieoznakowane przyczyny stawały zawsze na drodze, ale konkretne osoby z konkretnymi czynami sprawiały, że przychodziły takie, a nie inne, trudne zazwyczaj chwile. Nieuczciwy rządca, nieuczciwy człowiek, nieuczciwy obywatel. Sprawiał, że cierpieli inni. Roztrwonił dobra materialne, duchowe, dobre relacje z innymi ludźmi, z wielkim wysiłkiem i mozołem budowane struktury państwa. Nie o pomnik jako taki chodzi, ale wytwór pracy i umysłu ludzkiego. To co składa się na wielką kulturę narodu”.
Zobacz więcej: