Jak pokonać trudności na modlitwie – ks. prof. Józef Naumowicz
Modlitwa każdego człowieka jest inna, zależna od etapu jego duchowego rozwoju. Jednak to, co jest jedną z cech wspólnych – niezależnie od stażu modlitwy – są trudności i rozproszenia. Ks. prof. Józef Naumowicz, propagator modlitwy Jezusowej, odpowiada na pytanie, jak pokonać trudności na modlitwie.
Trwajmy na modlitwie
„Modlitwa nie jest sprawą łatwą, szczególnie na początku, kiedy ktoś odzwyczaił się od modlitwy, ale też na każdym etapie ma swoje trudności polegające na rozproszeniach, na tym, że nasze serce jest nieraz ospałe, że trudno nam się modlić albo trudno znaleźć czas – mówi ks. prof. Józef Naumowicz. – I to, co jest ważne, to to, żeby nie poprzestać na tych trudnościach, żeby na nich się nie skupić, żeby mimo wszystko wrócić do modlitwy, żeby zacząć się modlić. A jeżeli zacząłem się modlić, żeby wytrwać mimo tych trudności i żeby skupiać się nie na trudnościach, ale właśnie na pięknie modlitwy, którą odkrywamy. Im bardziej się modlimy, tym bardziej odkrywamy wartość modlitwy. I oczywiście warto czytać różnego rodzaju przewodniki po modlitwie. Dobrze należeć do jakiejś grupy modlitewnej albo mieć jakiegoś towarzysza takiego duchowego, z którym możemy dzielić się naszymi trudnościami, ale też łaskami otrzymywanymi na modlitwie. Ale to, co jest ważne, że najlepiej uczymy się modlitwy, modląc się. Nie należy szukać jakichś bardzo łatwych dróg modlitwy, jakichś ułatwień czy szukać wyłącznie jakiejś przyjemności na modlitwie. Trzeba przede wszystkim się modlić. I to jest też wyraz naszej miłości, tak jak miłości do drugiego człowieka, że miłość, nawet największa, ma swoje pełne trudności, ale ważne, żeby na tej drodze miłości wytrwać. I podobnie, żeby wytrwać na drodze modlitwy, uczymy się modlitwy, odkrywamy jej wartość modląc się. Im więcej modlimy się, tym ta modlitwa nam daje więcej”.
Modlitwa w doświadczeniu cierpienia
„Odkrywamy coraz bardziej bogactwo modlitwy. Odnajdujemy coraz bardziej Boga w obliczu wielkich trudności. Cierpienie należy do rzeczy najbardziej niezrozumiałych, niepojętych. Wtedy jest najtrudniej się modlić. Ale wtedy właśnie modlitwa ma największą wartość. Pan Bóg pozostaje dla nas jedynym oparciem, bo nie znajdujemy znikąd ratunku, znikąd pomocy. Kiedy człowiek jest bezradny, kiedy dziecko jest bezradne, wtedy spogląda na ojca, na matkę i żebyśmy my tak potrafili, trzeba starać się o to. Nawet jeżeli nie jest łatwo, to starać się, żeby w takich momentach, w takich trudnościach nie zwątpić. I nawet jeżeli, tak jak Pan Jezus powiedział na krzyżu, „Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił?”, wydaje się, że jesteśmy opuszczeni, być może wtedy Bóg jest najbardziej z nami i chce, żebyśmy o tym pamiętali. I do Pana Boga się zwrócili. Warto wybrać sobie jakiegoś świętego, wielkiego autora, czy to współczesnego, czy z dawnych czasów. Trwajmy przy nim przez długi czas, czytajmy, zgłębiajmy myśl tego autora. Oczywiście dla nas najważniejszą lekturą jest Pismo Święte. I nawet jeżeli czytamy Pismo Święte bardzo długo i zgłębiamy je, to zawsze jest źródłem inspiracji. Nie szukajmy jednak prostych dróg, ale bezinteresownie skupiajmy się i czytajmy. Odnajdziemy wówczas tam najlepsze źródło do tego, żeby naszą relację z Bogiem w modlitwie pogłębić”.
Zobacz więcej: