SalveNET

Home / Bez kategorii  / Bunt nastolatka – na przekór rusyfikacji

Bunt nastolatka – na przekór rusyfikacji

Belle Epoque, wspaniały okres w historii Europy. Życie towarzyskie, życie artystyczne. Wspaniali twórcy. Zachwyt zdobyczami cywilizacji. Rodząca się nowoczesność. Umiastowianie życia i można by tylko zastrzec nie dotyczy Warszawy i nie dotyczy Polski pod zaborami. Jednak kiedy czyta się np. „Gawędy o Warszawie” pana Franciszka Galińskiego, kiedy patrzy się na widoki parków i skwerów sucho, eleganckim towarzystwie w Ogrodzie Saskim, w Teatrze Wielkim, o wystawnych rezydencjach rosnących w całym mieście myśli sobie człowiek: cóż za czasy, Belle Epoque nie w kij dmuchał. Po poprzednim odcinku tak naprawdę dopiero opuszczamy Kamionek, a Kamionek w drugiej połowiedziewiętnastego wieku to bieda, to mrok. Co tu dużo kryć, to także kryminał. A po lewej stronie Wisły miasto, które uważa się za Paryż młody wyruszamy więc z Kamionka razem z panem Romanem Dmowskim. Dziś z małym chłopcem, z Romkiem Dmowskim, który wyrusza w swoje lata szkolne, a my wyruszamy i podążamy jego śladem. Wszystko, o czym powiedziałem, to prawda i nieprawda zarazem. Gazety w jednym numerze potrafiły napisać o carskich celebracjach w Warszawie i o egzekucjach polskich patriotów. Miasto ogromnych napięć, ogromnych kontrastów. Miasto, w którym rosyjscy szpicle są na każdym rogu ulicy, w każdej instytucji, w każdej szkole. Miasto, w którym część elit żyje za pan brat z Rosjanami. Inni jednak nie tracą nadziei i oddają się działalności konspiracyjnej. Znów szczególną rolę do odegrania ma młodzież. Pokolenie, które ma doprowadzić Polskę do niepodległości. Lata nauki Romana Dmowskiego przypadają na okres wzmożonej rusyfikacji, także w szkolnictwie. Z tego ruskiego miru w oświacie wynikało wyraźna niechęć Romana do szkoły, nie tyle do zdobywania wiedzy, co właśnie do szkoły, do pedagogów, do reżimu. W 1871 roku Roman Dmowski zaczyna naukę w szkole elementarnej na Pradze. Na Pradze Dmowski spędził rok, by następnie przenieść się do 3-klasowej szkoły miejskiej na ulice Bednarską. Budynek szkoły mieścił się pod numerem 11, choć do dziś przetrwało bardzo dużo z dawnej zabudowy ulicy Bednarskiej, budynek szkoły nie zachował się. Dziś w jego miejscu pod jedenastką znajduje się budynek powojenny. Dla siedmioletniego chłopca okres nauki przy Bednarskiej w Warszawie był okresem przełomowym. To tutaj, w szkole przy Bednarskiej Dmowski spotkał się po raz pierwszy z językiem rosyjskim jako językiem obowiązującym bezwzględnie. Szkoła to był system represji, system donosicielstwa. „Miłuj bliźniego swego donosząc na niego” – podsumowywał po latach systemu szkolnych relacji Roman Dmowski. Donosicielstwo, które tak bardzo upodobali sobie Rosjanie, wróciło nad Wisłę w okresie Polski Ludowej. I mimo że socjaliści, a później komuniści pozycjonowali się w opozycji do caratu, to wykorzystywali te same metody. Metody ruskie. Przytoczmy jeszcze jeden cytat z Dmowskiego: „Co się nie nagnie do szkół, złamie, bo siła i panowanie nad wychowańcami jest nieograniczone.” W przewodniku z 1873 roku czytamy, że nad wszystkimi zakładami naukowymi, prywatnymi oraz rządowymi elementarnymi dozór bezpośredni należy do inspektora szkół miasta Warszawy. W tym czasie był nim Mikołaj Mikołajewicz Hornberg.

Z ulicy Bednarskiej Roman Dmowski przeniósł się na Krakowskie Przedmieście, dokładnie Krakowskie Przedmieście, róg hrabiego Berga, a dzisiaj to jest ulica Romualda Traugutta. W tamtym czasie ulica Berga dopiero co uzyskała dostęp do Krakowskiego Przedmieścia, po prostu przebito ją do

Krakowskiego Przedmieścia. W tym celu musiano rozebrać część zabudowań klasztornych księży misjonarzy od Świętego Krzyża, a w miejscu części rozebranych zabudowań wybudowano gmach trzeciego gimnazjum miejskiego, do którego właśnie uczęszczał Dmowski.

