Aleksandra Hereć
Każda piosenka, wiersz, film jest o miłości. O jej braku, straceniu, poszukiwaniu, o złamanym sercu. Można powiedzieć, że wyraz ten został sprowadzony do przedmiotu, do prezentów. Do zwykłej materii. Jak nie ma prezentu, to znaczy, że nie kocha, nie pamięta, nie dba.
Prawdziwa miłość to coś zupełnie innego. To stan ducha. Tylko wewnętrznie, duchowo można ją prawdziwie poczuć, przeżyć. Jedno z najważniejszych przykazań, jakie dał nam Jezus, mówi: “Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego”. Co to właściwie znaczy? O co chodzi z tym miłowaniem? I czy faktycznie w każdej sytuacji? Kto jest moim bliźnim? Dzięki tym pytaniom dochodzimy do głównego punktu – jaka jest moja miłość? Czy jest dojrzała czy raczej toksyczna?