Nóż jak modlitwa i pokusa
Szymon ma ze sobą zawsze nóż (ciekawe po co???) i różaniec (to samo pytanie, z tą samą ilością znaków zapytania). A co Ty nosisz przy sobie? Co jest Twoim EDC? Pozdrowienia znad Jordanu vel Amazonki vel Świdra! Szymon Janowski OFMCap, wzorem Johna Rambo i Beara Gryllsa, wyrusza do lasu, zmaga się z dziką naturą i próbuje przetrwać w skrajnie trudnych warunkach. Śledźcie jego zmagania i posłuchajcie, jak biwakowanie, zwane też sztuką survivalu lub bushcraftem, można przełożyć na prawa życia duchowego.
Zew przygody
„Pozdrawiam was serdecznie z niebezpiecznego miejsca. Jestem w lesie. – zaczął br. Szymon – Czuję zew przygody. Odwala mi zupełnie, mówiąc językiem bardzo prostackim. Las odsłania w nas różne stany. W moim wypadku jest to ryzykowanie. Wszedłem na drzewo pochylone nad rzeką. Co prawda, jej głębokość sięga gdzieś do kolan, ale to zawsze ryzyko. Jak mówił poeta: Jest ryzyko, jest zabawa albo szpital, albo sława”.
Nóż i umiejętności
„Chciałbym powiedzieć o takim podstawowym narzędziu, które towarzyszy człowiekowi od tysięcy lat w różnych formach. Mowa o nożu. Wiadomo, są różne, ale mówi się, że najlepszy, jaki istnieje, to ten, który masz w ręku. Wszystko zależy od twoich umiejętności. Można je oczywiście ćwiczyć, np. strugając patyczek. Polecam filmy Morta Kochańskiego, Kanadyjczyka, którego rodzice byli naszymi rodakami. Pozwala on nauczyć się operowania nożem i to w taki sposób, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Był znanym bushcrafterem, czyli człowiekiem lasu. Zmarł niedawno, ale wiele osób do dzisiaj inspiruje. Ciekawa postać, od której można się wiele nauczyć”.
Różaniec jako element codziennego ekwipunku
„Wiemy, że od stuleci człowiek posługiwał nożem. Miał go zawsze blisko siebie, ponieważ przydawał mu się w wielu sytuacjach. W związku z tym uznaje się go obecnie za element EDC, czyli jak na polski tłumaczy się ten skrót: Ekwipunek dźwigany codziennie. Należą do niego także klucze, portfel czy komórka. Jak to przenieść na teren życia duchowego? Warto sobie pomyśleć o takim swoim EDS, swoim ekwipunku duchowym dźwiganym codziennie. Niektórzy z nas lubią bardzo nosić przy sobie różaniec w jakiejś formie mniejszej lub większej, na palcu, na nadgarstku czy w kieszeni. Ja mam różaniec przy pasku. To jest coś takiego, co każdy sam wypracowuje, dostosowując do własnych potrzeb. To jest tutaj istotne. Nie ma sensu kopiowania zestawu, którego ktoś używa. Dobrze obrazują to odmawiane przez nas modlitwy. Nie chodzi o to, byśmy odmawiali takie same, jak nasz znajomy. Mają być dostosowane do naszych potrzeb, aby służyły naszej pobożności, religijności”.
Warto być elastycznym
„Myślę o swoim dziadku, który miał w swoim duchowym EDS telegram do św. Józefa. To była jego forma modlitwy. Kiedy przychodziła trudniejsza sytuacja, mówił: Muszę wysłać telegram do św. Józefa, bo on mi zawsze pomaga. Dobrze jest mieć swój zestaw, ale ważne też, żeby być gotowym go zmienić. Warunki życia się zmieniają i wymagają dostosowania się do nich. To jest zasada przetrwania, w książkach o survivalu. Przetrwa ten, kto umie się dostosować. Nie ten, kto walczy z naturą, ale ten, który potrafi znaleźć miejsce na jej łonie”.
Nóż i pokusy
„Nóż jest dobrym symbolem jeszcze czegoś innego. Odwołuję się do niego, kiedy rozmawiam z kimś o pokusach. Nóż sam w sobie jest po prostu nożem. Mogę go wykorzystać dobrze lub źle. Mogę nim coś pokroić, zrobić coś dobrego, przygotować jedzenie, ale mogę też nim wyrządzić komuś krzywdę. Podobnie jest z myślami w nas, które potrafią być pokusami. Sama pokusa nie jest grzechem, jest informacją w moim sercu, czasami zachęca do czegoś, ale sama w sobie jest obojętna. Dopóki nie zdecyduję, co chcę zrobić: czy ją odciąć, czy iść za nią, dopóty tylko jest, ale nie ma moralnego znaczenia”.
Zobacz więcej: