SalveNET

Home / Przeczytaj  / Kto zyska na zakręceniu kurka gazowego? Jakub Pacan

Kto zyska na zakręceniu kurka gazowego? Jakub Pacan

Marcin Bąk razem ze swoim gościem, red. Jakubem Pacanem, podejmują najważniejsze tematy minionych dni. Głównymi tematami dzisiejszej rozmowy są: święto Miłosierdzia Bożego, zakręcenie Polsce kurka gazowego przez Rosję oraz wypadki w polskich kopalniach węgla.

 

Marcin Bąk: Kult Miłosierdzia Bożego mający już kilka dziesięcioleci to jest niesamowity fenomen na skalę światową. Zaczął się od skromnej dziewczyny w Polsce w pierwszej połowie XX wieku. Co możesz powiedzieć na temat niedzieli Miłosierdzia Bożego w kontekście tego, co się dzieje na świecie, gdzie widzimy, że tego miłosierdzia ludzkiego jest bardzo mało?

 

Jakub Pacan: Jeżeli mogę tutaj też osobiście podzielić się świadectwem, ale też doświadczeniem, jest to dla mnie bardzo ważne święto. Siostra Faustyna, czuję to, jest ze mną. Jesteśmy razem przez cały dzień. Jest obraz, zdjęcie, gdzie ona jest uśmiechnięta. W sposób duchowy po prostu sobie towarzyszymy. Myślę, że wiele osób też ma podobne doświadczenia. Dla mnie to jest bardzo ważne święto, dlatego że, jak powiedział Pan Jezus, to jest ostatnia deska ratunku dla wielu grzeszników. I tego miłosierdzia bardzo potrzeba. To co kiedyś powiedział papież Franciszek, że Kościół jest jak szpital polowy, gdzie po prostu wszyscy porwani przez ten świat mogą do niego iść. Ale tym balsamem, który leczy rany, jest właśnie miłosierdzie. Tak naprawdę uczę się tego cały czas. I to też wymaga bardzo dużej pokory od człowieka. Bo nieraz jest tak, że jeżeli ktoś jest samowystarczalny, ktoś żyje w takim przekonaniu, że jemu nic nie potrzeba, to ciężko mu jest powiedzieć, że potrzebuje miłosierdzia. Ja się nie wstydzę tego słowa, potrzebowałem miłosierdzia i przyjąłem je z pokorą. Dziękuję bardzo. Także to jest bardzo ważne. Święto to też jest o tyle wymagające, myślę, dla ludzi wierzących, że może tutaj trzeba jednak zrezygnować z samowystarczalności i powiedzieć sobie, że nie pomagam, że jestem grzesznikiem i potrzebuję łaski Bożej po to, żeby po prostu mieć tę ostatnią deskę ratunku często.

 

Marcin Bąk: Jednocześnie ta ostatnia niedziela była niedzielą wielkanocną dla tych Kościołów, które żyją zgodnie z kalendarzem juliańskim, starym, czyli przede wszystkim Kościoły prawosławne, ale także jakaś część eparchii greckokatolickich, czyli Kościołów rytu wschodniego pozostających w jedności z Rzymem, ze Stolicą Apostolską. W kontekście tego, co się dzieje na Wschodzie, napaści Rosji na Ukrainę, niedziela wielkanocna wygląda przedziwnie. Putin, który sam lubi się fotografować w cerkwi, lubi być filmowany w cerkwi, zresztą brał udział w tej uroczystości paschy prawosławnej, bombarduje braci prawosławnych na Ukrainie nawet w tym czasie. Właśnie podczas Wielkiejnocy nie zostały wstrzymane ataki rosyjskie i padają pytania z całego świata, z Ukrainy, z innych krajów prawosławnych, w ogóle z innych krajów, dlaczego tak się dzieje? Czym jest to prawosławie rosyjskie?

 

Jakub Pacan: Przede wszystkim to jest część ruskiego miru. O ile w katolicyzmie każdy ma prawo do osobistego zbawienia, o tyle w prawosławiu wschodnim, szczególnie moskiewskim, to raczej jest dla nielicznych, którzy siedzą w ławkach w zakonach. Natomiast to jest przede wszystkim obrzęd, to jest symbol. W Bizancjum bardzo ważna była obrzędowość, bardzo ważny był symbol. Nieraz te liturgie naprawdę bardzo długo trwają. W tych cerkwiach często są bardzo piękne śpiewy. Natomiast tutaj wystarczy posłuchać teraz patriarchy moskiewskiego Cyryla żeby widzieć, że właściwie Putin po prostu nie ma nic wspólnego z wiarą. Był taki przypadek i uważam, że on jest bardzo ważny, choć przebiegł przez świat nie zauważony, że Putin był jakiś czas temu w cerkwi i po prostu nagle wszystkie świeczki zgasły, choć nie było żadnego wiatru, żadnego podmuchu. Tak wygląda to rosyjskie prawosławie. Ono przede wszystkim służy budowaniu, scaleniu narodu wokół jednej jakiejś wielkiej idei. To moskiewskie prawosławie bardzo mi przypomina religię polityczną, nawet główne wejście do cerkwi nazywa się: „carskie wrota”.

 

Zobacz więcej: