Rekolekcje diecezjalne dla szkół ponadpodstawowych – część 2 || Wielki Post 2022
„Od tej miłości Pana Boga przejdźmy teraz do miłości bliźniego, do drugiego człowieka, którego spotykam w swoim życiu. Tego, którego widzę i z którym mogę rozmawiać „face to face”, z którym rozmawiam przez telefon albo gdzieś ewentualnie, którego widzę w telewizji, w internecie albo nawet go nie zobaczyłem, a tylko o nim usłyszałem” – mówi ks. Michał Dziedzic w kolejnej części nauk rekolekcyjnych dla dzieci młodszych, starszych oraz młodzieży przygotowane przez diecezję warszawsko-praską oraz czasopismo „Mały Przewodnik Katolicki”.
Chcieć żyć z Panem Bogiem
„Mówiliśmy w pierwszej części naszych spotkań rekolekcyjnych o miłości Pana Boga, o naszej odpowiedzi na tę miłość, że może być doskonała – rozpoczął ks. Michał Dziedzic. – Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wyczerpaliśmy tematu. Ja zdecydowałem się jakieś 22 lata temu, że chcę na tę miłość się otwierać i że chcę tę miłość poznawać. Pamiętam prawie dokładnie ten czas, kiedy w swoim sercu podjąłem decyzję: „Chcę żyć Panem Bogiem”. Nie uchroniło mnie to przed błędami. Nie uchroniło mnie to przed żadnymi kryzysami wiary czy mojego człowieczeństwa. Nie uchroniło mnie to przed tym, że musiałem podejmować trudne decyzje. Prawdopodobnie czeka to także każdą i każdego z was, aby walczyć o swoje serce. Ale to co jest bardzo istotne w naszym sercu, w naszej głowie to podjąć decyzję, na jaką strategię w swoim życiu chce się otwierać. Miłość Pana Boga poznajemy do końca życia, wciąż czytając Ewangelię, gdzieś wsłuchując się w Słowo Boże, wciąż otwierając się na to, jak Pan Bóg działa w moim życiu – Eucharystia, sakrament pokuty, modlitwa. Trzeba to wciąż pogłębiać, wciąż jakoś w sobie rozwijać. Nie jest to trudne zadanie. Na tej drodze czekają nas i zwycięstwa, i porażki, czasami dni związane z takim doświadczeniem, jak to mówimy, „doła”. Albo takie, że będziemy w pełni w euforii i będziemy chcieli zbawiać cały świat. Sam to w swoim życiu nieraz przeżywam. Dzisiaj troszeczkę raczej jest to wyrównane emocjonalnie. Powoli, systematycznie, wytrwale i cierpliwie.
Bóg chce mojego rozwoju
„Od tej miłości Pana Boga przejdźmy teraz do miłości bliźniego, do drugiego człowieka, którego spotykam w swoim życiu. Tego, którego widzę i z którym mogę rozmawiać „face to face”, z którym rozmawiam przez telefon albo gdzieś ewentualnie, którego widzę w telewizji, w internecie albo nawet go nie zobaczyłem, a tylko o nim usłyszałem. Różne emocje, uczucia w twoim i w moim sercu w tych relacjach się rodzą. Do niektórych czujemy sympatię, do niektórych sympatii nie czujemy, do niektórych czujemy szacunek, ale ich może za bardzo nie lubimy, ale widzimy, kim są, co robią. I tak mówimy sobie: „spoko gość, ale ja to z nim w relacji tak bardzo bym nie chciał być”. Jestem przekonany, że tym głównym motywem uczenia się miłości jest spotkanie miłości Pana Boga, że Bóg mnie nigdy nie odrzuca, że Pan Bóg mnie przyjmuje, że chce mojego rozwoju. Chce, żebym był pięknym człowiekiem, żebym się radował swoim życiem, radością, która jest najbardziej dojrzałą. Jakkolwiek to brzmi, wiem, że to takie trudne do zrozumienia, ale chcę się uczyć tej miłości do drugiego człowieka. Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale wydaje mi się z takiego mojego doświadczenia, z rozmów, nieraz z lektury, także ze słuchania różnych konferencji, że najbardziej tej miłości do drugiego człowieka albo takim pierwszym etapem uczenia się miłości do drugiego człowieka, była miłość, którą ty i ja doświadczaliśmy w naszym domu”.
Cztery rzeczy potrzebne do dojrzałości
„Kiedy rozmawiałem ze swoją mamą, kiedy rozmawiałem ze swoim tatą, słyszałem od nich słowa miłości, widziałem ich czułość, to wszystko mnie po prostu otaczało w domu. Jeden ksiądz, ksiądz Marek Dziewiecki, mówił, że kiedy człowiek się rodzi, potrzebuje czterech rzeczy, żeby stawał się taką dojrzałą osobowością. Można się z tym nie zgadzać, można się zgadzać, ale warto na pewno o tym pomyśleć. Powiedział, że cztery rzeczy, które tobie i mi są potrzebne w życiu, to, po pierwsze, żeby stać się dojrzałym, szczęśliwym człowiekiem potrzeba miłości. Po drugie, żeby stawać się takim człowiekiem, potrzeba miłości. Po trzecie, powiedział, że potrzeba miłości. A po czwarte, pewnie z całą klasą możecie odpowiedzieć, potrzeba miłości. Może się to wydawać dziwne, ale ten ksiądz powiedział coś, co, powiem wam szczerze, o czym pomyślałem sobie, że to bardzo ciekawa koncepcja. Powiedział, że kiedy człowiek się rodzi, kiedy ty byłeś mały, ja byłem mały, choć w sumie, jak jesteśmy duzi, też tego potrzebujemy, to te małe dziecko potrzebowało po pierwsze miłości matki, swojej kochanej matki. Wiem, że różnie nieraz mogło być w życiu. Różne historie mamy, też się z nimi spotkałem, ale mówię tu o pewnej potrzebie, która jest wpisana w serce. Potrzebowało swojej mamy, tej, która przytuli, która nakarmi, która przewinie pieluszki”.
Zobacz więcej: