Jesteśmy zaproszeni, żeby uwierzyć w miłość – ks. Piotr Kieniewicz
„Bóg czeka na nas ze swoją łaską. On chce nas uwalniać. On chce nas przemieniać. Jemu zależy na tym, żebyśmy my żyli Jego łaską. Stworzył nas po to, żebyśmy żyli. Jak sięgniemy do hymnu o miłości, to tam znajdziemy takie określenie, że miłość nie pamięta złego. I to jest jakiś klucz do tego, co się dokonuje w sakramencie pojednania, że Bóg nie pamięta złego. Nie wypomina. Historia przebaczenia jest historią zamkniętą” – mówi ks. Piotr Kieniewicz, marianin, doktor habilitowany teologii moralnej, teolog moralista, bioetyk, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Zgromadzenia Księży Marianów w Lublinie (2009-2011), sekretarz i rzecznik prasowy Prowincji Polskiej Zgromadzenia Księży Marianów.
Odnowienie relacji z Bogiem
„Dzisiaj czwarta niedziela Wielkiego Postu, niedziela letare. Towarzyszy nam kolor różowy. Znak radości. To już połowa Wielkiego Postu. Z czego się mamy dzisiaj cieszyć? Z tego że jest już bliżej niż dalej do końca postu. Mamy się cieszyć z tego, że Bóg nas kocha. Mamy się cieszyć z tego, że Bóg przychodzi ze swoją łaską, że daje nam szansę na nawrócenie. Daje swoją łaskę, która jest łaską skuteczną, żebyśmy się nawracali. Mamy się cieszyć. I to jest może punkt trudniejszy, cieszyć się z nawrócenia swojego i innych. Bywa, że człowiek, kiedy widzi, że ktoś inny się nawraca, kto mu zalazł za skórę, to już tej radości ma trochę mniej. Albo i w ogóle jej mu brakuje. I dlatego trzeba żebyśmy w kwestii nawrócenia popatrzyli na siebie. Czy rzeczywiście umiem się cieszyć Bożą obecnością, tak jak się Bóg cieszy moją obecnością. To znaczy, czy ja Go kocham według Jego wzorca. Radość z pojednania. Myślę, że już niektórzy byli u spowiedzi i zachęcałem do tego na początku Wielkiego Postu. Dzisiaj mamy półmetek, więc bardzo zachęcam, żeby korzystać z szansy na pojednanie, żeby wchodzić w święta z sercem pełnym Ducha Świętego. Pewnie macie takie doświadczenie, że dobra spowiedź to tak jakby kamień z serca spadł. To jest bardzo dobre doświadczenie, chociaż nie o to uczucie tak naprawdę chodzi w sakramencie pojednania. Dzisiaj jest bardzo wiele naprawdę dobrych wspaniałych i owocnych spowiedzi i nawet większość takich spowiedzi jest, że nie ma tego uczucia spadającego kamienia. Natomiast to ten efekt duchowy pogłębienia odnowienia relacji z Panem Bogiem jest za każdym razem, kiedy człowiek przychodzi do Pana Boga i Mu mówi: „Panie Jezu, przepraszam, zgrzeszyłem”.
Uwierzmy w przebaczenie
„Bóg czeka na nas ze swoją łaską. On chce nas uwalniać. On chce nas przemieniać. Jemu zależy na tym, żebyśmy my żyli Jego łaską. Stworzył nas po to, żebyśmy żyli. Jak sięgniemy do hymnu o miłości, to tam znajdziemy takie określenie, że miłość nie pamięta złego. I to jest jakiś klucz do tego, co się dokonuje w sakramencie pojednania, że Bóg nie pamięta złego. Nie wypomina. Historia przebaczenia jest historią zamkniętą. On nam daje nowe życie. Tego znakiem jest nowa szata, sandały, pierścień z dzisiejszej Ewangelii. Ojciec, kiedy wita swojego syna, nie myje mu głowy, ani jej nie suszy. Rzuca mu się na szyję i nie daje mu dokończyć tej przemowy. Być może dlatego, że jakoś wyczuwa, że ta przemowa może nawet nie być do końca szczera. Widzi syna i się cieszy jego obecnością. I mówi: „Dajcie mu pierścień, szaty, sandały”. Jakże jesteśmy odmienni od ojca, który wita swojego syna, kiedy przychodzi grzesznik. Chętniej go rozliczamy, niż się z nim jednamy. Łatwiej go potępiamy, niż podnosimy. Domagamy się sprawiedliwości i nie ma w nas miłości otwartej dla drugiego. I dlatego, kiedy stajemy wobec perspektywy własnej spowiedzi, boimy się podejść do Boga, bo nie wierzymy, że jest dobry. Nie wierzymy w Jego miłość. Idziemy do spowiedzi czasem jak na stracenie. A nie na pojednanie”.
Pojednanie w imię Chrystusa
„Kiedy Bóg mówi: „Przyjdźcie do mnie”, otwiera swoje serce, żeby w to serce przyjąć nasze grzechy. Żeby przyjąć nasze niewierności, żeby przyjąć naszą bylejakość jest gotów ponieść na sobie cały ciężar, całe odium naszego zła. Tak kocha. Więc dzisiaj jesteśmy zaproszeni do tego, żeby uwierzyć w miłość, żeby uwierzyć w przebaczenie. Przyjmijmy te dary. I uważajmy, żeby ich nie stracić. Doceńmy to, co się dzieje, bo za wielką cenę jesteśmy zbawieni. Ale też drugie zaproszenie, które dzisiaj nam Słowo Boże kieruje do serc. To jest zaproszenie, żeby przyjąć brata. Żeby przyjąć tego, kto przychodzi. Żeby dołączyć do Boga w tym darze nowego początku. Św. Paweł prosi w Liście do Koryntian: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. W imię Chrystusa prosimy”.
Zobacz więcej: