Czym jest paruzja? Koniec świata? – ks. Jacek Grzybowski
Na czym polega paruzja? Dlaczego w Adwencie czekamy na koniec świata i powtórne przyjście Pana Jezusa? „Słowo „paruzja” pochodzi od greckiego słowa „parusija”, które oznacza obecność, przyjście, pojawienie się. W pierwszym wymiarze starożytnego świata oznaczało przybycie lub oczekiwanie na przybycie ważnego dostojnika cesarskiego, urzędnika Cesarstwa Rzymskiego. Potem w pewnym momencie to słowo stało się elementem nowotestamentalnej wiary religijnej i zaczęło „parusija” oznaczać przychodzenie albo oczekiwanie na obecność Chrystusa, który przyjdzie na końcu czasów” – wyjaśnia ks. Jacek Grzybowski, który podejmuje trudne tematy związane z eschatologią, czyli końcem czasów. Tu nie będzie choinek, reniferów, pana w czerwonej czapce i z workiem prezentów na plecach. Przygotujcie się na opowieść o Apokalipsie.
Drugie przyjście Chrystusa
„Adwent to czas przygotowania do Świąt Narodzenia Pańskiego. Tak to przeżywamy i staramy się widzieć ten okres, który Kościół katolicki rozpoczyna z pierwszą niedzielą Adwentu – mówi ks. Jacek Grzybowski. – Natomiast rzadko przypominamy sobie, że wraz z pierwszym przyjściem Pana Jezusa przy Bożym Narodzeniu Kościół wspomina drugie przyjście Chrystusa, na końcu czasów. Stąd, ze słowem „Adwent” wiąże się także słowo „paruzja” lub „czasy ostateczne”. Słowo „paruzja” już rzadziej używane, w Adwencie i w ogóle w roku liturgicznym, pochodzi od greckiego słowa „parusija”, które oznacza obecność, przyjście, pojawienie się. W pierwszym wymiarze starożytnego świata oznaczało przybycie lub oczekiwanie na przybycie ważnego dostojnika cesarskiego, urzędnika Cesarstwa Rzymskiego. Potem w pewnym momencie to słowo stało się elementem nowotestamentalnej wiary religijnej i zaczęło „parusija” oznaczać przychodzenie albo oczekiwanie na obecność Chrystusa, który przyjdzie na końcu czasów”.
Czas przygotowania
„I tak słowo „parusija” jest określane i definiowane w wierze Kościoła katolickiego, jak również w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Paruzja to ostatecznie moment przyjścia Pana, kiedy zakończy się doczesność, a rozpocznie się nowy wymiar egzystencji świata. A zatem to słowo przynosi nam pewien trud zrozumienia, o co tak naprawdę chodzi. I Adwent ma nam przybliżyć refleksję na ten temat. W Nowym Testamencie to słowo występuje kilkanaście razy. Właściwie prawie zawsze oznacza czasy ostateczne. Stąd, w Adwencie przygotowując się na pierwsze przyjście Pana Jezusa, czyli świętując to, co zdarzyło się w Betlejem dwa tysiące lat temu, Kościół mówi i jednocześnie przypomina nam, że powinniśmy przygotować się na Jego drugie nadejście. Tak, jak oczekiwaliśmy przyjścia Pana w tajemnicy Jego narodzenia z Dziewicy Maryi, tak musimy pamiętać, że Pan przyjdzie po raz drugi. I to przyjście jest właśnie przyjściem ostatecznym”.
Przyjście w ukryciu i jawne
„Pierwsze przyjście jest w ukryciu i jest związane z tajemnicą Maryi, która nosi w sobie Syna Człowieczego. I w Betlejem, oprócz pasterzy, nikt nie orientuje się, że Ten, który przychodzi, jest królem Izraela, jest Mesjaszem. Królowie, którzy przychodzą, czy magowie, jak opisuje ich Biblia, odkrywają też w tajemnicy znaków, również astronomicznych przyjście Pana. To pierwsze przyjście jest otoczone, można powiedzieć, taką ciemnością związaną z ukrywaniem się. Dopiero przez wiarę trzeba dotrzeć do tego, że to Dziecko, położone w żłobie, w stajni, to Dzieciątko, któremu towarzyszą znaki szczególne, jak astronomiczne czy kosmiczne wydarzenia, jest Synem Bożym. Natomiast drugie przyjście będzie właśnie przyjściem ostatecznym. Wtedy też niejako, jak mówi św. Paweł w Liście do Filipian, „wszelkie kolano się zegnie i wszelki język wyzna”, czyli wszyscy tak naprawdę poznają i uznają Syna Człowieczego jako Pana, Zbawiciela, Mesjasza. U św. Pawła mamy „Kyriosa”, czyli Pana Wszechrzeczy. Adwent jest takim czasem, kiedy musimy połączyć zarówno przygotowanie duchowe i wewnętrzne na narodzenie Pana z jednoczesnym czuwaniem i przygotowaniem na przyjście drugie w chwale”.
Zobacz więcej: