Robimy bilans! – Ułomki
Ponieważ Ułomki nie są normalne, to i ich bilans nie jest normalny. Jan Sędek i br. Szymon OFMCap stwierdzili, że zerkną na siebie i na Kościół z perspektywy ostatnich 7 miesięcy, czyli po realizacji 26 odcinków ułomnego cyklu. Jacy byli i jacy są? Czy Szymon rzeczywiście schudł?
Przełomowe momenty w Kościele
Jedno z pytań, które postawili sobie prowadzący program Ułomki na kanale Salvenet to pytanie o Kościół. Czy coś zmieniło się w ostatnim czasie, czyli od października 2020 do czerwca br.? „Było źle, a jest jeszcze lepiej” – odpowiedział br. Szymon. Już poważniej dodał, że dużo się zadziało, bo wyszły kolejne skandale. Nastąpił też spadek liczby uczniów na katechezie w szkołach. Wiele wskazuje na to, że jest to bardzo silny trend. Nastąpił też moment przełomu, jeśli chodzi o utratę zaufania społecznego do samej instytucji Kościoła.
Podziały wśród katolików
„Nagle się okazuje, że król jest nagi i nie wiadomo, co z tym wszystkim zrobić – kontynuuje br. Szymon. – Była też wielka drama z o. Szustakiem. Chodzi o jego wywiad u Paciorka, reakcję abpa Gądeckiego i opinie, które pojawiły się później. Cała kontrowersja tutaj zawarta ogniskuje wszystkie rzeczy, o których mówiłem. Wydaje mi się bowiem, że jest to obraz tego, iż podziały wewnątrz Kościoła robią się coraz głębsze”.
Coraz większa polaryzacja
Jan Sędek stwierdził, że on też zauważył, iż coraz bardziej się popularyzujemy od kilku lat w społeczeństwie i teraz polaryzujemy się także w Kościele. Br. Szymon spostrzegł również, że pandemia wszystko przyspieszyła i ujawniła pewne zjawiska, jak spór wokół Komunii świętej na rękę czy żywiołowe reakcje wiernych na działania biskupów – dla jednych są tchórzami, dla innych bardzo dobrze postępują. Do tego dochodzi kwestia szczepionek, która także dzieli wiernych.
Jesteśmy tacy sami
Na pytanie Jana Sędka: „Czy byliśmy lepsi, a teraz jesteśmy gorsi”, br. Szymon odpowiedział: „Nie, jesteśmy wciąż tacy sami”. W tym kontekście jako przykład rozmówcy podali Tomasza Terlikowskiego. Niektórzy zarzucają mu, że zmienił radykalnie poglądy, a on sam uważa, że tak nie jest – po prostu niektórzy źle je interpretowali. Według br. Szymona zmienił się z pewnością sposób ich wyrażania. Tomasz Terlikowski z biegiem czasu złagodniał, ale to też objaw pewnego dojrzewania.
Konflikt pokoleń?
Br. Szymon nie pracuje na parafii, ale jeździ po Polsce i obserwuje pewne zjawiska. Zwrócił uwagę, że kiedy o. Szustak spotkał się z abp Gądeckim, to podzielił się pewną refleksją. Mianowicie, że chociaż obaj mają taką samą wizję Kościoła i obaj kierują się miłością do niego, to są z różnych światów i przemawiają innym językiem. Dla br. Szymona jest to typowy przejaw konfliktu pokoleń, który widać też w miejscach pracy i rodzinach.
Język bez zmian
Br. Szymon podkreśla, że niestety język komunikacji w Kościele się nie zmienia, jest on bardzo korporacyjny i oficjalny. I tak, np. br. Szymon, na miejscu abpa Gądeckiego, wykorzystałby sytuację z o. Szustakiem i nagrał swój film jako odpowiedź na jego słowa. Tego zabrakło. Jest to współczesna forma komunikacja i zrozumiała dla ludzi.
Zakonnik zauważa też, że w ostatnich miesiącach było kilka sytuacji, kiedy biskupi rozpoznawali, że jakaś grupa oddala się od Kościoła i dawali temu wyraz. To br. Szymon uważa za słuszne, bo zadaniem biskupów jest rozeznawać i wierni spodziewają się wręcz, że hierarchowie będą jasno dawać znak, która droga jest słuszna, a która nie.
Świat oczekuje od nas świadectwa, skoro nas tak lustruje finansowo i w sprawach skandali pedofilskich, a tymczasem wydaje się, że mamy do pokazania głównie wewnętrzne wojenki. Z drugiej strony Kościół jest przedstawiany jako instytucja, która ma olbrzymie bogactwa i przelicza jedynie pieniądze.
Zobacz więcej: