SalveNET

Home / Przeczytaj  / Droga odwagi – ks. Roman Kot

Droga odwagi – ks. Roman Kot

„Dzisiaj dziękujemy dobremu Bogu, że zaprosił nas na VI Nocną Drogę Różańcową –ekstremalną. Każdy doskonale wie, że jest to też droga wyciszenia, modlitwy, medytacji, bez zgiełku. Idziemy właśnie w drodze do naszej ukochanej Matki, zatrzymując się na tajemnicach radosnych, światła, bolesnych i chwalebnych. Moi drodzy, potrzeba czujności, ale też i wysiłku, trudu, żeby podjąć właśnie tę drogę. Jest to też droga odwagi. Coś pięknego rodzi się w trudzie. Wiele możemy wymodlić za wstawiennictwem naszej ukochanej Matki. Zapraszamy dzisiaj na tę drogę Maryję, która będzie nas prowadziła po swoich ścieżkach. Tym razem właśnie z kolegiaty Radzymińskiej do Warszawy, do parafii Matki Bożej Pompejańskiej” – mówił ks. Roman Kot. Z parafii Przemienienia Pańskiego w Radzyminie do parafii Matki Bożej Pompejańskiej w Warszawie uczestnicy VI Nocnej Drogi Różańcowej przeszli 23 kilometry. Wielogodzinny modlitewny marsz zakończył się poranną Mszą świętą. Eucharystii w Kolegiacie na rozpoczęcie drogi przewodniczył ksiądz Stanisław Popis, dziekan radzymiński. Homilię wygłosił ksiądz Roman Kot, diecezjalny moderator Żywego Różańca.

 

Siła różańca

 

„Życie to jest różaniec, który my sami nawlekamy – mówił ks. Roman Kot. – I codziennie jedno szare ziarno do innych ziaren dorzucamy. Czas bezlitośnie wciąż nad nami pracy pilnuje w każdej chwili i patrzy, czy dobrze nawlekamy, czy byśmy żadnego nie zgubili. Choć ziarna są niesforne, małe, choć się z robotą nie śpieszymy, różaniec nawleczemy w porę i w porę krzyżem zakończymy”. Moi drodzy poprzez ten wiersz chciałbym właśnie każdemu z was pątnicy przekazać, że ta droga, która będzie nam towarzyszyła z różańcem, jest to droga, która prowadzi do świętości. I poprzez ten wiersz i spotkania wielu ludzi, możemy się modlić o wiele łask i cudów. Jak ważna jest ta modlitwa różańcowa w dzisiejszym świecie, kiedy jest tak wiele zła, tak wiele agresji, nienawiści, braku odpowiedzialności i spokoju nawet w rodzinach. Wiele osób przez siłę różańca podnosi się z upadków, nałogów. Niektórzy po wielu latach małżeństwa ze sobą się schodzą. Otwierają na siebie, rozpoczynają spokojny czas. Jest to czas szczególnych darów i ta przemiana dokonuje się dzięki modlitwie różańcowej”.

 

Nie wstydźmy się modlitwy

 

„Wiele osób, które tworzy tę wspólnotę, doskonale wie, że w tym życiu Maryja ich prowadzi. Ile razy, Moi drodzy, kiedy weźmiemy różaniec do swoich dłoni, myślimy o konkretnych osobach, o sytuacjach z naszego życia, które chcemy wpleść w przesuwanie paciorków. A może samo życie sprawia poprzez różne doświadczenia, cierpienia, choroby, tragedie, że chcemy bardzo mocno uchwycić się różańca? Różaniec, jak mawiał błogosławiony Prymas Tysiąclecia, jest łańcuchem bezpieczeństwa na stromej skale szczytów górskich. I na tej drodze nie wolno się zatrzymać. Trzeba iść dalej. Bo pełnia życia jest u szczytu. Dzisiaj chcemy to potwierdzić. Na tej VI Nocnej Drodze Różańcowej chcemy jeszcze raz powiedzieć, że we wspólnocie jest siła, jest moc. W czasie objawień w Fatimie, Ona, Maryja, prosiła całą ludzkość przez dzieci Łucję, Hiacyntę i Franciszka, aby modlić się na różańcu, bo tylko ta modlitwa przyjdzie ludziom z pomocą i pomoże w zakończeniu pierwszej wojny światowej. I ta modlitwa daje nam wiele łask. Kilka lat temu, będąc na jednym z dworców autobusowych, widziałem, jak młody człowiek, który miał może gdzieś po trzydziestce, a może jeszcze nie miał, siedział na ławce, czekał pewnie na autobus i modlił się na różańcu. Pomyślałem sobie w sercu, że on, nie zważając na ludzi, którzy przechodzili obok niego, modlił się na sznurku, na różańcu może też i zrobionym przez siebie, może podarowanym? I tak sobie wtedy pomyślałem, że młodzi ludzie, wyznawcy Chrystusa i jego rówieśnicy, czy mieliby odwagę wyciągnąć różaniec i publicznie go odmawiać? No właśnie. Nieraz wierzący w Chrystusa nie mają odwagi publicznie się modlić. Wstydzą się Pana Boga, swojej wiary. Wstydzą się siebie nawzajem, krępują się przyznać, że są katolikami. Ukrywają się z tą modlitwą. Niektórzy wstydzą się przeżegnać czy też odmówić jakąś krótką modlitwę”.

 

Zobacz więcej: