Karolina Radomska
Od najmłodszych lat nazywana byłam Zosią samosią. Imponowała mi szeroko rozumiana samodzielność. Uważałam, że nikt lepiej niczego nie zrobi ode mnie.
Przyznaj się, czyż to nie brzmi dziwnie znajomo?
Samodzielność jest niesamowicie potrzebną cechą, zwłaszcza w XXI wieku. Nikt nie chce zginąć w tłumie. Walczymy niczym lwy. Bardzo często w moim otoczeniu Panie, niczym superbohaterki, noszą ciężkie zakupy, pracują, chodzą na zebrania, dbają o to, by każdy domownik miał co jeść oraz w co się ubrać. Panowie nie dają również za wygraną. Wyrabiają nadgodziny, radzą sobie ze wszystkimi problemami, chodzą spać bardzo późno i wstają naprawdę wcześnie.