Granice. O niektórych lękach kobiet
W każdym z nas jest taka przestrzeń, która mówi nam, że coś się z nami dzieje, coś nam zagraża, ktoś wchodzi na nasz intymny teren, kto jest nieproszonym gościem. Są to granice. Podobnie jest z tym, jak z granicami państw, za którymi znajdują się różne rzeczywistości: zwyczaje, kultura, waluty, języki itd. Ks. Stanisław Szlassa i Katarzyna Matusz rozmawiają o granicach ludzkich, koncentrując się w sposób szczególny na lękach kobiet, które ich dotyczą.
Wyznaczanie granic
Katarzyna Matusz zapytała ks. Stanisława o to, kiedy kobieta powinna zapytać siebie, co łączy ją z danym mężczyzną, jaka to jest relacja, by następnie móc wyznaczyć jej właściwe granice. Ks. Szlassa odpowiedział: „Zanim spotkasz się z kimś, musisz uświadomić sobie: co lubisz, czego chcesz i czego nie chcesz, jak funkcjonujesz, co jest twoją wartością, o czym chcesz, a o czym nie chcesz rozmawiać, co jest dla ciebie ważne, co jest wstydliwe, a czego się krępujesz? Kiedy idziesz na spotkanie trzeba, żebyś miała świadomość swojej granicy”.
Dodał też, że granica to my, to to, co nas stanowi. Kiedy widzimy, że ktoś odnosi się do nas w sposób, który nam nie odpowiada, musimy reagować: „Nie mów tak do mnie”. To jest właśnie wyznaczanie granic. Kto zna siebie, zna swoje granice, kto o nich mówi, mówi o sobie. Chodzi o nasze dobro, o to, co nam służy i to, co nam zagraża.
Przekraczanie granic
Ks. Szlassa tłumaczy, że wchodząc na czyjś teren, trzeba respektować zasady tam panujące. Jeśli przekraczamy granice w miejscach niedozwolonych lub w sposób, który nie jest przyjęty, możemy spotkać się ze zdecydowaną reakcją. Musimy liczyć się z wrażliwością innych osób i respektować ich potrzeby.
To przekraczanie granic można poznać po odczuciu, że coś było nie tak. Czasami kobieta po spotkaniu z mężczyzną myśli, że było ciekawie, interesująco, zabawnie dobrze się jej rozmawiało, ale jednocześnie odczuwa jakiś niepokój, niesmak. Wskazuje on na to, że coś się stało, zostały przekroczone granice, np. ktoś wyciągnął od nas krępujące informacje. To sygnał, aby być przy sobie, mieć świadomość własnych uczuć.
Dobrze czy fajnie?
Ks. Szlassa zauważa, że trzeba odróżnić na początku wrażenie, że było „fajnie” od wrażenia, że było „dobrze”. Pierwsze wskazuje na rozrywkę, na jakąś przyjemność, ale wiąże się też z czymś powierzchownym. To drugie wskazuje na to, że stało się coś ważnego, że może mówiliśmy o sobie, coś przeżyliśmy.
Po dobrym spotkaniu nie ma poczucia niesmaku. Jest natomiast świadomość, że się było prawdziwym, było się w kontakcie ze sobą, było się szczerym wobec drugiego.
Emocjonalny ekshibicjonizm
Zbytnie uzewnętrznianie się na pierwszym spotkaniu, nadmierna wylewność, zdradzanie tajemnic ze swojego życia obcemu człowiekowi jest rodzajem emocjonalnego ekshibicjonizmu. Taka postawa może mieć podstawę w lęku: jestem skrępowany, nie wiem, jak zostanę przyjęty, dlatego nie panuję nad tym, co mówię, nie zastanawiam się, nie biorę pod uwagę wpływu tego na drugiego człowieka.
Przy wyznaczaniu i pilnowaniu granic nie chodzi tylko o nas, ale i o innych, aby ich nie „zalewać” potokiem informacji, uczuć, na które może nawet nie chcą się otwierać. Jest to postawa groźna dla innych, w których dominujemy ich. Słowotok też jest formą obronną, biorącą się z lęku, aby nie dopuścić innych do siebie.
Wyznaczajmy sobie granice w spotkaniach z innymi, pilnujmy ich i troszczmy się o nas, nie tylko ze względu na nas, ale też na drugich.
Więcej w książce „O niektórych lękach kobiet”, O niektórych lękach kobiet. Zanim pójdziesz na terapię – Amenamen.pl
https://amenamen.pl/produkt/o-niektorych-lekach-kobiet-zanim-pojdziesz-na-terapie/
Zobacz więcej: