SalveNET

Home / Przeczytaj  / Don Matteo zaprasza – bł. Ignacy Kłopotowski

Don Matteo zaprasza – bł. Ignacy Kłopotowski

Ignacy

Ks. Ignacy Kłopotowski był pierwszym proboszczem obecnej bazyliki katedralnej na warszawskiej Pradze. Niektórzy nazywają go praskim Vianneyem. Czemu warto lepiej poznać tego błogosławionego? Posłuchajcie ks. Mateusza Szewczyka, który zaprasza na wycieczkę po kościołach diecezji warszawsko-praskiej.

 

Gotyk nadwiślański?

 

„Znajdujemy się przy kościele katedralnym diecezji warszawsko-praskiej pod wezwaniem Świętego Michała Archanioła i św. Floriana. Chciałbym opowiedzieć wam o historii budowania tego kościoła – zaczyna ks. Mateusz Szewczyk. – Zapewne nie interesuje was nazwisko panieńskie żony Piusa Dziekońskiego który projektował ten kościół. Ma formę architektury neogotyckiej. Co prawda, mówi się tutaj o „gotyku nadwiślańskim”, ale nie ma takiego stylu. Za wymienienie takiego stylu historycy sztuki najczęściej studentowi wstawiają „pałę” do indeksu”.

 

Duszpasterz Pragi

 

„Chciałbym opowiedzieć o pewnym błogosławionym, którego serce znajduje się w tej katedrze, mianowicie o błogosławionym Ignacym Kłopotowskim. Tak naprawdę możemy nazwać go „Janem z Pragi”. Kiedy był rok kapłański, niektórzy księża mówili, że święty Jan Maria Vianney musi być smutny w niebie, dlatego że przebywa sam w pokoju dla proboszczów, jednak my naprawdę wiemy, że na pewno prowadzi różne święte dialogi z tutejszym duszpasterzem. Na początku XX wieku ks. Ignacy był duszpasterzem Pragi. Moglibyśmy długo mówić o jego działalności charytatywnej, o dziełach miłosierdzia, które prowadził, o tym, że założył Zgromadzenie Sióstr Loretanek. Informacji na ten temat w internecie i w innych mediach jest bardzo dużo”.

 

Apostoł mediów

 

„Chciałbym się skupić na jednej rzeczy, mianowicie na fakcie, że błogosławionego Kłopotowskiego nazywa się „Apostołem mediów”, „Apostołem prasy”, dlatego że bardzo mocno rozwinął w swoich czasach apostolstwo medialne. Odwołał się do najnowszych środków techniki, które były mu dostępne, aby głosić Ewangelię. Dzisiaj w Kościele coraz bardziej popularnym terminem staje się „edukacja medialna”. Badacze życia księdza Kłopotowskiego chcą przypisać mu bycie pionierem w tej sferze właśnie edukacji medialnej. Ona jest dzisiaj bardzo potrzebna”.

 

Wiara i czyny

 

„Błogosławiony Ignacy kłopotowski bardzo mocno zwraca uwagę na to, że w życiu katolika nie może być rozdźwięku między tym, w co się wierzy, a tym, co się czyni. Mówił między innymi o tym, że katolik, który wyznaje wiarę, a potem kształtuje swój światopogląd na podstawie mediów czy prasy wrogiej Kościołowi, jest katolikiem, można powiedzieć, dwulicowym. To miejsce, w którym znajduje się serce błogosławionego Ignacego, jest dobrym miejscem na to, byśmy w dzisiejszych czasach przemyśleli sobie, w jaki sposób korzystamy z mediów katolickich i czy je wspieramy. Czy dajemy im należne miejsce w naszej intelektualnej formacji? Wśród zamętu tego świata jest dzisiaj ona bardzo ważna”.

 

Adoracja Najświętszego Sakramentu

 

 

„W naszej katedrze również mamy okazję, żeby wejść w duchowość błogosławionego Ignacego Kłopotowskiego przez to, że możemy tutaj zajść na adorację Najświętszego Sakramentu (również w ciągu dnia jest dla nas dostępna). Błogosławiony Ignacy mówił między innymi o tym, że modlitwa przed Najświętszym Sakramentem jest modlitwą, która uczy obecności Boga w naszym życiu. Patrząc na Najświętszy Sakrament, tak naprawdę uczymy się oglądać Boga, więc oprócz modlitwy w intencji dobrego rozeznawania prawdy, umiejętnego korzystania z mediów, które tak nam dzisiaj są potrzebne, można także w natłoku zajęć i trudów codzienności znaleźć wytchnienie, adorując Pana Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie”.

 

Nie zapomnijmy

 

„Święty Ignacy w kościele Świętego Floriana odprawił swoją ostatnią Mszę świętą przed swoją śmiercią, która nastąpiła w wigilię Narodzenia Maryi Panny, czyli 7 września 1931 roku. Wspominajmy naszego wielkiego błogosławionego. Jeszcze jest mało znany, a tak naprawdę jego dziedzictwo duchowe może być dla nas ogromnym i takim dobrym pokarmem w tej codzienności, którą przeżywamy” – zakończył ks. Mateusz Szewczyk.

 

 

Zobacz więcej: