SalveNET

Home / Przeczytaj  / Sens przez duże S

Sens przez duże S

Patryk Lubryczyński

 

Podczas spotkań z różnymi ludźmi często słyszę pogląd o tym, że zdrowie jest najważniejsze. Zastanawiam się, jaką postawę zająć wobec takiego stwierdzenia?

 

Moje szukanie odpowiedzi rozpocząłem od Katechizmu Kościoła Katolickiego, który podkreśla, że zdrowie fizyczne jest cennym dobrem powierzonym nam przez Boga. Dodaje jednak, że nie można ze zdrowia uczynić wartości absolutnej. Potwierdza to w Ewangelii Chrystus, stawiając wprost pytanie:

 

„Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mt 16, 26)

 

To tak jakby Bóg nas spytał – „no dobrze, nawet jeśli otrzymałbyś ode mnie dary, jakie chcesz, w tym doskonałe zdrowie, ale nie pociągnęłyby Cię one do mnie, do Twojego Najwyższego Dobra, to co Ci po tym wszystkim”?

 

Słowa Jezusa konkretnie przejawiają się w życiu świętych. Św. Ignacy z Loyoli w swojej autobiografii „Opowieść Pielgrzyma” podyktował o. Ludwikowi Gonsalvesowi da Camara opowieść swojego życia. Do dwudziestego szóstego roku życia był człowiekiem oddanym marnościom tego świata. Szczególnie upodobał sobie ćwiczenia rycerskie, żywiąc wielkie i próżne pragnienie zdobycia sławy.

 

Wszystko zmieniło się 20 maja 1521 r., kiedy Ignacy znalazł się w oblężonej przez Francuzów twierdzy w Pampelunie. W czasie bitwy kula z działa zdruzgotała mu nogę. Podczas rekonwalescencji dla zabicia czasu poprosił o książki dotyczące rycerskich romansów. W miejscu jego przebywania nie było takich lektur, oprócz Życia Chrystusa oraz Żywotów Świętych.

 

Na skutek lektur duchowych zauważył w sobie, że myśli światowe budzą w nim przyjemność, ale po ich ustąpieniu czuje się oschły i niezadowolony. Kiedy za to myślał o Bogu i czynach, które mógłby zrobić dla Pana, po ustaniu rozmyślania odczuwał radość. I tak powoli dochodził do przekonania, że działają w Nim różne duchy. Był to kluczowy etap w jego nawróceniu.

 

Gdyby Bóg nie dopuścił jego choroby, moglibyśmy nigdy nie usłyszeć o baskijskim świętym. Zostalibyśmy pozbawieni takich skarbów jak Ćwiczenia duchowe św. Ignacego, reguły rozeznawania duchów czy ignacjański rachunek sumienia.

 

To wielka radość chrześcijanina, że z przyjściem Boga na świat wszystko ma Sens przez duże S, nawet pomimo braku zdrowia.