Tej szkoły nie należy mylić z tak zwanym „ruskim gimnazjum”, które znajdowało się zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej, w Pałacu Staszica. Nieszczęśliwie się złożyło, że w sierpniu 1873 roku zmianie uległa ustawa o gimnazjach. Od tej pory w Królestwie Polskim zaczęła obowiązywać ustawa rosyjska, która obowiązywała na terenie całego cesarstwa. Od tej pory gimnazja były siedmioklasowe, z tym, że nauka w siódmej klasie trwała 2 lata co oznaczało, że czas nauki w gimnazjach to było 8 lat. Klasy nie powinny być większe niż 40 osobowe. W tabeli przedmiotów z 1873 roku wymieniono: religię i język

ruski z cerkiewno słowiańskim, krótkie zasady logiki, język łaciński, język grecki, matematykę z fizyką, geografią matematyczną i krótkim rysem wiadomości z nauk przyrodniczych. Ponadto geografię, historię, język niemiecki lub francuski i kaligrafię, język polski, tylko dodatkowo dla życzących sobie. W latach osiemdziesiątych dziewiętnastego wieku Roman Dmowski musiał uczęszczać do kościoła Świętego Krzyża. Budynek trzeciego gimnazjum miejskiego przylegał do budynków klasztornych, a trzecie gimnazjum Roman Dmowski ukończył w 1886 roku. Trzy lata później opublikowano dane, z których wynikało, że maturę uzyskało jedynie czterech uczniów, czyli 3% rocznika. Te w gruncie rzeczy zatrważające dane dają pojęcie o sytuacji w ówczesnej szkole. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że powtórzenie roku wiązało się z ogromnymi wydatkami, a wydalenie ze szkoły praktycznie przekreśla szanse na dalszą edukację. Trzeba być świadomym, że od 1879 roku w szkolnictwie mieliśmy do czynienia już z tzw. nocą apuchtinowską, czyli z okresem, kiedy kuratorem warszawskiego okręgu szkolnego był wielki i zapiekły rusyfikator Aleksander Apuchtin. Noc apuchtinowska to oczywiście nawiązanie do paskiewiczowskiej od okrutnego namiestnika Iwana Paskiewicza.

Do piątej klasy Roman Dmowski miał problemy w nauce. Wiązało się to z brakiem zaangażowania i wewnętrznym buntem. Badacze biografii Dmowskiego wskazują, że poprawa wyników w nauce mogła wiązać się z zaangażowaniem w aktywność narodową. Jednak Roman Dmowski w tym względzie przywoływał ważną dla niego rozmowę z ojcem, w czasie której miał uświadomić sobie, że każdy jest odpowiedzialny za swój los. W wieku 16 lat Roman Dmowski wziął się poważnie do pracy i

zdecydowanie poprawił oceny. Szkolny kolega Stanisław Dziekanowski wspominał, z jaką łatwością Roman Dmowski uczył się języków obcych. Ukoronowaniem tej zdolności będzie płomienna mowa wygłoszona w czasie konferencji pokojowej w Wersalu.

Roman Dmowski, ucząc się w warunkach rusyfikacji, musiał mieć w sobie bardzo dużo samozaparcia i żądzy wiedzy, którą mógł zdobyć tylko poza oficjalną edukacją w całym Królestwie Polskim. Pod zaborem patriotyczna młodzież organizowała się w kółkach konspiracyjnych. W trzecim gimnazjum Roman Dmowski wraz z Władysławem Korotyńskim założyli strażnicę, której głównym celem było zgłębianie literatury ojczystej. Podobno sam Roman Dmowski zaczytywał się w polskich romantykach. Pierwszego stycznia 1884 roku zmarł ojciec Romana, Walenty. To poważnie osłabiło

sytuację majątkową rodziny. Jednak Roman, wówczas szóstoklasista na tyle zdążył wziąć za naukę, że mógł zacząć udzielać korepetycji, co pozwoliło mu dorobić. Kilka miesięcy po śmierci ojca zmarła też siostra Romana, Maria. W rodzinie Dmowskich nie brakowało problemów, takich jak choroby. Trudna sytuacja majątkowa sprawiła, że Roman musiał poszukać jeszcze dodatkowych źródeł utrzymania.

Oprócz udzielania korepetycji zatrudnił się w czytelni na Pradze założonej przez Warszawskie Towarzystwo Dobroczynności. Cały czas przy tym kontynuował naukę w gimnazjum. Z okolicą trzeciego gimnazjum Roman Dmowski zwiąże się na dłużej. Po maturze przyjdzie czas na uniwersytet. Roman Dmowski przeniesie się teraz na drugą stronę Krakowskiego Przedmieścia.