SalveNET

Home / Przeczytaj  / Polska po Covidzie – Sport || Ryszard Czarnecki

Polska po Covidzie – Sport || Ryszard Czarnecki

Jak pandemia wpłynęła i w jaki sposób może jeszcze zmienić rzeczywistość, w której żyją Polacy? Marcin Bąk razem ze swoim gościem szuka odpowiedzi na te pytania. O wpływie Covid-19 na polski sport mówi Ryszard Czarnecki, europoseł, działacz sportowy.

Marcin Bąk: Chciałbym z panem posłem porozmawiać o sytuacji polskiego sportu w związku z tą trwającą bardzo długo pandemią. Początek pandemii był bardzo zły dla wszystkich sportów, nie tylko dla siatkówki, wszyscy trenerzy i selekcjonerzy narzekali, zawodnicy też rzecz jasna. Sport został właściwie uziemiony. Jak możemy to wszystko ocenić teraz po prawie dwóch latach zmagania się z tym problemem?

Ryszard Czarnecki: Uważam, że warunki generalnie, to boisko, mówiąc metaforą sportową, było bardzo równe dla wszystkich. Sądzę, że polski sport sobie bardzo dobrze poradził z pandemią. To nie propaganda, to stwierdzenie faktu. Po pierwsze, świadczą o tym wyniki na igrzyskach olimpijskich w Tokio, przesunięte o rok. Największa liczba medali w XXI wieku, najlepszy wynik od igrzysk olimpijskich w Sydney roku 2008. Poprawa aż o 16 miejsc w klasyfikacji medalowej igrzysk. Gdy chodzi o kwestie organizacyjne, to podam jako taki przykład, że Polska była jedynym krajem, który w pandemii rozegrał mistrzostwa Europy. Były to mistrzostwa Europy na żużlu. W Polsce odbyło się pięć turniejów. Ich rezultaty wyłoniły mistrza Europy Speedway European Championships przygotowywane przez polską firmę. Byłem patronem honorowym już po raz piąty w zeszłym roku i szósty w tym roku. W Polsce odbył się też pierwszy międzynarodowy mecz siatkarski w okresie pandemii. Mecz Polska Czechy w siatkówkę kobiet w Wałbrzychu, a potem pierwszy międzynarodowy mecz mężczyzn w okresie pandemii: Polska Niemcy, dwumecz w Zielonej Górze. Uważam więc, że polski sport generalnie sobie bardzo dobrze poradził z pandemią. Choć oczywiście można powiedzieć, że straty są, także finansowe, bo wpływ z biletów dla każdego klubu jest rzeczą bardzo ważną. Kibice są oczywiście jeszcze ważniejsi. Muszę powiedzieć, że na wysokości zadania stanęło polskie państwo, bo, uwaga, w okresie pandemii spółki Skarbu Państwa nie wycofały się ze sponsoringu sportu, a bardzo często zwiększyły swoje dotacje, swoje dofinansowanie, a nawet część spółek po raz pierwszy w ogóle w historii do sportu weszła. Mogę podać szereg takich przykładów, zarówno lokalnych jak i na szczeblu centralnym. To pokazuje, że państwo polskie zrozumiało, że bez wsparcia państwa się nie obejdzie.

Marcin Bąk: Poruszył pan poseł taką ważną kwestię: kibice. Sport właściwie nie może bez nich istnieć. Mam na myśli oczywiście też sport wyczynowy, olimpijski. Dla kogo miałby być bez kibiców? Pamiętamy, że początek pandemii i późniejsze jej fazy przy ostrych restrykcji sanitarnych to były mecze, to były imprezy sportowe, rozgrywane bez udziału kibiców. Wiele meczy odbywało się przy pustych halach, przy pustych trybunach i pojawiła się taka wątpliwość, czy nie wejdzie to w pewien nawyk. Czy nie rzuci się sportu tak jak w Stanach Zjednoczonych. Tam płaci się za transmisję telewizyjną i właściwie już tradycyjne kibicowanie bezpośrednie nie wróciło w takim stopniu, jak to wyglądało kiedyś. Czy pan też obawiał się takich zmian czy jednak nie?

Ryszard Czarnecki: Poruszył pan bardzo ważny problem, co świadczy o tym, że pan zna tematykę. To nie jest kwestia jakichś rozważań akademickich, to są konkretne liczby. To znaczy, uwaga, po okresie pandemii wpuszczano np. do 25 ludzi na widownię np. na meczach siatkarskich. Okazało się, że w niektórych halach nawet to nie było wypełnione. Dlaczego? Dlatego że ludzie się po prostu obawiali zarażenia. Teraz na szczęście mamy możliwość obserwowania meczu z udziałem publiczności. Nie jest z tym źle. Ale wszyscy mądrzy ludzie, obojętnie od dyscypliny, walczą o powrót kibiców. Zwracam uwagę, że to już prawie dwa lata i drugi sezon. Patrząc na sport w telewizji, wiem, że to tutaj jest kwestia zachęcenia kibiców do tego, żeby wrócili na stadiony, do hal. Sam pamiętam 100-tysięczne mecze na stadionie śląskim. Jak byłem młodym chłopakiem, miałem 12 lat, poszedłem na pierwszy mecz międzypaństwowy Polska Włochy. Otóż wtedy były w Polsce dwa kanały telewizyjne i ludzie walili drzwiami i oknami na mecze. Teraz tych kanałów są setki. I bardzo wielu kibiców woli oglądać mecze z kanapy.

Zobacz więcej: