Karolina Radomska
Na to pytanie odpowiadam sobie niemalże każdego dnia. Można by powiedzieć, że jestem ekspertem w kwestii niechcenia i ratowania wszystkiego w ostatnim momencie.
Warto zaznaczyć, że istnieją różne „niechcemisie”. Jedne, bardziej przyjazne, inne do odstrzału przy pierwszym spotkaniu. Jak wyglądają? Pierwsze, bardzo brzydkie „niechcemisie”, przychodzą do nas wtedy, gdy mamy do wykonania coś ważnego. Prezentację na uczelnię, sprawozdanie w pracy, akcję w wolontariacie. Czasami te misie pojawiają się przed spotkaniami, odwiedzinami ważnych dla nas osób.