Mijam siebie || Szymon Janowski OFMCap – o życiu i przemijaniu
Czy wydaje Ci się czasem, że w ogóle nie jesteś ważny, że nic Ci się nie należy? Br. Szymon Janowski OFMCap mówi dziś o tych, którzy bardzo mocno kochają wszystkich, ale nie siebie.
Nie dbamy o siebie
„Mijamy siebie. Jak słyszę coś takiego, to zaraz myślę o tym, że to jest po prostu takie udawanie, że ja nie istnieję, że mnie nie ma, że ja nie jestem ważny, że nie zasługuję czasami nawet na to, żeby istnieć na tym świecie – mówi br. Szymon Janowski OFMCap. – I czasami, odkrywając w sobie takie zmaganie, taki trud, takie doświadczenie, rzucamy się w różne rzeczy, które nam mają pomóc, żeby jakoś zaistnieć. I to są bardzo trudne sytuacje. Mam na myśli np. to, że może ty jesteś taką osobą albo znasz kogoś takiego, kto troszczy się o wszystkich. Jest po prostu taką Matką Teresą i miłosiernym Samarytaninem w jednej osobie, wrażliwy na każdą potrzebę. Nawet jak muchę zobaczy, że gdzieś nie może wylecieć za szybę, to tam otwiera okno i tę muchę wyciąga. Aż czasami ją gniecie z tej miłości. I mucha umiera i nie wylatuje za okno. Są osoby tak bardzo dobre, dobre jak chleb, tylko jest jedna osoba na świecie, które dla której te osoby nie potrzebują miłosierdzia, są to one same. To znaczy, nie pamiętają o sobie, nie chcą o sobie pamiętać. Mijają się, udają, że ich nie ma i że one to wytrzymają. Ja jestem mocny, wytrzymam wszystkie moje problemy, będę pomagać innym, bo inni mają ważniejsze sprawy ode mnie. To taki może trochę radykalny obraz, trochę przerysowane. Oczywiście, ale czasami tak jest, że mijamy siebie, nie słuchamy własnych potrzeb, nie dbamy o siebie zupełnie”.
Pozwólmy sobie siebie kochać
„Nie dajemy sobie prawa do tego, żeby korzystać z jakiejś pomocy, a nawet nie pomocy, tylko po prostu relacji. Nie pozwalamy sobie na przyjaźnie, na relacje, w których to my czujemy się zaopiekowani. Chodzi mi o taką dobrą troskę o siebie, bo ktoś czasami powie: „to jest egoizm, to jest egocentryzm”. Pan Jezus, kiedy popatrzymy na Ewangelię, mówi o miłości bliźniego. To przykazanie i my słuchamy tego tak bardzo połowicznie, to znaczy, słyszymy tylko tę część o tej miłości bliźniego, ale tam jest dodatek: „jak siebie samego”. To jest bardzo ważny wymiar, który uświadamia nam, że nie możemy mijać siebie, kiedy mówimy o relacjach, o miłości, bo kochasz bliźniego swego jak siebie samego. Czyli jeżeli ty mijasz siebie, nie masz do siebie miłości, nie dbasz o siebie, nie dbasz o to, żeby mieć wgląd w swoje sprawy, czyli mówiąc najprościej na świecie, nie wiesz, co u ciebie słychać w ogóle, to w innych relacjach też nie będzie dobrze. To jest bardzo ważne, żeby sobie to uświadomić i myśleć też o tym, zastanawiać się nad sobą, co we mnie siedzi, z czym mam problem, z czym się zmagam, co jest dla mnie trudem, ale też, co jest moją radością, co mi sprawia przyjemność, jak ja funkcjonuję, żeby nie obarczać się poczuciem winy wtedy, kiedy się o siebie troszczę. Wielu z nas nie odpoczywa właśnie dlatego, że mamy poczucie po prostu, że to jest jakieś lenistwo, stracony czas, że to jest coś niewłaściwego, że ja teraz sobie odpocznę, że przez godzinę nie będę nic robić. Wiadomo, że to jest robota na całe życie i jest to bardzo trudne. Pojechali sobie na rowery. Właśnie o tym mówię. Po prostu zatroszczyli się o czas dla siebie, zatroszczyli się o to, żeby odpocząć. Jest piękny dzień, można sobie jeździć i się cieszyć. Także to są takie rzeczy. Dbajcie o siebie w tym znaczeniu. Trzeba się czasem o siebie zatroszczyć. Trzeba czasem siebie samego posłuchać, co tam we mnie siedzi. Trzeba sobie czasem po prostu odpocząć”.
Zobacz więcej: