„Nauczyciele wiary. Perspektywa biblijna” – ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowski
W budynkach Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej w dniach 29-30.08.2022 r. odbyły się odprawy katechetyczne przed nowym rokiem szkolnym. Spotkanie rozpoczęło się Mszą Świętą w parafii św. Jakuba Apostoła w Warszawie-Tarchominie. Wykład o katechetach na temat „Nauczyciele wiary. Perspektywa biblijna” wygłosił ks. prof. Waldemar Chrostowski.
To co trudne zapamiętujemy najbardziej
„Bardzo serdecznie chciałbym wszystkich powitać. Bardzo dziękuję księdzu biskupowi za zaproszenie do udziału w dzisiejszej sesji i dziękuję również księdzu dyrektorowi Wydziału Katechetycznego za możliwość właśnie wystąpienia tutaj przed siostrami, przed księżmi i przed państwem w związku z rozpoczynającym się nowym rokiem szkolnym i katechetycznym – rozpoczął ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowski. – Kiedy patrzę na państwa, przypominam sobie swoje własne doświadczenia w tym zakresie, dlatego że one też były wiele lat temu, na początku jeszcze życia kapłańskiego. Też byłem katechetą dzieci i młodzieży. Z tym że była to inna katecheza, nie katecheza w szkole, tak jak tutaj państwo mają tego doświadczenie. Natomiast była to katecheza w salkach katechetycznych, w kaplicach takich przykościelnych. Ale najbardziej do dzisiaj pamiętam katechezę, którą prowadziłem dosłownie w chlewie. Było to na wsi. Był duży taki chlewik, podzielony na boksy. W jednym stały krowy, najdalej stały świnki, a jedna część była zaadaptowana na salki katechetyczne. Wspominam to do dzisiaj, mam to w oczach i przyznam, że chyba tamte właśnie doświadczenia, te najtrudniejsze, cenię najbardziej. I myślę też, że w doświadczeniach tej pracy katechetycznej to, co jest trudne, potem widziane z innej perspektywy, późniejszej perspektywy, wydaje się już zupełnie inne. I zapamiętujemy właśnie to, co jest trudne”.
Pierwszymi nauczycielami wiary są rodzice
„Jeżeli chodzi o inny rodzaj doświadczenia, który mam za sobą, to 35 lat pracy na w Akademii Teologii Katolickiej, na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Są tutaj pośród państwa osoby, i panie, i panowie, którzy są absolwentami tych właśnie uczelni. Chciałbym bardzo podziękować za takie wyrazy życzliwości, pamięci. Bardzo serdecznie wszystkich pozdrowić. A tytuł naszej refleksji? Nie nazywam tego wykładem, ale raczej taką swoistą refleksją, a może nawet medytacją, brzmi on: „Nauczyciele wiary. Perspektywa biblijna”. Chciałbym najpierw nawiązać do tytułu. Czy wiara potrzebuje nauczyciela? Oczywiście, że potrzebuje. Ale pierwszymi nauczycielami wiary i tego nie możemy stracić nigdy z oczu są rodzice. To oni są odpowiedzialni za przekaz wiary. Paradoks w naszych czasach polega na tym, że katecheci, katechetki i kapłani nie tyle nie tyle wspomagają rodziców w tej pracy, ile nawet do tego dochodzi, że ich zastępują. Ale musimy mieć tę świadomość, że nigdy w pełni ich nie zastąpimy, że powinniśmy wspomagać rodziców. Ksiądz biskup podczas dzisiejszej homilii wskazał bardzo mocno i podkreślił wartość małżeństwa, a tym samym także wartość rodziny. Otóż to, co najważniejsze, dokonuje się przede wszystkim w rodzinie i ta świadomość musi nam stale towarzyszyć”.
Lekcje religii to nie religioznawstwo
„Ten przedmiot, którego siostry, księża i panie, i panowie nauczają, nosi zazwyczaj nazwę „religia”. Otóż co to jest religia? Gdybyśmy zajrzeli do jakiegoś słownika czy encyklopedii, znaleźlibyśmy następujące wyjaśnienie: „Lekcja poświęcona wychowaniu religijnemu prowadzona przez katechetę w szkole lub w parafii”. Celem religii według takiego określenia jest wychowanie religijne. Stąd bierze się również słowo, wyrażenie: „chodzić na religię”. Dzieci chodzą na religię. Jeżeli tylko tak ją pojmujemy, to ona może być mylona. Religia może wręcz stawać się swoistym religioznawstwem uprawianym na różnych poziomach, nawet na poziomie małych dzieci i później starszych dzieci i młodzieży. Jaka jest cecha tego religioznawstwa? Mianowicie jest to nauka o religiach, badająca ich genezę, rozwój, przemiany i zanikanie oraz ustalająca ich zależności od procesów społecznokulturowych. Mam wrażenie, że w niektórych przypadkach w niektórych szkołach właśnie swoiste religioznawstwo zastępuje lekcje religii. Zaraz przejdziemy do tego, na czym polega specyfika lekcji religii katolickiej. Otóż gdy się tak dzieje, to musimy mieć świadomość, że nie do końca spełnia się właściwy cel tego przedmiotu. Tej lekcji, która nosi nazwę religia i która łączy się integralnie z religią chrześcijańską. I tu dotykamy jeszcze jednej sprawy, mianowicie sprawy, która nie dotyczy tylko nazewnictwa. Mianowicie katecheza, co uprawiamy w szkole, jak nazywa się ten przedmiot, który jest wpisywany na świadectwach: religia czy katecheza? Otóż religia jest pojęciem ogólniejszym. Natomiast katecheza ma już zabarwienie specyficznie chrześcijańskie”.
Zobacz więcej: