SalveNET

Home / Przeczytaj  / Polska po Covidzie – Nauka || dr Witold Kołodziejczyk

Polska po Covidzie – Nauka || dr Witold Kołodziejczyk

Jak pandemia wpłynęła na rzeczywistość i w jaki sposób może jeszcze na to reagować? O wpływie Covid-19 na polską naukę mówi dr Witold Kołodziejczyk, doktor nauk społecznych, pedagog.

Marcin Bąk: Pan Doktor zajmuje się szeroko rozumianymi kwestiami związanymi z dydaktyką i pedagogiką, filozofią także. Czyli można powiedzieć, jest tu pewien wachlarz zagadnień humanistycznych i społecznych. To jest ważne, bo chciałbym żebyśmy dzisiaj porozmawiali o tym, jak wygląda polskie szkolnictwo, także szkolnictwo wyższe, po covidzie. Czy można już dokonać pewnych analiz? Czy mamy już pewien obraz strat, jakie ta epidemia w nauczaniu wywołała?

 

Dr Witold Kołodziejczyk: Myślę, że trzeba rozpocząć od początku, kiedy nastąpiły pierwsze fale. Tutaj widzimy te zmiany. Pierwsza fala dotyczyła i była głównie skoncentrowana na zdrowiu. My się cały czas baliśmy o to, co się z nami stanie, co się będzie działo. To był pierwszy wymiar tej pandemii. To już druga fala skoncentrowała się na sprawach ekonomii i gospodarki. Praktycznie wchodzimy teraz w czwartą falę, jesteśmy już na zaawansowanym poziomie, gdzie zaczynamy myśleć o zdrowiu psychicznym. Widać to bardzo wyraźnie w szkołach i na uczelniach. Widać to skoncentrowanie się na zdrowiu psychicznym, na tym stresie, który się pojawił, na odreagowaniu tego stresu i na tym, co się wydarzyło właśnie w szkołach. Zaczęto koncentrować się na opiece i zadbanie o ten komfort psychiczny. Otrzymywaliśmy wskazówki od ministerstwa, żeby spokojnie wchodzić w tę edukację, już tradycyjną, kiedy mieliśmy za sobą edukację hybrydową, i chodziło o to, żeby łagodnie uczniowie byli przyjmowani w tych szkołach, żeby pierwsze lekcje były skupione na rozpoznawaniu emocji, nazywaniu tego, co się wydarzyło, na tym, żeby na nowo zacząć się komunikować ze sobą.

Marcin Bąk: Słowo „komunikacja” pojawiło się w wypowiedzi Pana Doktora. Wiem, że zajmuje się Pan w swojej pracy badawczej też szeroko rozumianymi kwestiami komunikowania się. Rozmawiając z wieloma ekspertami z podobnych dziedzin, spotkałem się z taką opinią, że ucierpiała komunikacja międzyludzka w ciągu tego ostatniego półtora roku. Z jednej strony mamy bardzo rozwinięte narzędzia komunikacji nowoczesnej, elektronicznej i one rozwinęły się jeszcze bardziej, chociażby za sprawą sprzedaży dokonywanej za pośrednictwem tych narzędzi. Z drugiej strony dostrzega się poważne problemy komunikacyjne, które zaistniały, czy może tylko ujawniły się, w ciągu tego ostatniego półtora roku. Jak to wygląda z perspektywy doświadczeń Pana Doktora?

 

Dr Witold Kołodziejczyk: Faktycznie, dostrzegam ten deficyt komunikacji i on się też wyraził w tych strajkach, które nas dotykały na ulicach. Tam był agresywny język i to też było chyba wyrazem jakiejś potrzeby zaspokajania skłonności artystycznych. Z drugiej strony odkryłem, że zacząłem komunikować się z osobami, z którymi do tej pory nie komunikowałem się tak intensywnie. To znaczy, mieliśmy coraz więcej możliwości kontaktu z osobami zza oceanu. Zauważyłem, że stworzyliśmy sytuacje kontaktu ze studentami, które mogliśmy wykorzystać. Nie było tego wcześniej, bo nikt nie widział takiej potrzeby, takich możliwości, a tutaj sytuacja wymusiła na nas, że mogliśmy kontaktować się z osobami ze świata nauki, korzystając właśnie z tego dobrodziejstwa komunikatorów, tego rozwoju technologii. Uczelnia od razu zaczęła wchodzić w te platformy, które do tej pory były tylko postrzegane jako taka fanaberia i dodatkowy gadżet. W tym wypadku stały się głównym narzędziem do komunikowania się ze studentami, do komunikowania się pracowników między sobą. W ten sposób się odbywały nasze zebrania naukowe, w ten sposób też prowadziliśmy zajęcia. Więc tutaj trzeba by zupełnie inaczej spojrzeć na tę funkcję komunikacji i zacząć myśleć o tym, w jaki sposób usprawnić ten właśnie kanał, który wykorzystywaliśmy, połączeń wirtualnych.

 

Zobacz więcej: