Jesteście tutaj jako osoby związane z różnymi funkcjami służby liturgicznej. Jeden ministrant to jest słabiutko. Jak już jest dwóch, to już można prawie wszystko zrobić. Tutaj obecni księża, którzy za czasów, kiedy byłem ceremoniarzem w asyście i nie tylko, to wiedzą, że ja mówiłem „potrzebuję trzech, ale takich solidnych i mogę zrobić największe uroczystości, łącznie z konsekracją kościoła”. I zobaczcie, to jest ta cała wielka siła i wielka radość i my dzisiaj właśnie dlatego tutaj jesteśmy, żeby cieszyć się i dziękować, ze możemy być ze sobą i sobie pomagamy. Z drugiej strony dobrze wiemy, że cała sprawa polega na tym, żebyśmy potrafili współpracować, żebyśmy potrafili pamiętać, że to, co czynimy w liturgii – czy sypiemy kwiatuszki przed Panem Jezusem, czy dzwonimy, czy podajemy takie lub inne przedmioty do ołtarza – to wszystko ma wyrażać, że stoimy przed Panem Bogiem i Jemu służymy – mówił w homilii #bpMarekSolarczyk podczas zlotu czytelników miesięcznika „Anioł Stróż” oraz służby liturgicznej diecezji warszawsko-praskiej w Loretto, 8 czerwca 2019 roku.