SalveNET

Home / Przeczytaj  / Modlitwa – jak sobie radzić z nadmiarem treści?

Modlitwa – jak sobie radzić z nadmiarem treści?

Modlitwa

Pan Jezus w Ewangelii zwraca nam uwagę, abyśmy nie byli gadatliwi na modlitwie jak poganie. „Czasem mniej, znaczy więcej” – tłumaczy o. Piotr Kropisz SJ. Co to jednak znaczy? Jak sobie radzić z nadmiarem treści na modlitwie?

 

Modlitwa – zasada podstawowa

 

Nie każdy od razu przekona się do tego, że mniej znaczy więcej. O. Kropisz zauważa jednak, że generalnie w modlitwie ta zasada się sprawdza i bardzo pomaga w rozwoju życia duchowego. Nie chodzi tutaj jednak o mniej modlitwy, mniej spotkania z Panem Bogiem, ale chodzi o brak nadmiaru treści. Wyobraźmy sobie, że coś ważnego dzieje się w naszym życiu, chcemy o coś bardzo Boga poprosić, coś jest dla nas teraz szalenie ważne. Wielu osobom wydaje się i tak doradzają innym, że należy pomnożyć ilość modlitw. Był jeden różaniec, to odmówmy dwa, były trzy, to może pięć. Nie tędy droga jednak.

Chrześcijaństwo wysiłkowe

 

Dokładamy modlitw, ale też wysiłków. Miała być krótsza pielgrzymka, jest dłuższa. Mieliśmy iść bez niczego? Dokładamy kamień do plecaka. To rodzi jednak frustrację i nie daje duchowych owoców. Gdyby ten sposób działał, oznaczałoby, że Pana Boga można przekupić. Niezależnie od intencji, wynika z tego więcej zła niż dobra. Jest to takie chrześcijaństwo wysiłkowe.

 

Modlitwa – jak ją udoskonalić?

 

Może zamiast odmawiać kolejny różaniec, spróbujmy z większym spokojem i skupieniem odmówić „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo”. Zwalniajmy, a nie przyspieszajmy. Nie dokładajmy, ale szukajmy dobrej jakości, dobrej jakości spotkania z Panem Bogiem.

 

Tu jest podobnie jak w odniesieniu do innych ludzi. Nie chodzi o to, że mam teraz komuś powiedzieć więcej. Najważniejsze jest spotkanie, słuchanie drugiego, danie mu przestrzeni. Podobnie jest z Panem Bogiem.

 

Duchowe kręgle

 

Piotr Kropisz SJ dzieli się swoim doświadczeniem z gry w kręgli. Kiedy nie uda mu się trzy razy pod rząd zbić wszystkich kręgli i zdobyć 10 punktów, spina się i zastanawia, co robi źle. Zaczyna rozmyśleć, czy winny jest za mały rozbieg na przykład. Tego typu myśli wcale mu jednak nie pomagają. Najlepiej gra mu idzie, kiedy nad tym tak nie myśli, kiedy idzie za ciosem, bo tak naprawdę ciało wie. Podobnie jest z Panem Bogiem. Przymuszanie się, duchowe spinanie, nie prowadzi do lepszej modlitwy, ale jeszcze ją pogarsza.

 

Bóg chce nam dać

 

Pamiętajmy, że Bóg to nie buchalter. Nie chodzi o to, aby Go teraz przekupić. To dobry ojciec, który chce dać nam to, o co Go poprosimy. Najważniejsze więc to zwrócić się do Niego z ufnością. Mniej, znaczy więcej.

 

Zobacz więcej:

Nadmiar treści na modlitwie || Szkoła Modlitwy – krok dalej [#09]