SalveNET

Home / Przeczytaj  / Upatrujmy Bożych znaków – Ksiądz z osiedla || Rekolekcje adwentowe

Upatrujmy Bożych znaków – Ksiądz z osiedla || Rekolekcje adwentowe

Pandemia, wojna, nieszczęście. „Gdzie jest w tym wszystkim Bóg? Gdzie jest to: proście, a będzie Wam dane? Gdzie jest uzdrowienie, kiedy dzieje się coś strasznego?”. Zapraszamy na rekolekcje adwentowe 2022, które specjalnie dla widzów kanału SalveNET głosi ks. Rafał Główczyński SDS, czyli Ksiądz z Osiedla. Poszukajmy wspólnie odpowiedzi na trapiące nas pytania i wątpliwości, aby dobrze przygotować się na przyjście Pana.

 

Groza wojny

 

Bardzo lubię Muzeum Powstania Warszawskiego. Ono jest naprawdę bardzo fajne – rozpoczął ks. Rafał Główczyński SDS. – Nowoczesne, ciekawe ekspozycje. W podziemiach jest taka wyjątkowa sala, gdzie można wysłuchać relacji byłego żołnierza Bundeswery, który tłumił powstanie warszawskie. Opowiada, jak to był wysłany tutaj, aby walczyć, jak wszystko widział na własne oczy, jak był też tym wszystkim przerażony, ale wykonywał wszystkie rozkazy. I opowiada też o sytuacji, kiedy wpadł do jakiegoś pomieszczenia. Zobaczył powstańca, był zbyt blisko, aby wykorzystać broń palną, więc doszło do walki wręcz. Widać takie przejęcie w jego oczach. Zawiesza głos i mówi, że w tym momencie był trochę szybszy. Odebrał mu życie. I później opisuje, jak to wszystko cały czas w nim jest, jaki ból wywołuje u niego wspominanie tego wszystkiego, co tam było.

Jest też takie miejsce w muzeum, gdzie można zobaczyć pewne zestawienie zdjęć, jak Warszawa wyglądała przed wojną, a jak wyglądała tuż po powstaniu. Jest też taka symulacja lotu bombowca. Widzimy stolicę z perspektywy pilota samolotu. Miasto doszczętnie zrujnowane. Dziury w ziemi tam, gdzie kiedyś były budynki, płonące dachy. Totalna ruina miasta, które przecież było takie wspaniałe. Ile razy tam byłem, to zawsze miałem taką trudność, jak to sobie w ogóle wyobrazić. Jak to w ogóle było możliwe? Ale odkąd zaczęła się wojna na Ukrainie, to wszystko niestety jest bardzo realne. I nawet teraz można zobaczyć takie kolaże i zestawienia zdjęć Mariupola przed wojną i teraz. Można zobaczyć zestawienia zdjęć, jak wszystkie budynki, które jeszcze w styczniu wyglądały normalnie, teraz nie istnieją. Wszystko to wydawało się jakąś totalną abstrakcją. Okazało się, że to się naprawdę dzieje. Zawsze miałem trudność, żeby sobie wyobrazić, zrozumieć, jak to możliwe, że faraon nie chciał wypuścić Izraela, skoro Mojżesz mówił: „Słuchaj, Bóg mówi, że my musimy wyjść z Egiptu, musimy złożyć Mu ofiarę”, a faraon mówił konsekwentnie „nie”. Zesłał Bóg jedną plagę, drugą, trzecią i tak dalej, a on ciągle był na nie. Zastanawiałem się, jak to możliwe, że przecież widział to wszystko na własne oczy, a i tak się nie nawrócił.

 

Oczekiwanie na Mesjasza

 

Była pandemia. Teraz jest wojna. Ile osób się nawróciło? W tym wszystkim widzę jakiś znak, że może warto zacząć myśleć trochę inaczej, że to nie ja jestem Bogiem. Jest Bóg, od którego wszystko zależy. To nie wystarczy, że ja powiem, coś ma takie być, a to będzie, że są rzeczy, nad którymi nie mamy kontroli. Jestem tylko naprawdę kimś kruchym, a nie wszechmogącym. Ile osób gdzieś tam wewnętrznie zobaczyło, że mówienie sobie „jest super, jest świetnie, jest rewelacja, będzie lepiej, nie pomaga”. Ile osób ma taką pustkę, która jest w środku. Gdzie w tym wszystkim jest On? Gdzie w tym wszystkim mam być ja? Tak patrząc po statystykach kościelnych, niestety bardzo niewielu się nawróciło. Podczas liturgii na drugą niedzielę Adwentu w Ewangelii, która jest w tym dniu czytana, można usłyszeć, jak to Jan Chrzciciel mówił: „Nawracajcie się, bliskie jest Królestwo Boże”. I mówił to do Izraelitów, którzy wyczekiwali cały czas, że będzie niedługo Mesjasz, że przyjdzie ktoś, kto ich wszystkich wyzwoli, poprowadzi do zwycięstwa. Bibliści mówią o tym, że niedługo przed narodzeniem Jezusa, było takie ogromne oczekiwanie na to, że przyjdzie ktoś i zrobi coś takiego jak Mojżesz, że ich wszystkich uwolni, ale w taki sposób militarny, że zbierze wszystkich, sformułuje jakąś armię. No i oni znów będą panami świata, że to oni będą potężni. Takie było nastawienie. Oczekiwano, że właśnie pojawi się ktoś, kto da hasło do walki i że w ten sposób uda się w końcu powrócić do dawnej chwały.

 

 

Zobacz więcej: