SalveNET

Home / Przeczytaj  / Wiara i zaufanie Bogu poza granicę śmierci! | ks. Dominik Chmielewski – rekolekcje adwentowe 2021

Wiara i zaufanie Bogu poza granicę śmierci! | ks. Dominik Chmielewski – rekolekcje adwentowe 2021

„Często wierzymy do momentu, w którym po ludzku jest jeszcze nadzieja, że coś może się zmienić. Kiedy te ostatnie, po ludzku, światełko zgaśnie, wycofujemy się. Robimy wszystko, żeby to zaakceptować. A Pan Jezus prosi: nie bój się, daj rękę, idziemy w ciemność, której kompletnie nie rozumiesz. Po co? Po cud większy niż to, o co prosisz. Będziesz przez całą wieczność dziękował za to” – mówił ks. Dominik Chmielewski SDB drugiego dnia rekolekcji adwentowych „On nadchodzi!”, organizowanych w parafii Nawrócenia św. Pawła Apostoła w Warszawie w dniach 12-14 grudnia przez Duszpasterstwo Akademickie Arka.

 

Potrzebujemy wiary na nowym poziomie

 

„Drugi dzień rekolekcji, w którym chcemy doświadczać Boga w sposób, jak nigdy przedtem w naszym życiu. Dlaczego to jest bardzo ważne? Dlatego, że jestem przekonany o tym, że wchodzimy w bardzo trudny czas. Czas, który wstrząśnie naszym życiem, życiem małżeńskim, rodzinnym, duchowym w sposób, którego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy. W ostatnich dwóch latach liczba rozwodów w Polsce wzrosła trzykrotnie, również pozwów rozwodowych wzrosła trzykrotnie. Liczba interwencji policji związana z przemocą domową jest nieprawdopodobna. Widzimy, co się dzieje z dziećmi, jak stają się aspołeczne, jak bardzo wchodzą w świat wirtualny, że staje się on ich rzeczywistym światem. Mnóstwo rodziców przychodzi z wieloma problemami, których wcześniej nie doświadczali. Dlatego tak ważne jest, aby uświadomić sobie, że to co przychodzi, będzie wymagało od nas wiary na zupełnie nowym poziomie”.

 

Wyzwolić się ze strachu

 

„Głoszę, że jesteśmy powołani do tego, aby mieć takie objawienie Boga, jakiego nigdy wcześniej nie mieliśmy. Spójrzmy na Kościół za czasów św. Jana. Wydawało się, że nic już go nie czeka poza końcem pod wpływem prześladowań. Chrześcijanie byli zabijani na arenach, zakazywano im odprawiania Mszy świętej, ginęli zdradzani nawet przez własnych współbraci. Cesarz Domicjan ogłosił, że uratują się ci, którzy rzucą trochę kadzidła i tym samym oddają cześć cesarzowi. Ilu ludzi dzisiaj, nawet tych, którzy chodzą do kościoła, zrobiłoby to? Powiedzieliby zapewne, że w ten sposób chronią siebie, swoich najbliższych, rodziny, biznesy. Stoi za tym lęk, lęk prosto z piekła. Jeśli chcesz kontrolować drugiego człowieka, musisz go przestraszyć. Chcesz kontrolować całe społeczeństwo? Musisz je przestraszyć. Mamy pokolenie lęku. Tylko nowe objawienie mocy Bożej w naszym życiu spowoduje, że egzorcyzmujemy lęk Bożą miłością, którą zostaniemy na nowo stworzeni. Jezus przyszedł zniszczyć każdy rodzaj lęku. Jedyny lęk, który musimy pielęgnować w swoim sercu, to lęk zwany „bojaźnią Bożą”.

 

Niesamowite objawienie Boga

 

„Nie chodzi o to, by się Boga bać. Mamy Go kochać całym sercem, ze wszystkich sił swoich, całej duszy. Mamy wchodzić z Nim w najbardziej intymną, zażyłą i piękną relację. Nie możesz kogoś tak kochać i jednocześnie się bać, że cię ukarze. Bać się można tylko jednego. Aby nie zranić tej miłości, która mnie tak kocha. Lęk zwany „bojaźnią Bożą” to lęk przed tym, aby nie zranić Jezusa najmniejszym grzechem. Jeśli On mnie tak kocha, że umarł za mnie na krzyżu, oddając swoje życie, to ja nie chcę go zranić najmniejszym grzechem. I tę bojaźń, która jest początkiem mądrości, mamy pielęgnować w naszym sercu. Kiedy św. Jan jest na wyspie Patmos, wydaje się, że to koniec historii Kościoła. Jedenastu jego przyjaciół, Apostołów zginęło śmiercią męczeńską. On jest ostatni. Kościół jest prześladowany. Św. Jan, który sam nazywał siebie „umiłowanym uczniem” Jezusa, ma objawienie, którego nigdy wcześniej nie miał. Przychodzi Ten, który jest Panem Panów i Królem Królów. Jego oczy płoną jak ogień, jest potężny w swojej chwale, tak potężny w swoim majestacie, że Jan pada na ziemię, nie jest w stanie się ruszyć, jest jakby martwy. On zna Jezusa jak nikt, a jednak ma takie objawienie, którego wcześniej nie miał. Dlaczego? Aby wzniósł się ponad lęk”.

 

Zobacz więcej: