SalveNET

Home / Przeczytaj  / Co słychać w Radiu Nadzieja? || rozmowa z ks. Tomaszem Olszewskim

Co słychać w Radiu Nadzieja? || rozmowa z ks. Tomaszem Olszewskim

Co słychać w katolickich rozgłośniach regionalnych? Jak wygląda budowanie mediów obywatelskich w różnych regionach Polski? Z jakimi wyzwaniami mierzą się redakcje w wypełnianiu swojej misji? Na te pytania odpowiada gość Katarzyny Supeł-Zaboklickiej, ks. Tomasz Olszewski, dyrektor Radia Nadzieja.

 

Katarzyna Supeł-Zaboklicka: Proszę Księdza, co słychać w Radiu Nadzieja?

 

Ks. Tomasz Olszewski: Nadzieja umiera ostatnia, więc dajemy sobie radę. Wiadomo, czas jest też taki, że z jednej strony próbujemy ogarnąć naszą rzeczywistość związaną również z różnymi tematami dotyczącymi sytuacji, która jest w społeczeństwie, z drugiej strony przygotowujemy się powoli do świąt i uczestniczymy w różnych wydarzeniach, które pomimo trudności, pomimo ograniczeń mamy w naszej diecezji. Tak jak chociażby ostatnio Dni Młodzieży, które dość fajnie się odbyły. I tutaj nadzieja też zawitała i wszystko relacjonowaliśmy na żywo.

 

Katarzyna Supeł-Zaboklicka: Nie ukrywam, że chyba sama nazwa Radia Nadzieja powoduje, że gdzieś ten uśmiech na twarzy i taka doza optymizmu pojawia się wśród słuchaczy radia, a ja o same początki radia chciałabym zapytać. Jaka jest historia Radia Nadzieja?

 

Ks. Tomasz Olszewski: Nazwa zobowiązuje, więc staramy się tę nadzieję nieść do domów naszych słuchaczy. Staramy się tę nadzieję też wlewać w serce przez pokazywanie pozytywnych informacji, tego wszystkiego, co jest dobre, co jest piękne, co jakby nie przytłacza człowieka, a wręcz przeciwnie. Tak jak pani redaktor zauważyła, tę nadzieję gdzieś niesie i rozszerza nasze radio tak, żeby ludzie żyli też w nadziei. Początki radia sięgają już prawie 20 lat. One nie były proste akurat. Ja w tym czasie nie byłem jeszcze dyrektorem. Ksiądz Krzysztof Jurczak był pierwszym dyrektorem rozgłośni i to on to wszystko zapoczątkował. Był dyrektorem przez pierwsze 10 lat. Tak jak każde początki myślę, że to był trudny czas. Wiemy dobrze, żeby coś się rozwinęło, to potrzeba czasu, potrzeba sił, potrzeba energii. I myślę, że każde dziesięciolecie zostało wykorzystane w stu procentach. Radio istniało najpierw przy jednej z parafii łomżyńskich. Tam też to się rozwijało. Tam też powstawał program. Tam też były studia. Dopiero po 10 latach, kiedy była taka możliwość przeniesienia radia bardziej do centrum miasta, przenieśliśmy się do swoich obiektów, gdzie od 10 lat tutaj funkcjonujemy i pracujemy. To też było istotne z punktu widzenia jakby trochę poszerzania horyzontów, bo wiemy dobrze, że lokalizacja też jest istotna. I to wszystko, co się dokonało w tym czasie, to służyło rozwojowi radia. Trudno mi mówić o początkach, jakie one były i z jakimi trudnościami się borykał mój poprzednik. Niemniej jednak ja sobie postawiłem też za cel, żeby to dzieło rozwijać, żeby nie zmarnować tego, co zostało wypracowane wcześniej. I stąd też chociażby decyzja o przeniesieniu i rozwijaniu dzisiaj radia. To jest duża grupa ludzi pracujących każdego dnia na program, duża ilość sprzętu, a przede wszystkim duży wysiłek w ogarnięcia, w stworzeniu programu, który nadajemy 24 godziny na dobę.

 

Katarzyna Supeł-Zaboklicka: Z jednej strony tworzenie informacji, z drugiej strony także to z czego radio słynie i do czego jest zobowiązane, czyli tematyka ewangelizacji. Coś mi się wydaje, że w obecnym czasie trudno jest trafić z takimi dobrymi, wartościowymi treściami do słuchacza?

 

Ks. Tomasz Olszewski: Myślę, że zamysł tego, co chcemy osiągnąć i w jaki sposób chcemy do tego dojść jest najważniejszy. Kościół to czyni w kościołach, bo do kościołów przychodzą ludzie, którzy wiedzą, po co przychodzą i być może czasami też poszukujący. Dla tego medium, jakim jest radio, też ta misja, która przed nami stoi, z jednej strony zakłada, że nie możemy się oderwać od społeczeństwa, czyli zakłada misję społeczną, te wszystkie informacje, którymi żyjemy, którymi żyje społeczeństwo, w jakim jesteśmy stanie, a z drugiej strony właśnie misja ewangelizacja. My z programem najpierw wychodzimy do ludzi, tworzymy program społeczny, jesteśmy blisko wydarzeń, którymi żyją ludzie każdego dnia, każdego roku, a potem ich ewangelizujemy.

 

Zobacz więcej: