SalveNET

Home / Przeczytaj  / Co przynosi życie? (o. Piotr Kropisz SJ) || Szkoła modlitwy

Co przynosi życie? (o. Piotr Kropisz SJ) || Szkoła modlitwy

„Jezus korzystał wielokrotnie z historii, które opowiedziane same, bez kontekstu nie musiały być o Bogu. Jezus opowiada najróżniejsze historie z życia. Różne rzeczy się przydarzały. Nam się też przydarzają i przydarzają się ludziom, których mamy obok siebie. I tego jest mnóstwo. Słyszymy wiele historii. Czemu nie wziąć ich na modlitwę?” – mówi o. Piotr Kropisz SJ.

 

Wszystko przyda się na modlitwie

 

„Korzystanie z Pisma Świętego jako podstawy modlitwy jest świetnym pomysłem i będzie częścią tego, czego doświadczymy na Mszy świętej – zauważa o. Piotr Kropisz SJ. –Skorzystajmy z tego przy okazji medytacji czy kontemplacji biblijnej. Dzisiaj chciałbym powiedzieć o czymś, co nie wyklucza tego, bo Pismo Święte otwieramy jak najczęściej, ale co nam przynosi życie i co może być podstawą modlitwy, czyli historie, jakie się nam przydarzają. Jezus z takich historii korzystał wielokrotnie. Historie, które opowiedziane same, bez kontekstu nie musiały być o Bogu. „Wyszedł ktoś na drogę i został pobity przez zbójców” albo „Miał ojciec dwóch synów”, „Był człowiek, któremu obrodziło pole” itd. Jezus opowiada najróżniejsze historie z życia. Różne rzeczy się przydarzały, nam się też przydarzają. Przydarzają się ludziom, których mamy obok siebie. I tego jest mnóstwo. Obejrzymy jakiś film? To jest jakaś historia. Ktoś nam opowie kawałek swojego życia, ktoś opowie o kimś innym, komu się coś przytrafiło, gdzieś wyjechał, coś zrobił, coś było jakąś tragedią, coś było jakimś wielkim szczęściem. Słyszymy mnóstwo tych historii. Dlaczego by ich nie wziąć na modlitwę? Dlaczego by nie skorzystać z czegoś, co jakoś poruszyło moje serce, gdzie zauważyłem jakąś historię i ona we mnie coś wywołała. Chcemy zwracać uwagę na to, co wywoła we mnie coś wyraźnego”.

 

Zobacz, co cię porusza

 

„Coś mnie wzruszyło, coś mnie zachwyciło, coś było oburzające i w sobie tak czułem? Coś, co będzie w końcu odnosiło mnie do mojego życia. Niektórzy być może kojarzą historię Dawida i jego grzechu albo później proroka Natana. On musi opowiedzieć historyjkę o kimś innym zupełnie, żeby Dawidowi otworzyły się oczy. Tak robią prorocy. Tak robił Jezus. I tak mogą robić ludzie, którzy w ten sposób będą prorokami dla nas. Bo jest mnóstwo historii, które mogę przeżyć, wziąć na modlitwę, a później być może zobaczyć, czy z tego nie ma jakiejś lekcji dla mnie? A jeśli gdzieś jestem poruszony, tak wewnętrznie, jakaś historia, opowieść, jakiś element życia innej osoby wywołuje we mnie żywą reakcję, prawdopodobnie wywołuje taką reakcję nie bez przyczyny. Prawdopodobnie dotyka to czegoś, co jest moim życiem, czego nie jestem w stanie bezpośrednio zauważyć, bo jestem ślepy na pewne rzeczy w sobie. Natomiast coś, co jest historią innej osoby, realną, fikcyjną, wymyśloną może dla mnie być inspiracją. I to nie są oczywiste początki modlitwy. Korzystajcie z tego, co daje Pismo Święte i tam jest mnóstwo do odkrycia. Ale niekiedy być może chcecie szukać inspiracji z różnych miejsc. To może być odczucie, jakie macie dla osób, które są wrażliwe na sztukę. Kiedy patrzę na jakąś rzeźbę i obraz i tam czuję się jakoś poruszony, dlaczego to nie mogło być początkiem mojej modlitwy?”.

 

Co mówi do mnie Bóg?

 

„Właśnie coś wywołuje we mnie zachwyt. Dostrzegam piękno albo wzrasta we mnie jakiś sprzeciw wobec niesprawiedliwości. We mnie coś się pojawia. I teraz pytanie: co dalej? Co z tym mogę zrobić? Z tego wszystkiego, co życie mi przynosi? Z tych historii i mojej reakcji na to, jak z tego mogę wyciągnąć jakąś korzyść, jakiś pożytek? Te historie, jakie opowiadał Jezus, są fantastyczne. One są tak pięknie skrojone, żeby pokazać nam, jakie jest życie, jaki jest człowiek i jaki jest Bóg. Ale te historie wokół nas też podpowiadają nam na pewno dużo odnośnie tego, jaki jest człowiek, ale też możemy tam uzyskiwać informacje, jaki jest Bóg wobec tego człowieka i w czym my nie pozwalamy Bogu działać, a w czym On działa? Cuda dzieją się wtedy, kiedy Jemu działać pozwolimy. To jest jakoś tam wymagające dla kogoś, kto w ten sposób się nie modlił. Być może w ten sposób powie do mnie coś sam Pan Bóg”.

 

Zobacz więcej: