SalveNET

Home / Przeczytaj  / X Pielgrzymka Żywego Różańca DW-P – konferencja ks. Pawła Czeluścińskiego

X Pielgrzymka Żywego Różańca DW-P – konferencja ks. Pawła Czeluścińskiego

Może to dla nas wskazówka w dzisiejszych czasach, kiedy różne wspólnoty trochę się zamykają w swoim gronie. Może warto na nowo, z nowym entuzjazmem, dzięki błogosławionej niedługo – 22 maja – Paulinie Jaricot, za jej wstawiennictwem prosić, o taki entuzjazm dla nas, aby na nowo zapraszać ludzi – z rodziny, z pracy, nawet z ulicy, kogoś kogo znamy, kogo nigdy byśmy nie zaprosili, bo byśmy stwierdzili, że on pewnie nie chce, a może się wstydzę. Naprawdę, wstydzę się Boga? Wstydzę się Nim dzielić? Czasami łatwiej jest mówić komuś – nawróć się, niż podzielić się tym, że Pan Bóg jest dla mnie ważny i Go kocham – mówił ks. Paweł Czeluściński, który wygłosił konferencję podczas X Pielgrzymki Żywego Różańca.

 

Paulina Jaricot, misjonarka miłości

 

„Nazywam się ksiądz Paweł Czeluściński i w 2019 roku ksiądz biskup Romuald Kamiński na moją prośbę posłał mnie do księdza Marka Jackowskiego z naszej diecezji na Syberię do Surgutu do parafii św. Józefa Robotnika. I tam rozpoczęła się nasza wspólna posługa dla katolików, którzy mieszkają na dalekiej północnej Syberii. Ksiądz Marek, wczoraj z nim rozmawiałem, serdecznie wszystkich pozdrawia. Dziękuję Księdzu Romanowi za zaproszenie, za zaufanie, za taką możliwość też podzielenia się razem z wami działaniem Pana Boga. Dziękuję też za wasze świadectwo obecności tutaj, wierności modlitwie, za świadectwo waszej hojności, ofiarności, ale przede wszystkim za świadectwo wiary. Powiem szczerze, że kiedy rozpoczął się różaniec, to sobie uświadomiłem taką moc ogromną modlitwy. „Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze przesuń się stąd tam, a przesunie się i nic niemożliwego nie będzie dla was” – czytamy w Ewangelii według świętego Mateusza. Mówimy, że wiara góry przenosi. I taką wiarę miała założycielka i patronka Kół Żywego Różańca Sługa Boża Paulina Jaricot. Kim ona była? Pewnie wszyscy to dobrze wiedzą, ale ja chciałbym chociaż przez krótką chwilę przypomnieć jej taki krótki życiorys. Paulina Jaricot urodziła się 22 lipca 1799 roku w Lyonie we Francji jako córka bogatego przemysłowca. W rodzinie otrzymała staranne wychowanie religijne. W wieku 17 lat podjęła prosty sposób życia i zapragnęła służyć Bogu. Złożyła prywatne śluby czystości. Zaczęła odwiedzać biedne chińskie rodziny, rozdając im jałmużnę. Gorąco kochała Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie i z gronem dziewcząt w swoim wieku założyła Stowarzyszenie Wynagrodzicielek Najświętszego Serca Pana Jezusa. Codziennie adorować miały one Jezusa Eucharystycznego”.

 

Historia Żywego Różańca

 

„Z korespondencji ze swoim bratem uczącym się w seminarium duchownym w Paryżu i z listów misjonarzy Paulina dowiedziała się o niezwykle trudnej sytuacji finansowej na misjach i tragicznej sytuacji dzieci w Chinach, które umierały z głodu. Myśl ta nie dawała jej spokoju. Jaricot zaczęła więc szukać pomocy. Wtedy właśnie ujawnił się jej geniusz organizacyjny. Utworzyła koła, w które chętnie zaangażowały się robotnice zakładu przemysłowego, odkładając drobne sumy z tygodniowych zarobków. Z dziesiątek kół wyłaniały się nowe koła. Urosły w setki, tworząc fundusz na działalność misyjną Kościoła i rozkrzewiania Wiary. Kiedy Paulina miała 23 lata, jej dzieło już w pełnym rozkwicie przeszło pod zarząd specjalnej rady. I wówczas podjęła inną duchową formę wspierania dzieła. Otoczyła je modlitwą różańcową. W ten sposób powstał Żywy Różaniec. Tak pokrótce oczywiście. Myślę że większość ten krótki życiorys zna albo nawet więcej. Ale ja bym chciał się zatrzymać dzisiaj szczególnie na takim duchowym rysie Pauliny Jaricot. Jak to się stało, że młoda dziewczyna, pochodząca z bardzo bogatego domu, miała w sobie taką siłę i woli, i ducha, i otwartość serca, i myśli, żeby zacząć pomagać innym ludziom. Nie weszła w związek małżeński, ale ślubowała czystość do końca życia”.

 

Modlitwa to droga na górę

 

„Co w niej było takiego, co również może być naszym udziałem? Z Ewangelii świętego Jana w 12 rozdziale słyszymy takie słowa: „Jezus powiedział do swoich uczniów: Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo. Ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto by chciał mi służyć niech idzie za mną. A gdzie ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś mi służy, uczci go mój Ojciec”. Jakby te słowa wprost odnosiły się do Pauliny Jaricot. Gleba, na którą padała wiara. Wiara Pauliny to modlitwa różańcowa i Eucharystia. Jej życie było oparte, można by tak powiedzieć, na środkach ubogich. Znamy te środki ubogie, ponieważ Kościół od samego początku z nich korzysta. Modlitwa, post i jałmużna. W tych trzech tych trzech filarach było oparte jej życie w połączeniu z całkowitym oddaniem się Jezusowi i umiłowaniem Najświętszego Sakramentu. Modlitwa najprościej przez różaniec, który dobrze znamy, wzbudzała jej entuzjazm. Z obcowania przed Jezusem Eucharystycznym Paulina nabierała sił. Umacniała swoją wiarę. W modlitwie różańcowej szukała oparcia. W tej modlitwie ona odnajdywała swoją relację z Panem Bogiem. Nie sposób iść i działać, głosić Chrystusa, mieć w sobie taki zapał bez tej bliskiej relacji, bez modlitwy. Święty Jan od Krzyża mówił o modlitwie jak o wchodzeniu na górę. Być może niektórzy z nas kiedyś wchodzili na jakąś górę. Może na Giewont, może na Rysy. Może na jakąś mniejszą. Ale kiedy jesteśmy na dole, mamy dużo drzew. Dużo różnych rzeczy: a to drzewa, to krzaki, to zwierzęta, to ludzie. Potem wchodzimy coraz wyżej. Już te drzewa są coraz mniejsze. Bardziej są jakieś krzaczki, coraz większe widoki. Potem coraz wyżej już są skały. A na samym szczycie już zostaje kilka kamieni”.

 

 

Zobacz więcej: