SalveNET

Home / Przeczytaj  / Czy Pan Jezus był pacyfistą? – ks. Robert Skrzypczak || Wojna i pokój

Czy Pan Jezus był pacyfistą? – ks. Robert Skrzypczak || Wojna i pokój

Ostatnie wydarzenia na świecie, przede wszystkim wojna w Ukrainie, skłaniają do ponownej refleksji nad walką dobra ze złem, korzeniami grzechu oraz tym, co Bóg mówi do ludzi w obliczu zagrożenia. Ksiądz profesor Robert Skrzypczak zaprasza do rozważań nad słowami Pisma Świętego, nauczaniem Kościoła oraz postawą ludzi. Tematem tego odcinka jest przekaz Nowego Testamentu i słowa Pana Jezusa dotyczące zmagań człowieka ze złem.

Uczniowie Chrystusa są wezwani do tego, żeby toczyć bój

 

„Co mówi Ewangelia? Czy Jezus był pacyfistą? Czy był kimś, kto przyszedł wzywać do pokoju? – pytał ksiądz profesor Robert Skrzypczak. – Tak się wydaje. Z jednej strony Jezus jest tym, który każe apostołom nie wyciągać miecza. „Piotrze, schowaj swój mecz do pochwy, bo kto mieczem wojuje, od miecza zginie”. W innym miejscu także, kiedy widzi w Ogrodzie Oliwnym, że apostołowie sięgnęli po broń i rzucili się w obronie swojego mistrza, nawet jeden zranił sługę arcykapłana, odciął mu ucho, Jezus mówi: „dosyć wystarczy. Schowaj swój miecz”. Z jednej strony Jezus jest łagodny, pokorny, przyjmuje dzieci. Z drugiej strony także okazuje się kimś bardzo odważnym, bardzo walecznym. Zwłaszcza kiedy na przykład ze Świątyni Jerozolimskiej wyrzuca przekupni. Jezus też w innym miejscu powie: „Nie przyszedłem przynieść ziemi pokój, przyszedłem przynieść miecz”. Mówi także o wyróżnieniu, o sporach, o napięciach, które będzie jak ferment budziła Ewangelia rzucona w serce ludzi. Pokój Chrystusowy, bo o pokoju też Chrystus mówi, należy do Królestwa Bożego. „Pokój zostawiam wam mój, pokój wam daję nie taki, jak daje świat”. Nie należy do tego świata. Tutaj, na tym świecie nie należy spodziewać się pokoju czy też spokoju. Apostołowie i uczniowie Chrystusa są wezwani do tego, żeby toczyć pewien bój, pewną walkę. Przy czym walka nasza nie jest przeciwko ciału i krwi, nie jest przeciwko ludziom. Nie jesteśmy posłani przez Chrystusa, żeby się wzajemnie zwalczać”.

 

Chrystus toczył walkę z demonem

 

„Ta walka jest realna, jest autentyczna, ale ona jest przeciwko światu, przeciwko ciału, przeciwko grzechu, przeciwko demonom. Chrystus sam także idzie stoczyć walkę z demonem. Zmaga się z nim na pustyni przez 40 dni. Potem, także w trakcie swojej działalności, publicznie doświadcza często demona, który próbuje mu zaszkodzić w jego planach, który próbuje także się Mu przeciwstawiać. Demon chce doprowadzić Chrystusa do ostatecznej konfrontacji, żeby Go uśmiercić. Chrystus pozornie osiągnie klęskę. Pozornie przegra dlatego, że zostanie uśmiercony na krzyżu, wcześniej zostanie także skazany. Ludzie będą mówili o krzyżu, czyli będą się go wypierać. Nie będą chcieli Mesjasza, odrzucą go, ale na krzyżu dokona zwycięstwa nad szatanem. Dlatego, że na krzyżu okazuje potęgę miłości Boga, która nie opiera się złu, ale zło bierze na siebie, żeby na sobie samym je zatrzymać. Łańcuch zła, który jest puszczany z pokolenia na pokolenie, od człowieka do człowieka, od silniejszego na słabszego, zostaje zatrzymane na sercu Chrystusa, które otwarte reaguje krwią i wodą, reaguje oddaniem Ducha. „Ojcze, w swoje ręce powierzam Mojego Ducha”. Chrystus po zmartwychwstaniu pokazuje uczniom swoje zwycięstwo. „Dana mi została wszelka władza na niebie i na ziemi. Wstańcie, idźcie, posyłam was. Głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu, udzielając chrztu”, czyli zanurza ludzi w swoim zwycięstwie. Tak będzie wyglądała walka chrześcijanina. Kościół jest Chrystusowy i to jest Kościół walczący”.

 

Kościół jest powołany do walki

 

„Kościół jest powołany do pewnego zmagania, pewnej walki, żeby walczyć ze złem, walczyć z grzechem, walczyć z pokusami, choćby także i przemocy, władzy, przywiązania. Chrystus nie ukrywa przed nami konieczności walki. Uczniowie Chrystusa będą mieli zawsze przeciwko sobie uczniów antychrysta czy uczniów bestii. Apokalipsa jest księgą, która pokazuje jakby samą istotę życia chrześcijańskiego. Tutaj na ziemi nie żyjemy dla spokoju. Tutaj potrzebujemy prowadzić pewne zmaganie, pewną walkę. Niewiasta toczy walkę ze smokiem, potem także wyłania się jedna bestia z morza, druga bestia z ziemi, która będzie służyła tamtej poprzedniej bestii, której celem będzie zniszczenie w chrześcijanach świadectwa Boga, przykazań, przywiązania do Chrystusa. Uczniowie Jezusa wchodzą w tę walkę świadomi, że idą za Barankiem. Ten Baranek toczy wojnę w sposób specyficzny. Nie przemocą, nie gwałtownością, nie wulgarnością, nie gromadzeniem środków materialnych, ale zwycięża miłością. Rewolucja, którą wprowadza Chrystus na ziemię, to jest rewolucja kochania nieprzyjaciela, zwycięstwa poprzez oddanie swojego życia, poprzez doprowadzenie do zmartwychwstania, poprzez krzyż. Jakby ostatecznym akcentem Ewangelii Dobrej Nowiny jest przygotowanie się na walkę ostateczną”.

 

Zobacz więcej: